JOSHUA vs MARTIN 9 KWIETNIA!

szkoda że sędzia wczesniej nei przerwał, żałosne zwycięstwo joshuy

sprzedał sie

martin mogl wstawac na 8 a nie liczyl go do 10 to ten wstaje

było widać po jego minie że nie chce walczyć i wcale się nie dziwię Joshua to potwór. Słyszeliście wypowiedz Szpilki haha wolę Moline kur.wa wielka walka do A.J. nie wyjdzie bo wie że skończy się to ciężkim nokautem. Kur.wa mać ale nawiasem mówiąc Artur mógł wyjść do Martina chociaż mieli byśmy mistrza

Jest nowy mistrz! Ale tak naprawdę dalej nie sprawdzony.

Joshua wyrasta na prawdziwą gwiazdę, być moze już nią jest. Wbrew temu co biadolili niktórzy pseudoeksperci-fanatycy Antkowi niepotrzebne było odejmowanie sobie w jakiś tajemny sposób siły i nap*****lanie się z jakimiś Leggami by przeterenować półdystans ") Anglik świetnie ustawiony, o tempo szybszy od rywala który nie potrafił załapać dystansu i był zdeprymowany siłą przeciwnika.
Uwielbiam Foremana ale jak porównać jego cepy do precyzyjnych crossów połączonych z błyskawicznym skróceniem dystansu Joshuy? jak porównać hosteryczne cepowanie Lewisa na podobnym rywalem z rywalami typu Chanet? Na dzień dzisiejszy Joshua wygląda bardziej imponujaco niż jakikolwiek ciezki przed nim. Problemem może byc jedynie on sam, jakieś kontuzje, sodówa czy zwyczajny pech. W końcu w wadze cieżkiej jeden cios moze zakończyć kariere.

Przypuszczałem iż zwycięży Anthony lecz nie sądziłem,że nastąpi to tak szybko i tak łatwo... Martin pokazał się z tragicznej strony po pierwszych deskach całkowicie stracił chęć do dalszej walki... Joshua to potwór z niesamowitą siłą ciosu, lecz jak pisał mój poprzednik jeszcze nie do końca sprawdzony... Bardzo chętnie zobaczyłbym go za rok z Louisem Ortizem zapewne byłby to fascynujący pojedynek bez wyraźnego faworyta. Wielką zagadką jest nadal odporność Anglika, zastanawiam się jak zareaguje po otrzymaniu potężnego ciosu. Sądziłem ze Charles będzie właśnie takim testerem... Jeżeli Anthony będzie trzymał cios to jest wielka szansa ,że zdominuje wagę ciężką. Szpilka rwał się do pasa IBF ale szczerze mówiąc to jedynie może się udać na sparingi do Joshu'y w celach edukacyjnych .

Podejrzewam, że sesje sparringowe z AJ byłyby deprymujące dla Szpilki i entuzjazm Gita do boksu mógłby zupełnie zniknąć. Chyba lepiej dla jego psychy żeby uwierzył w to, że Wilder z nim wygrał lucky punchem. W sumie Joshua nie pokazuje w ringu jakichś wielkich umiejetności, wszechstronności, głównie dlatego że mu to niepotrzebne i trudno powiedziec czy nie potrafi, czy nie ma okazji. Jego siłą sa proste środki wyrazu które opanował do perfekcji, poparte niewiarygodną fizycznością ( podejrzewam że jakby był kulomiotem, dyskobolem, kulturystą, zawodnikiem futbolu itp to też byłby gwiazdą). Coś jak Wladymir Kliczko ale Joshua po prostu wydaje się być jeszcze mocniejszy od Ukraińca. Zobaczcie że on załatwił Martina dosyć prostą akcją z dystansu, w dodatku powtórzoną dwa razy pod rzad. To o czymś świadczy. Pamietam jak w troszke podobnym stylu swego czasu Haye załatwił w Londynie naszego Tomka Bonina - spróbował lewy-prawy i weszło, powtórzył drugi raz, potem trzeci, trochę śmieszno trochę straszno bo takie coś świadczy o mismaszu i przepaści pod katem motoryki i wyszkolenia. Tu było podobnie.

No i Joshua po walce spoko zachowanie ,bez kozaczenia jakiegoś że chce walczyc z Furym i ze jest najlepszy itp