Szacuny
91
Napisanych postów
8680
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
31712
Nie będę się rozpisywał, bo wszyscy wiedzą o co chodzi. Ciekawe jest tylko jak daleko może posunąć się władza. Fajny artykuł na ten temat:
Otrzymaliśmy ciekawe zdjęcie. Zostało przemycone z Lhasy, stolicy Tybetu. Przedstawia chińskich milicjantów, szykujących się do odegrania roli tybetańskich demonstrantów. Którzy niszczą, biją i rabują.
Oczywiście trudno ferować wyroki w sprawie tak zawiłej i odległej, jak konflikt w Tybecie. Jednak ta fotografia daje do myślenia.
Ostatecznie myśl przewodnia oficjalnej linii chińskich mediów jest taka: milicja musi przywracać porządek. Demonstranci są agresorami. Rabują, niszczą, prześladują etnicznych Chińczyków. Rej wodzą podobno buddyjscy mnisi.
Ale... czyżby ci poniżej? Ze specjalnie ogolonymi głowami? Którzy zaraz przebiorą się z milicyjnych mundurów w trzymane pod pachą mnisze szaty, jakie nosi również Dalajlama? A następnie zaczną intensywnie pracować na zły obraz tybetańskich demonstrantów w chińskich mediach?
Nie chcemy wyciągać pochopnych wniosków i nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów. Jednak ta fotografia wydaje się wskazywać, że rząd chiński kłamie.
Jak z Nepalu pisze do nas Radek, autor zdjęcia,
Wiem, że większość z nas i tak nie wierzy w to, co wygaduje rząd chiński, ale takie zdjęcia sprawiają, że inaczej się słucha ich kolejnych klamstw.
Źródło: pardon.pl
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
79498
Zdjęcie które Kopt wstawił mówi wiele.Tym się karmi chińskie wyprane mózgi i pewnie większość Chińczyków rzeczywiście wierzy,że Tybetańczycy i mnisi prześladują ich krajan w Tybecie.Teraz napiszę może trochę nie całkiem w temacie.
Konflikt w Tybecie ma miejsce od kilkudziesiąt lat,rdzenni mieszkańcy Tybetu i mnisi buddyjscy byli i są prześladowani przez chińskie komunistyczne władze co spowodowało kiedyś ucieczkę Dalajlamy,jego zaufanych i utworzenie rządu na uchodźctwie.Od wielu lat Dalajlama jeździ po świecie i szuka poparcia dla swojej rozgrabionej i niszczonej przez Chińczyków ojczyzny.Wszyscy politycy na wysokich szczeblach niby go cenili i szanowali,lecz nikt oficjalnie nie chciał się wypowiadać na temat Tybetu,aby nie podpaść chińskim władzom,które mogły ograniczyć handel z danym krajem,co mogło prowadzić w niektórych przypadkach do kryzysu gospodarczego.Mnie tylko zastanawia,czy na świecie jak i w Polsce nie nadchodzi jakaś moda,lub bycie trendy by w danym czasie pohałasować na temat taki,czy inny.Prawie nikt z polityków,społeczeństwa na świecie i w Polsce nie krzyczał przeciwko krzywdzie Tybetańczyków przez wiele długich lat,nagle sobie o nich wszyscy przed olimpiadą w Pekinie przypomnieli,a po olimpiadzie pewnie szybko zapomną,bo moda minie.Podobnie było całkiem niedawno w Polsce z obwodnicą wokół Augustowa,która miała przebiegać przez Dolinę Rospudy.Protesty,wieszanie się na drzewach,podpisywanie się na petycjach,obnoszenie się z zielonymi wstążkami w klapach przez znane osobostości ze świata mediów i polityki,społeczeństwo mocno dyskutujące za i przeciw brało udział w tym cyrku.Teraz nikt już o tym nie pamięta,bo to nie jest na czasie i trendy...To jest smutne dla mnie,że na hip hip hura wszyscy biorą udział w jakichkolwiek modnych protestach,a gdy pierwszy szum minie,zapominają o nich,aż do nastepnego ogólnokrajowego,czy jak w tym przypadku ogólnoświatowego hałasu wokół Tybetu.Te wszystkie protesty,"pokojowe manifestacje poparcia" kończące się zamieszkami z Policją w innych krajach,wieszanie transparentów,chęć zgaszenia przez wielu ognia olimpijskiego,który podąża w stronę Pekinu,co kłóci się przecież ze słowami Dalejlamy,który nie jest przeciwnikiem olimpiady.Sam Dalajlama jest orędownikiem pokoju.Chciałbym żeby nie był to chwilowy światowy szum,hałas i poparcie wobec wolności i praw dla Tybetańczyków,ale czas pokaże,jak to będzie dalej...Chciałbym,aby moje wizje się nie sprawdziły.
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
91
Napisanych postów
8680
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
31712
obawiam się, że niestety masz rację, niemniej lepszy chwilowy przebłysk przyzwoitości niż jej całkowity brak. Fakt faktem protestować trzeba było jak olimpiadę przyznawano chinom. Teraz to już trochę po ptaszkach. Trudno też wymagać od sportowców, którzy przez lata przygotowują się do tego wydarzenia i którzy mają być może niepowtarzalną szansę nie tylko na medal ale i wynikającą z tego niezłą emeryturkę, żeby zbojkotowali swoje święto. Lepiej potraktować to jako dobrą okazję na unaocznienie ludziom pewnych procesów geopolitycznych. Może przynajmniej nikt już nie uwierzy w "misje stabilizacyjne" widząc, że są one tylko tam, gdzie jest ropa podczas gdy na biedne, skaliste kraja w ogóle sie nie patrzy
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."