...
Napisał(a)
no to teraz juz do debiutow to poleci bardzo szybko masa do konca roku pozniej redukcja nie obejrzysz sie i juz na scenie
...
Napisał(a)
Moim zdaniem michę musisz dopiąć dosłownie na ostatni guzik jeśli faktycznie myślisz poważnie o debiutach. Czasu dość sporo ale bez sumiennej pracy w kuchni nic nie będzie- tam szukaj sukcesu;) Będę trzymał kciuki, powodzenia!
...
Napisał(a)
micha przede wszystkim zacznie sie od konca roku kiedy bedzie okres redukcji ale to nie zmienia faktu ze ciezki okres przed Toba .. sam pamietam jak to bylo kiedy po raz pierwszy zaczalem przygode z kulturystyka i przygotowania do debiutow
...
Napisał(a)
Witam ponownie po obozie ;)
Wróciłem cały i zdrowy na szczęście.
Kilka słów o tym co na obozie:
Przede wszystkim zupełnie inny wysiłek- częste zajęcia podczas których dużą rolę odgrywała wysoka intensywność. Np. przy biegu terenowym przez przeszkody szło z początku wszystko bardzo dobrze, wszelakie siłowe przeszkody również, ale jak doszło do ostatniej prostej to serce i siła woli ciągnęły do przodu, ale niestety ciało odmawiało posłuszeństwa- nogami wręcz szurałem po ziemi podczas biegu ;)
Tak jak pisałem już wcześniej- miałem różne zajęcia m.in.: kajaki, windsurfing, survival, ratownictwo wodne, żeglarstwo. Więc na brak zajęć fizycznych nie narzekałem. Do tego znajomemu udało się zabrać trochę żelastwa więc parę treningów też poszło.
Najgorsze z tego wszystkiego było jednak jedzenie. Dłuuuuugo by o tym pisać. Niestety musiałem jeść wszystko co podawali bo wyjścia nie było- nie mieliśmy ani żadnej kuchenki żeby sobie coś przyrządzić , ani lodówek do dyspozycji.
Porcje jak dla uczniów szkoły podstawowej- czasem udało się załapać na jakąś małą dokładkę, albo uczynne koleżanki poratowały swoją porcją - za co oczywiście jestem wdzięczny ;)
O jakości jedzenia napiszę tyle- szkoda gadać !!!!! Zupełnie nie dopasowane do potrzeb uczestników takiego sprawnościowego obozu. przykład- 5 plasterków bardzo chudo pokrojonej "wędliny", 5 plasterków ogórka, dwie bułki/chleb plus 2 parówki .. szkoda opisywać dalej ..
Po weekendzie jak mi się uda skompletować od uczestników obozu fotki to wrzucę kilka żeby zobrazować jak to wszystko wyglądało ;)
No ale skoro wracam to wraca - wczoraj poszedł pierwszy prawdziwy trening po obozie. Trening odbył się nie tak jak zawsze w naszym klubie, ale w siłowni gdzie Marcin prowadzi swojego klienta. Maszyny są tam naprawdę mocno ograniczone co do ciężaru
Poszły
Nogi:
1. Wypychanie na maszynie siedząc - 4 serie (12-10 ) z dokładanym ciężarem, bo cały stos niestety za mało
2. Przysiady na suwnicy- przyznaję że robiłem je pierwszy raz, były wcześniej może jakieś mniejsze próby ale to tylko parę ruchów i tyle. Tu poszły 3 serie (12- 6) gdzie w ostatniej 110kg bez suwnicy- bo nie wiem czy ona tu cokolwiek waży ;)
3. Wyprosty siedząc - 4 serie (12-10 ) - do całego stosu z przytrzymywaniem w fazie końcowej
4. Dwójki siedząc- 3 serie (12-10 )
5. Martwy o prostych nogach z hantlami - 3 serie ( 12-10 )
Na koniec 30 minut na rowerku i w sumie to tyle ;)
Trening jak na "powrotny" uważam że był bardzo dobry. Dziś naprawdę dają mi się we znaki na każdym kroku niestety ;) ale to cieszy :P
Wróciłem cały i zdrowy na szczęście.
