...
Napisał(a)
Witam jestem 3,5 miesiąca po rekonstrukcji ACL caly czas mam rehabilitację. Przeciazylam kolano i blokuje mi sie czasem i czuje lekkie rwanie a nawet cos przeskakuje. Lekarz mowi, ze przeszczepione więzadło jest grubsze stad blokowanie. Macie takie odczucia?
...
Napisał(a)
Hejka
Niedawno minął 5 miesiąc po rekonstrukcji kolana. Rehabilitacje zacząłem od razu po operacji dziś chodzę na treningi piłki nożnej i nie odczuwam żadnego bólu. Jedynie jak chodzę odczuwam ze kolano jest mniej stabilne i jak zginam to strzela. Ale jak gram to nie odczuwam żadnej różnicy.
Czy wszytko jest dobrze ? mam nadziej że tak.
Niedawno minął 5 miesiąc po rekonstrukcji kolana. Rehabilitacje zacząłem od razu po operacji dziś chodzę na treningi piłki nożnej i nie odczuwam żadnego bólu. Jedynie jak chodzę odczuwam ze kolano jest mniej stabilne i jak zginam to strzela. Ale jak gram to nie odczuwam żadnej różnicy.
Czy wszytko jest dobrze ? mam nadziej że tak.
...
Napisał(a)
Trzeba byłoby przejść się do specjalisty żeby wykonał testy i sprawdził czy kolano jest stabilne czy problem leży w zaburzeniu propriocepcji (czucia głębokiego) co również może dawać takie wrażenie.
...
Napisał(a)
Czy to coś poważnego powinienem przerwać treningi ? Czyli z kolanem może być wszystko dobrze już ? Po 5 miesiącach po operacji ?
...
Napisał(a)
Co do pierwszego pytania odpowiedź masz w wypowiedzi powyżej , jeśli chodzi o drugą jeśli mamy na myśli dobrze na zasadzie normalnego funkcjonowania na codzień to tak jeśli chodzi o powrót do sportu (zależy też jakiegoś) to może być jeszcze za wcześnie.
...
Napisał(a)
Sport dokładnie piłka nożna. Nie robię wszystkich ćwiczeń jeszcze taki jak skoki,zrywy.
...
Napisał(a)
Do tego żeby wrócić do sportu musi być spełniony szereg czynników prawidłowa ruchomość, siła , mobilność, napięcie , propriocepcja , stabilność stawu itp. I to jest w decyzji lekarza prowadzącego.
...
Napisał(a)
Witam.
To ja napiszę z głupia frant chociaż jestem 1,5 roku po operacji. Wiele ludzi pisze jak ma problem a jak go rozwiąże to już nie pisze, więc dam coś od siebie.
Mimo że to już tyle czasu stan kolana jest jak w 6-8 miesiącu. Powód: moim zdaniem idioci wśród lekarzy i fizjoterapeutów. Leczę się w Niemczech. Leczenie tutaj wygląda tak że metod diagnostycznych i sprzętu pod dostatkiem, za to mózgu nie do końca. Jesteś chory to porównają listę objawów z tym co znają i jeśli nie pasuje to:
- jeśli się trafi naprawdę sku**wiel to naciągnie coś co można zoperować i wyśle na następną nawet idiotyczną operację (dostają za to kasę)
- powiedzą że tak już być musi i się należy przyzwyczaić
- wyślą do neurologa lub psychiatry
Krew się gotuje. Rezonansów miałam pod dostatkiem i dziesiątki lekarzy na nie patrzyło i mówiło: wszystko w porządku. A kolano od 4go miesiąca bolało bardziej i bardziej. Lekarze kazali je oszczędzać. Po ponad roku wróciłam do kul bo już nie mogłam chodzić normalnie. Dopiero trafiła się lekarka z KOLUMBII która oznajmiła mi że nie mam mięsni to musi boleć. Niemieccy lekarze patrzyli tylko na to co można operować w odosobnieniu a nie na funkcjonalność stawu.
Trzy miesiące akupunktury, trigger point therapy (http://www.triggerpoints.net/) i przemyślanych ćwiczeń i dzisiaj mogę chodzić. Zaczęłam właśnie ćwiczenia siłowe czyli wykroki i przysiady z obciążeniem. Mogę wchodzić po schodach! Czasem w trakcie ćwiczeń muszę się zastanowić która to była noga! Niesamowite. Nauka z tej przygody:
- jak kolano boli w środku a rezonans nic nie pokazuje to może być to tzw "referred pain", czyli źródło bólu jest gdzie indziej. W moim przypadku to były chroniczne skurcze mięśni spowodowane przeciążeniem (mięsień się kurczy i ciągnie przyczepy do siebie, które są i w środku kolana), spowodowane tym że mi prawie zanikły po operacji, bo kilku idiotów nieszczęśliwym trafem naraz się mną zajmowało po niej.
- black roll, czyli takie rolowanie nogi bardzo mi pomagało. Taping też (pod koniec sama z youtube to robiłam). Mimo że to ma być placebo, myślę że po swoich
ekstremalnych problemach jestem pewna że to nie było tylko "takie wrażenie"
- mięśnie nóg bardzo łatwo zanikają jeśli się nie chodzi wcale - niegroźny wtórny uraz kolana po operacji miał ogromne skutki przez to że oszczędzałam je całkowicie przez tydzień w trzecim miesiącu. Błąd. Tydzień 100% oszczędzania w pierwszych miesiącach po operacji to zabójstwo dla mięśni. Myślę że to był początek mojej równi pochyłej.
