Sprawa wyglada tak ze moj sen jest bardzo slabej jakosci, juz wymyslalem wszystko co sie da.
Zamienilek kawe na cofe w tabsach, kupilem witaminy animal paka nie jadlem na noc, potem jadlem
kombinuje i nie moge wymyslic.
Budze sie zmeczony bez ochoty na nic, praca to mordownia nie kontaktuje, po pracy to nawet nie wspomne, przychodzi pora spania
i przewracam sie w lozku, budze sie, nie czuje zmeczenia. Rano budze sie martwy i takw kolo!!!
Jestem na redu 2500cal, ale probowalem podrzucic na bilans zerowy dalej nic.
Z supli tylko bialko idzie, trenowalem 6 dni z 8, obcialem ilosc treningow do 4 tyg, musze trenowac w weekend bo w tygodniu chodze martwy
te 2 treningi to wmuszam w siebie. Masakra jakas, nie spalem z swoja kobieta z miesiac czasu- nie ze nie chce nie mam sily.
To sie ciagnie juz kilka miesiecy, bylem na badaniach jakis czas temu wyniuki jak u nastolatka (mam 31) Cisnienie, krew, cukier wszytsko jak trzeba - ja juz nie wiem, kompinowalem z WW w dienbie nic czy wiecej czy mniej itd
Skonczyly mi sie pomysly:(
Calodniowe zmeczenie wydaje mi sie wiaze sie scisle z brakiem dobrego snu. Jak bylem mlodszy duzo dawalem po garach woda, imprezy, prochy... boje sie ze po kilku latach to sie na mnie odbija.