Kilka słów o tym co na obozie:
Przede wszystkim zupełnie inny wysiłek- częste zajęcia podczas których dużą rolę odgrywała wysoka intensywność. Np. przy biegu terenowym przez przeszkody szło z początku wszystko bardzo dobrze, wszelakie siłowe przeszkody również, ale jak doszło do ostatniej prostej to serce i siła woli ciągnęły do przodu, ale niestety ciało odmawiało posłuszeństwa- nogami wręcz szurałem po ziemi podczas biegu ;)
Tak jak pisałem już wcześniej- miałem różne zajęcia m.in.: kajaki, windsurfing, survival, ratownictwo wodne, żeglarstwo. Więc na brak zajęć fizycznych nie narzekałem. Do tego znajomemu udało się zabrać trochę żelastwa więc parę treningów też poszło.
Najgorsze z tego wszystkiego było jednak jedzenie. Dłuuuuugo by o tym pisać. Niestety musiałem jeść wszystko co podawali bo wyjścia nie było- nie mieliśmy ani żadnej kuchenki żeby sobie coś przyrządzić , ani lodówek do dyspozycji.
Porcje jak dla uczniów szkoły podstawowej- czasem udało się załapać na jakąś małą dokładkę, albo uczynne koleżanki poratowały swoją porcją - za co oczywiście jestem wdzięczny ;)
O jakości jedzenia napiszę tyle- szkoda gadać !!!!! Zupełnie nie dopasowane do potrzeb uczestników takiego sprawnościowego obozu. przykład- 5 plasterków bardzo chudo pokrojonej "wędliny", 5 plasterków ogórka, dwie bułki/chleb plus 2 parówki .. szkoda opisywać dalej ..
Po weekendzie jak mi się uda skompletować od uczestników obozu fotki to wrzucę kilka żeby zobrazować jak to wszystko wyglądało ;)
No ale skoro wracam to wraca - wczoraj poszedł pierwszy prawdziwy trening po obozie. Trening odbył się nie tak jak zawsze w naszym klubie, ale w siłowni gdzie Marcin prowadzi swojego klienta. Maszyny są tam naprawdę mocno ograniczone co do ciężaru
Poszły
Nogi:
1. Wypychanie na maszynie siedząc - 4 serie (12-10 ) z dokładanym ciężarem, bo cały stos niestety za mało
2. Przysiady na suwnicy- przyznaję że robiłem je pierwszy raz, były wcześniej może jakieś mniejsze próby ale to tylko parę ruchów i tyle. Tu poszły 3 serie (12- 6) gdzie w ostatniej 110kg bez suwnicy- bo nie wiem czy ona tu cokolwiek waży ;)
3. Wyprosty siedząc - 4 serie (12-10 ) - do całego stosu z przytrzymywaniem w fazie końcowej
4. Dwójki siedząc- 3 serie (12-10 )
5. Martwy o prostych nogach z hantlami - 3 serie ( 12-10 )
Na koniec 30 minut na rowerku i w sumie to tyle ;)
Trening jak na "powrotny" uważam że był bardzo dobry. Dziś naprawdę dają mi się we znaki na każdym kroku niestety ;) ale to cieszy :P
...
Napisał(a)
Wczoraj poszły barki:
1. Wyciskanie sztangi siedząc zza głowy - 3 serie do 70 kg ( 12-6 )
2. Wyciskanie hantli siedząc - 3 serie (12-10 )
3. Wznosy ramion na boki z hantlami- 3 serie - serie łączone 7-8 ruchów i szybka zmiana ciężaru na mniejszy .
4. Tyły na maszynie - 3 serie po 12 ruchów
5. kaptury na maszynie - 3 serie po 12 ruchów
Do tego na koniec poszły jeszcze spięcia brzucha stojąc- drążek z linką przy głowie.
Barki napompowane mega po pierwszych dwóch ćwiczeniach, a po trzecim to co lubię- w lustrze człowiek się nie poznaje ;)
1. Wyciskanie sztangi siedząc zza głowy - 3 serie do 70 kg ( 12-6 )
2. Wyciskanie hantli siedząc - 3 serie (12-10 )
3. Wznosy ramion na boki z hantlami- 3 serie - serie łączone 7-8 ruchów i szybka zmiana ciężaru na mniejszy .
4. Tyły na maszynie - 3 serie po 12 ruchów
5. kaptury na maszynie - 3 serie po 12 ruchów
Do tego na koniec poszły jeszcze spięcia brzucha stojąc- drążek z linką przy głowie.
Barki napompowane mega po pierwszych dwóch ćwiczeniach, a po trzecim to co lubię- w lustrze człowiek się nie poznaje ;)
Poprzedni temat
Przygotowania do MP 2014 Marcin Połatyński
Następny temat
Whey delicious - wycofany ?
Polecane artykuły