Drodzy forumowicze chciałbym zasięgnąć Waszych opinii na temat mojego "dziwnego" urazu kolana. Od jakiegoś miesiąca (może nawet więcej) mam problem z kolanem. Na początku wszystko wyglądało dobrze, pomyślałem że przesiliłem albo naciągnąłem jakiś mięsień w okolicy kolana, ponieważ miałem lekkie problemy ze zgięciem nogi w kolanie...coś jakby hamowało zginanie, a uczucie bólu (chociaż to nawet nie był ból) odczuwałem dokładnie pod kolanem.
Zrobiłem sobie chwilową przerwę od piłki nożnej i po tym czasie wszystko przeszło. Aby wrócić na boisko bez ponownej kontuzji zacząłem od zwykłego biegania. Nic nie wskazywało że problem może powrócić więc następnego dnia wybrałem się na trening. Po tym treningu również wszystko było w należytym porządku. Dwa dni później mecz i po powrocie do domu ta sama kontuzja (grałem około 30min). Tym razem kolano wydawało się lekko spuchnięte, a zgiąć nogę było jeszcze trudniej niż poprzednio.
Poszedłem więc do lekarza rodzinnego. Kolano nie bolało na żadne dotknięcia czy uciskania i lekarz wysłał mnie na prześwietlenie (podejrzewał zapalenie stawu). Wróciłem następnego dnia ze zdjęciami na których nic nie wyszło (wszystko w normie). Lekarz kazał mi jeszcze zrobić badanie krwi. A do następnej wizyty smarować kolano żelem "Fastum" i owijać bandażem. Kolano nadal wygląda na spuchnięte ale już łatwiej je mogę zginać. Dzisiaj jest czwartek...kontuzja odnowiła się w niedzielę.
Powiedzcie co to może być? czy to może coś z łękotką? i jak leczyć oprócz tego co mówił lekarz...okładać lód? Czekam na Waszą pomoc i opinie.
Pozdrawiam.