Rekonstrukcja

Może ktoś wypowie sięna temat ćwiczeń które musze wykonywać. A więc:
-unoszenie nogi leżąć na plecach
-prostowanie nogi siedząc (kolano oparte o kant)
-leżąc na brzuchu zgięcie nogi do możliwego kąta następnie usiesienie do góry i opuszczenie
-leżąc na plecach zgięcie nogi w kolanie ile dam rade uniesienie nogi do góry wyprostowanie w powietrzu i opuszczenie

Co myślicie o tych ćwiczeniach? Mam robić po 100 powtórzeń oprócz pierwszego w którym wykonuje 500.

I jak u was było z tym stabilizatorem musieliście nosić? Pomoże ktoś?

Takie tam ćwiczenia na rozruszanie kończyny. Mam nadzieję, że ktoś nie kazał Ci ich robić po rekonstrukcji ACL.

no raczej sam sobie nie wymyslił i ktos mu zalecił robienie tych ćwiczeń.
Kradam...co ci się w nich nie podoba?

Mam je właśnie zalecone po rekonstrukcji ACL. Operacje miałem tydzień temu.

Ćwiczenia są w porządku...mają na celu rozciągnięcie nowego więzadła, ale nie forsuj go zbyt mocno na poczatek(pierwsze 2 tygodnie), żeby nie naderwać świeżych zrostów. Poza tym powodzenie rehabilitacji zależy od odzyskania sprawności mięśni ud, na tym więc należy się skupić.Nie mam tu na myśli żadnych ćwiczeń siłowych(nie na początkowym etapie), ale spinania izometryczne możesz i powinieneś robić jak najwięcej.
Stabilizatory to niepotrzebna zabawa i strata czasu, opóźniają one powrót mięśni do formy przez odciążanie ich, pomagają najwyzej psychicznie. Co do użycia ich w sportach ekstremalnych to niezła bzdura, jak nie jesteś 100% sprawny to nie bierz się za żadne ekstrema, bo stabilizator g**** pomoże. Asekuracją dla więzadła są silne mięśnie ud.

Właśnie też tak myślałem ale lekarz zalecił chodzenie i ćwiczenie w stabilizatorze do 6 miesiąca...

Co do powrotu do sportu, to ja zacząłem ćwiczyć poważnie 2 miesiące po zabiegu, wciąż kontynuując rehabilitację przez jeszcze parę tygodni, a w drugim miesiącu treningu robiłem już przysiady i martwe ciągi na maxa. Ale to tylko siłownia, a więc obciążenia statyczne, mimo że z dużymi ciężarami, zadnych sportów ekstremalnych i gier zespołowych nie robiłem, bo się w takie rzeczy nie bawię.Prawdziwym wyznacznikiem powrotu do sportu jest dobra kondycja mięśni nóg i właściwe podejście psychiczne.
Co do stabilności kolana: jeśli po zabiegu i prawidłowej rehabilitacji kolano jest niestabilne(tzw. szuflada), to przykra sprawa, zabieg się nie udał, więzadło jest za luźne lub nie trzyma w ogóle. Ale twój zabieg robili fachowcy z doświadczeniem, więc nie ma obaw.

Link do opisu profesjonalnej rehabilitacji po rekonstrukcji ACL podawałem co najmniej raz na tym forum. Przypomnę, że za rehabilitację odpowiadają fizjoterapeuci.
Poza tym pozwolę sobie nie nadużywać swojej władzy i nie banować użytkownika crash za pisanie rzeczy szkodliwych do zdrowia. Doprawdy żal mi to komentować.

Kolego Moderatorze, jedyne Twoje wypowiedzi w tym temacie to krytyka zaleconych właśnie przez fizjoterapeutów ćwiczeń, które przedstawił autor postu, jednak niekonstruktywna, bo zadnej alternatywy nie podałeś, oraz późniejsze wspomnienie o jakimś linku. Wnioskuję stąd, że problem rekonstrukcji więzadła jest Ci obcy w praktyce. Ja natomiast wspomniany zabieg miałem, moja rehabilitacja przyniosła wspaniałe(w opinii prowadzących mnie lekarzy i fizjoterapeutów) efekty, moje kolano jest 100% sprawne, chociaż musiałem dojeżdżać do osrodka ponad 100km codziennie, wiec chyba cos na ten temat wiem. Nie bardzo więc rozumiem, do czego pijesz. Ja nie namawiam nikogo do niczego, przekazuję tylko moje doświadczenia z nalepszymi intencjami.Co ty wniosłeś do tego tematu? Nawet tego linka nie podałeś. Na dodatek Twój lakoniczny styl świadczy o lekceważeniu rozmówców. Jak widzisz w moich wypowiedziach coś szkodliwego dla zdrowia, wypunktuj to proszę, bo w tym momencie czuję się zlekceważony, ale mniejsza o mnie, najwazniejsze, że nikt zainteresowany nie dowie się, co jest szkodliwe. Chyba po to między innymi jestes moderatorem, nie?

A propos Twojego ostatniego zdania: jak Ci szkoda komentować coś, z czym się nie zgadzasz w swoim dziale, to daruj sobie funkcję moderatora, bo chyba mijasz się z celem; bez urazy, ale tak to widzę.