Właściciele oraz moderatorzy SFD.pl są zdecydowanymi przeciwnikami stosowania dopingu farmakologicznego w sporcie.
Stosowanie dopingu jest nieuczciwym i niemoralnym zachowaniem. Doping jest sztucznym, nienaturalnym sposobem
podnoszenia wydolności organizmu. Stosowanie dopingu jest zawsze niebezpieczne oraz niesie ryzyko utraty zdrowia
a nawet życia. Czym bardziej amatorskie podejście do tego zagadnienia tym większe potencjalne ryzyko.
Absolutnie nigdy nie należy stosować jakichkolwiek farmaceutyków bez konsultacji z właściwym lekarzem prowadzącym.
Dział doping służy wyłącznie wymianie informacji, a informacje zawarte w nim nigdy nie mają charakteru
instruktażowego i absolutnie jako takie nie mogą być traktowane. Wypowiedzi moderatorów jak i innych użytkowników
działu nie są wytycznymi co do sposobów i metod stosowania farmaceutyków; chyba, że dana osoba jest znana jako
lekarz właściwej specjalizacji, a jej dane zostały przez nią uczciwie podane w profilu i zweryfikowane przez
właścicieli forum. Mimo to właściciele serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich doradztwo w tym zakresie (obecnie brak takich osób).
Nakłanianie do stosowania dopingu jest przestępstwem i jest postrzegane przez właścicieli portalu jako skrajnie naganne,
konsekwencją czego jest wykluczenie z grona użytkowników serwisu. Wszelkie ujawnione próby kupna lub sprzedaży
farmaceutyków za pośrednictwem forum będą z całkowitą konsekwencją eliminowane a osoby uczestniczące w procederze i
ich dane będą ujawnione organom ścigania. Uprzejmie prosimy o natychmiastowe reakcje i kontakt w przypadku napotkania na
naszym forum powyższych zjawisk i sytuacji. Pomoże nam to w zachowaniu bezpieczeństwa użytkowników oraz legalności funkcjonowania forum.
Szacuny
15
Napisanych postów
1258
Wiek
46 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
55306
powodzenia i zdrowia zycze marki
w ogole to odwazny chlop jestes po takich perypetiach zdrowotnych
j a czasem mysle czy warto bawic sie w koksowanie w tym wieku jak to wieczna DIETA jestes na cyklu jest dobrze nie cwiczysz 3-4 miesiace z jakis tam przyczyn i wszystko idzie w las a watroba jak sie to mowi juz nie ta sama sog!!
Szacuny
13
Napisanych postów
1706
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
11358
Saa na pewno nie wywołują raka ale na pewno przyspieszają jeżeli takowy ma powstać lub mają wystąpić nawroty bo i tak się zdarza jeżyli ktoś w bliskiej rodzinie miał raka to sięgnięcie po saa nie jest dobrym wyjściem więc nie wiem czy to jest rozsądna decyzja branie się za saa ale ja tu ekspertem nie jestem to jest twoja decyzja puki co życzę zdrowia
Szacuny
24
Napisanych postów
396
Wiek
47 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
69813
Zbieram się i zbieram bo obiecałem coś napisać o mojej przygodzie z „przyjacielem”. Jestem właśnie na badaniach kontrolnych które mam co pół roku. Tak będzie przez pięć lat. Jestem w kolejce 24 ty godzina 11:21 a dopiero wszedł 7 numer. Gorsze rzeczy działy się jakiś czas temu. Zaczęło się niewinnie pobolewało lewe jądro tak z miesiąc może dwa. Forma była taka że krata na brzuchu, żyła tam gdzie trzeba waga 95 kg. Wyglądałem dla większości pod zawody a dla mnie to była masa bo do debiutów było jeszcze 4 miesiące i rzeźbę w swoim mniemaniu miałem dopiero robić. Nie to żebym się tam podniecał nie wiadomo jak. Raz chciałem raz nie wystąpić. Takie tam śmichy może będę może nie. Sam nie wiedziałem do końca. Zebrałem się i poszedłem w grudniu do prywatnego lekarza urologa i usg „ masz pan raka ”. Ja normalnie tu mdleje a lekarz luzik „ w 99 % są to nowotwory złośliwe ale wczesne stadium wiec powinno być jakoś. „Zabieram pana do szpitala bo zaraz jadę ”. Ja ale co jak kiedy. Żona dzieciak i wszystko dookoła a ten że mnie weźmie. Powiedział że na następny dzień mam się na 9 tą stawić wiec wsiadłem do samochodu i dwa wypadki bym spowodował a 500 m do domu. Jakiś ****a amok. W domu mówię a kobita weź się nie wygłupiaj i się śmieje bo ogólnie mam luźne podejście i wy***ane na wiele spraw. W