3 dni po ACL przyszedł do mnie lekarz i kazał mi ćwiczyć, pokazał jak i pokazał ile max na razie mogę zgiąć, wtedy było to 90 stopni, przy 90 stopniach czułem dziwne uczucie, nie mogę tego opisać, uczucie dotyczyło wstawionego więzadła bocznego i wiedziałem żeby dalej nie wyginać, po 7 dniach leżenia w szpitalu wróciłem do domu, przez ten czas lekarz kazał mi leżeć, i nie wykonywać żadnych ćwiczeń, ponieważ stwierdzono u mnie duży obrzęk i musiałem go zwalczyć, po paru dniach pojechałem na kontrolę i lekarz kazał tylko wykonywać ćwiczenie mięśnia czworogłowego, 2 dni potem od tabletek zrobiło mi się fioletowe przebarwienie wokół rany, zadzwoniłem do lekarza a on powiedział żebym nie ćwiczył przez 2 dni. Od przyjścia do domu wyprostowałem kolano i cały dzień z nim lezę wyprostowanym, jak wstaje to zakładam stabilizator na nogę, żeby była usztywniona, codziennie wstawałem o 3 rano, prostowałem s powrotem kolano bo zawsze budziłem się z zgiętym do max 90 stopni, ale dzisiaj było inaczej, obudziłem się w końcu o 8 rano, i miałem zgięte kolano równo 90 stopni, przez przypadek zgiąłem lekko bardziej i okazało się ze nie ma blokady żadnej, zgiąłem do 100 stopni i nic, od razu delikatnie wyprostowałem nogę i się przeraziłem, wcześniej nie sprawdzałem jak bardzo mogę wyginać, dzisiaj jakoś chciałem sprawdzić, jadę do lekarza w najbliższa środę na kontrolę.
moje pytania:
- czy nie zerwało mi się więzadło czasem?
- jak bezpiecznie sprawdzić czy mam to więzadło?
- co bym czół jak by więzadło się zerwało ?
przepraszam za nie porządek ale jestem poddenerwowany i zestresowany. Pozdrawiam.