
Andrzej Gołota (ur. 5 stycznia 1968, Warszawa), bokser, medalista olimpijski, następnie zawodowiec.
Startował w barwach Legii Warszawa, zdobył cztery tytuły mistrza Polski w wadze ciężkiej (do 91 kg, 1986-1990); sięgał również po medale na imprezach międzynarodowych (1985 wicemistrz świata juniorów, przegrał w finale z Kubańczykiem Felixem Savonem; 1986 mistrz Europy juniorów). W 1988 odniósł największy sukces w karierze amatorskiej, sięgając w Seulu po brązowy medal olimpijski; w walce półfinałowej z Koreańczykiem Hyun Man Baikiem doznał kontuzji (rozcięcie łuku brwiowego), co zmusiło go do wycofania się. Jako amator reprezentował Polskę także na seniorskich mistrzostwach Europy (1987, ćwierćfinał) i świata (1989).
Udział w kilku awanturach, zakończony wydaniem przez Sąd Wojewódzki we Włocławku listu gończego z oskarżeniem o rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia, skłonił Gołotę do wyjazdu do USA (1990). 7 lutego 1992 w Milwaukee zadebiutował na ringu zawodowym, pokonując Roosevelta Shulera; do końca 1992 stoczył dalszych siedem zwycięskich walk. 16 maja 1995 w Atlantic City odniósł zwycięstwo nad znanym bokserem z Samoa, Samsonem Pouhą (nokaut w 5. rundzie); 15 marca 1996 Gołota znokautował Amerykanina Danella Nicholsona; uczynił to jednak w sposób nieprzepisowy (uderzenie głową), co przyniosło mu opinię boksera walczącego nieczysto. Jednocześnie Gołota stanął przed szansą walki o mistrzostwo świata; kolejnym rywalem Nicholsona miał być słynny Riddick Bowe, w tej sytuacji promotorzy przeciwstawili mistrzowi świata pogromcę jego niedoszłego przeciwnika. Walka w nowojorskiej Madison Square Garden (11 lipca 1996) zakończyła się dyskwalifikacją Gołoty za ciosy poniżej pasa; zdarzeniu towarzyszyła bijatyka wokół ringu, w szpitalu znaleźli się m.in. menedżer Gołoty Lou Duva, a także sam Gołota, uderzony w głowę mikrofalówką.
Ciosy poniżej pasa potwierdziły opinię o Gołocie jako o bokserze chętnie faulującym, ale walka z Bowe'm przyniosła mu także wiele pozytywnych opinii; prowadził z mistrzem świata wyrównany pojedynek, przez długi czas prowadząc na punkty. Zyskany rozgłos wykorzystano do zorganizowania walki rewanżowej, która odbyła się 14 grudnia 1996 w Atlantic City. Ponownie pojedynek zakończył się dyskwalifikacją Gołoty za nieczyste ciosy, ale Polak był jeszcze bliższy zwycięstwa niż w pierwszym pojedynku; w chwili dyskwalifikacji prowadził na punkty u wszystkich sędziów.
Kolejna głośna walka z udziałem Andrzeja Gołoty miała miejsce 4 października 1997 w Atlantic City; rywal Polaka, Brytyjczyk Lennox Lewis, odniósł błyskawiczne zwycięstwo, nokautując Gołotę w pierwszej rundzie. W późniejszych komentarzach wskazywano na niedyspozycję Gołoty, wiążąc ją z efektem przyjęcia przez boksera leku uśmierzajacego ból kolana. Porażka mocno zachwiała pozycją Gołoty w rankingu zawodowego boksu wagi ciężkiej; udało mu się poprawić notowania po pokonaniu byłego mistrza świata, Tima Whiterspoona we Wrocławiu w 1998. Walka ta otworzyła mu możliwość walki z Michaelem Grantem; stawką tej rywalizacji była szansa walki o pasy mistrzowskie kilku federacji z Lennoxem Lewisem. 20 listopada 1999 w Atlantic City Gołota był bliski pokonania Granta, prowadził przez większość walki na punkty, jednak po nokdaunie w ostatniej rundzie odmówił kontynuowania walki i zwycięstwo przyznano Grantowi.
Fatalne wrażenie pozostawił Gołota po walce z Mike Tysonem 20 października 2000 w Detroit. Już w przerwie między drugą i trzecią rundą Polak odmówił kontynuowania walki; w 2001 wprawdzie komisja boksu stanu Michigan uznała walkę za nieodbytą (wykryto niedozwolone substancje w organizmie Tysona), jednak kariera Gołoty wydawała się ostatecznie zakończona.
Podjął on jednak jeszcze raz próbę powrotu na ring zawodowy. Od 2003 stoczył kilka zwycięskich walk, 27 kwietnia 2004 w Nowym Jorku zremisował po udanej walce z Chrisem Byrdem. Byrd był obrońcą tytułu mistrza świata federacji IBF i remis zapewnił mu utrzymanie mistrzowskiego pasa.
Ostanio przegrał nie zasłużenie z Johnem Ruizem i Lamonem Brewsterem.
Czekamy co Andrzej pokaże w walce z Salatą.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)