końcu widzi że nie żart i płacz się zaczyna aż mnie przegięło i łzy same poszły a chłopak mój 9 m-cy uśmiechnięty patrzy na nas i włazi na nas na łóżku chce się bawić. Jaka z***ana sytuacja. Poleżałem tak 3 godziny podniosłem się i następna rzecz na którą mam wy***ane do teraz. Do szpitala się stawiłem na następny dzień jajo ciachnęli i pełen luzik na 3 dzień do domu na własną prośbę. Nie wspomnę że nie mogli się wbić w kręgosłup. Gorset mięśni i ubite kręgi. Przysiady itp. hmm. Następny problem mierzenie ciśnienia. Odsłaniają rękę. Panie ile pan masz w ręku. Skromne 49 cm. Nie mają aparatu bo rzep nie łapię a duży aparat w piwnicy. Normalnie szok. Cyknęli jajko ale niespodzianka po wybudzeniu chciałem sam z jednego lóżka przejść na drugie bo źle zrobiony zastrzyk chyba albo metabolizm sami nie wiedzieli a powinienem paraliż do 6 godzin mieć od pasa w dół. Znowu krzyczą na mnie pielęgniarki. Doszedłem do siebie ale się okazało że taką mała chemie wezmę, taka profilaktyka. Późniejsze badania i lipa niestety przerzut na węzły chłonne przy aorcie głównej brzusznej. Nieciekawie. To mi już trochę siadło na głowę. Chemia się zmieniła na bardziej inwazyjną bo i następna operacja na lipiec. Wyprzedzam czas bo ważna informacja. Dwie operacje to pikuś w porównaniu z chemią. Ja *******e czujesz się jak szmata. Wyglądało to tak że tydzień w szpitalu i 3 tyg przerwy ale i tak dojeżdżałem co piątek na małe chemie. Rano około 9 się zaczynało i po 6-8 godzinach kończyło. Gasłem w oczach co dzień. Dodam że dojeżdżałem sam samochodem i wyjeżdżałem. Głupota bo z perspektywy czasu nie byłem w stanie. Jednak żona z dzieckiem itp. wyłysiałem wiadomo zero smaku węchu i co tam jeszcze. Srałem rzygałem i miałem dość. Nie zmienia to faktu że napatrzyłem się na to wszystko w szpitalu i większość miała jeszcze gorzej. Co chwile ktoś umiera. Nie wytrzymuje często serce radioterapii itp. Dobra chemia przeszła i następną operacja. Przecięty cały brzuch ( wstawię zdjęcie ). już wiedziałem jak to wszystko wygląda wiec luzik tyle że w czasie operacji obudziłem się na jakieś 3 minuty i czułem jak mnie cieli laserem w środku, słyszałem co gadają i jak panikują jak z bólu skoczyło tętno i ciśnienie. Chciałem ich za***ać ale nie da rady. Byłem na kurarze ( dla nie wtajemniczonych jak pawulon )i nie mogłem nic zrobić ale się zorientowali i usłyszałem magiczne słowa „ dołóż mu”. Zrobiło się błogo i zasnąłem dalej .operacja planowana na 6 godzin obudziłem się po 2 wtedy na jak wyżej napisałem 3 minuty gdzieś. Próbowali mi w mówić że coś z sercem ale jak lekarzowi powiedziałem co gadali podczas operacji i robili to zmienili wersje i padło pytanie czy chce walczyć o odszkodowanie to oni potwierdza że takie coś miało miejsce. Co wynikło ż tego to inna bajka bo padły pewne męskie decyzje i nie chce pisać jakie korzyści z tego otrzymałem. Leżałem tydzień praktycznie non stop bo ciągło. Udało się i wyszedłem na własna prośbę prawie tydz. ( bo ciułałem środki przeciwbólowe i walnąłem 4 naraz żeby wstać z łóżka i pokazać ordynatorowi że mogę wstać i się udało ) wcześniej i to był błąd bo w domu jeszcze trochę cierpiałem przez to. Wylizałem się i miałem w styczniu zacząć dopiero treningi ale polazłem pod koniec września. I tak się kula drugi rok. Wróciłem do formy jednak już estetyka brzucha nie ta i lekko przekrzywiony jestem bo dochodząc do siebie osłabiona cześć mięsni uległą mocniejszej stronie. Teraz już jest bardzo ok. forma taka sama jak dwa lata temu z tym że gdzieś 7 kg więcej przy tym samym lustrze. Na lato będzie forma życia bo taki jest plan. No chyba że mi się noga powinie ale co tam nie z takimi rzeczami sobie radziłem. Czekam na przyjęcie przez lekarza i zobaczymy co będzie. Dopiszę później.
No po badaniach. Wszystko ok. I następne pół roku zaliczone do następnego.
PS. Sorry za niepoprawne zwroty i w ogóle to opowiadanie jak teraz czytam to słabo oddaję klimat ale nigdy takich rzeczy nie pisałem. Prosty chłop i tyle.
Dużo rzeczy pominąłem bo i po co chyba że z pytań coś wyjdzie to dopowiem