Dzięki wszystkim za wsparcie
Do endokrynologa nie omieszkam się udać, L_Croft dała mi już namiary, podobno sprawdzony i skuteczny. Nie ukrywam, że wolałabym, aby obyło się bez "ładowania" hormonkami.
Nie ma co tu ściemniać - szczupła sylwetka jest b.mile widziana, bo (poza kwestiami zdrowotnymi) jest, przynajmniej w naszym kręgu kulturowym, pozytywnie odbierana. Tak już jest, że wszelkie typy odbiegające od "normy ogólnie przyjętej" (zbyt wysocy, piegowaci, rudzi, niscy czy grubi, o Żydach i cyklistach nie wspominając
) są dyskryminowani bardziej lub mniej otwarcie. I chociaż - oprócz być może zmagania się z problemem natury hormonalnej - jestem zdrowa jak rydz
, i nie mam cukrzycy, nadciśnienia czy jakichkoliwek innych chorób łączonych z nadwagą, większość napotykanych osób mimowolnie schodzi w rozmowie ze mną na temat jedzenia, diety, chorób cywiliz. itp., a lekarze -" no musi Pani schudnąć, ruszać się i nie jeść TYCH slodyczy!!! I najlepiej dieta 1000 kcal. Ubogotłuszczowa" (sic!). Tak jakbym nie ćwiczyła i nigdy nie była na diecie. Trudno wiec przy kolejnej osobie nie mieć szczerze dość.
To tyle użalania się
ELLIS - obliczyłam sobie wg Twoich rad i wyszlo mi, j.n.:
waga -102 kg, LBM -60kg
2600 kcal -podstawowa ilość kcal bez deficytu
2200 kcal - z 15% deficytem
Proporcje:
bwt 1,67 /2,25 / 0,67
g na kg masy ciała
czyli - przy 2200 kcal -
b 170g
ww 230g
t 65g - ok. 27% liczby kalorii
Jeśli tym razem będzie już ok - wcielam w życie i zgodnie z radami, co jakiś czas robię przerwę.
Aeroby będą 4x tyg. ok. 45 min. na czczo
siłownia -3x tyg. - do 1h
Czy w dni bez treningu zmniejszać ilośc spożywanych kalorii o ok. 400kcal - bo skoro nie będę ćwiczyć...?
Pozdrawiam wszystkich