Postanowiłem zrzucić pewną część tłuszczu, gdyż przy robieniu masy niestety zbyt dużo fetu mi przychodzi. Próbowałem nawet trzymać bilans na 0, ale wówczas mięśni nie przybywało mimo iż siła rosła. Miałem już w życiu pare redukcji, ale niestety niemiło je wspominam, gdyż straciłem na nich sporo mięśni. Wpływ na utratę mięśni zapewne miało to, że ćwiczyłem według standardowego schematu trening na wytrzymałość+aeroby+dieta. Teraz chciałbym spróbować zupełnie czego innego, a mianowicie- trening zaproponowany przez Tykę+HIIT. Oto przykład takiego treningu:
Dzień 1
Martwy ciąg
Podciąganie na drążku
Przysiady ze sztangą z przodu
Pompki na poręczach
Dzień 2
Przysiad
Wiosłowanie w opadzie tułowia
Martwy ciąg na prostych nogach
Wyciskanie stojąc
Trening jest wykonywany 2 razy w tygodniu, w każdym ćwiczeniu jest 8-10 serii po 3 powtórzenia, przerwy między seriami 30-45 sekund.
Oczywiście ćwiczenia dobiorę sobie według własnego uznania, ale będzie to trening na tych zasadach.
Do tego chcę wykonywać HIIT w dni poza treningiem siłowym 2 razy w tygodniu. Przeczytałem artykuł Rothena: https://www.sfd.pl/temat268582/ i mam pare pytań:
1. Napisał on, że: "30 sek truchtu i 10 sek sprintu ==> Jeden Interwał i że należy zacząć od 5 interwałów". Z tego wynika, że taki trening interwałowy będzie trwać 200 sekund+rozgrzewka. Czy tak krótki trening wystarczy, żeby palić tłuszcz?
2. Czy po takim treningu trzeba spożyć węgle proste?
Moim celem jest zrzucenie tłuszczu głównie z brzucha. Wygląd reszty ciała(jeśli chodzi o ilość tłuszczu) jest ok, ale brzuch jest masakrycznie duży i właśnie chcę go dość sporo zmniejszyć. Będę też stosować "zasycanie wg Arnolda". Czy znacie jeszcze jakieś sposoby na to, żeby jak najwięcej tłuszczu schodziło z brzucha?