- miałam zanik mięśnia VMO, elektrostymulacja na programie "odbudowa mięśni" (nie programie niwelacji bólu) mnie z tego wyciągnęła, bo nie byłam w stanie rozwinąć tego mięśnia ćwiczeniami już. Swoją drogą ciekawe radzę popatrzeć na youtube, nie wiedziałam o tym mięśniu wcześniej
- ćwiczenia fizjoterapeutyczne to nie są tylko te po których są zakwasy. Najdurniejsze i najnudniejsze ćwiczenia, te co się robi na początku - one mnie wyciągnęły z tego dołka. Najpierw mobilizacja, potem stabilizacja, dopiero na końcu ćwiczenia siłowe (zakwasy). U mnie pominięto całkiem mobilizację (bo miałam duży zakres ruchu) i od razu wprowadzono stabilizację i ćwiczenia siłowe - idiotyzm.
- w ćwiczeniach po operacji sztuka polega na tym żeby ćwiczyć jak najwięcej ale nie więcej niż kolano jest w stanie znieść. Trzeba zawsze być w tym oknie pomiędzy za dużo i za mało. Mi to okno się z czasem bardzo zawęziło dlatago tak ciężko było z niego wyjść.
- niektórzy lekarze i fizjoterapeuci tutaj są niesamowitymi idiotami. Krew mi się gotuje bo ile ja się wycierpiałam to zasługują na pozew. Tylko nic im nie udowodnisz. I większość jest na tym poziomie. Smutne ogromnie.
Dzisiaj widzę że te najgłupsze ćwiczenia fizjoterapeutyczne naprawdę dużo zmieniają. Kolano mojej chorej nogi już mniej leci do środka niż zdrowej. I trzeba po trochu ale systematycznie. Tak jak rozchodzenie butów, codziennie po trochu a zmienią kształt, wytłuczesz je młotkiem a będą do niczego..
M.
To ja napiszę z głupia frant chociaż jestem 1,5 roku po operacji. Wiele ludzi pisze jak ma problem a jak go rozwiąże to już nie pisze, więc dam coś od siebie.
Mimo że to już tyle czasu stan kolana jest jak w 6-8 miesiącu. Powód: moim zdaniem idioci wśród lekarzy i fizjoterapeutów. Leczę się w Niemczech. Leczenie tutaj wygląda tak że metod diagnostycznych i sprzętu pod dostatkiem, za to mózgu nie do końca. Jesteś chory to porównają listę objawów z tym co znają i jeśli nie pasuje to:
- jeśli się trafi naprawdę sku**wiel to naciągnie coś co można zoperować i wyśle na następną nawet idiotyczną operację (dostają za to kasę)
- powiedzą że tak już być musi i się należy przyzwyczaić
- wyślą do neurologa lub psychiatry
Krew się gotuje. Rezonansów miałam pod dostatkiem i dziesiątki lekarzy na nie patrzyło i mówiło: wszystko w porządku. A kolano od 4go miesiąca bolało bardziej i bardziej. Lekarze kazali je oszczędzać. Po ponad roku wróciłam do kul bo już nie mogłam chodzić normalnie. Dopiero trafiła się lekarka z KOLUMBII która oznajmiła mi że nie mam mięsni to musi boleć. Niemieccy lekarze patrzyli tylko na to co można operować w odosobnieniu a nie na funkcjonalność stawu.
Trzy miesiące akupunktury, trigger point therapy (http://www.triggerpoints.net/) i przemyślanych ćwiczeń i dzisiaj mogę chodzić. Zaczęłam właśnie ćwiczenia siłowe czyli wykroki i przysiady z obciążeniem. Mogę wchodzić po schodach! Czasem w trakcie ćwiczeń muszę się zastanowić która to była noga! Niesamowite. Nauka z tej przygody:
- jak kolano boli w środku a rezonans nic nie pokazuje to może być to tzw "referred pain", czyli źródło bólu jest gdzie indziej. W moim przypadku to były chroniczne skurcze mięśni spowodowane przeciążeniem (mięsień się kurczy i ciągnie przyczepy do siebie, które są i w środku kolana), spowodowane tym że mi prawie zanikły po operacji, bo kilku idiotów nieszczęśliwym trafem naraz się mną zajmowało po niej.
- black roll, czyli takie rolowanie nogi bardzo mi pomagało. Taping też (pod koniec sama z youtube to robiłam). Mimo że to ma być placebo, myślę że po swoich
ekstremalnych problemach jestem pewna że to nie było tylko "takie wrażenie"
- mięśnie nóg bardzo łatwo zanikają jeśli się nie chodzi wcale - niegroźny wtórny uraz kolana po operacji miał ogromne skutki przez to że oszczędzałam je całkowicie przez tydzień w trzecim miesiącu. Błąd. Tydzień 100% oszczędzania w pierwszych miesiącach po operacji to zabójstwo dla mięśni. Myślę że to był początek mojej równi pochyłej.
- miałam zanik mięśnia VMO, elektrostymulacja na programie "odbudowa mięśni" (nie programie niwelacji bólu) mnie z tego wyciągnęła, bo nie byłam w stanie rozwinąć tego mięśnia ćwiczeniami już. Swoją drogą ciekawe radzę popatrzeć na youtube, nie wiedziałam o tym mięśniu wcześniej
- ćwiczenia fizjoterapeutyczne to nie są tylko te po których są zakwasy. Najdurniejsze i najnudniejsze ćwiczenia, te co się robi na początku - one mnie wyciągnęły z tego dołka. Najpierw mobilizacja, potem stabilizacja, dopiero na końcu ćwiczenia siłowe (zakwasy). U mnie pominięto całkiem mobilizację (bo miałam duży zakres ruchu) i od razu wprowadzono stabilizację i ćwiczenia siłowe - idiotyzm.
- w ćwiczeniach po operacji sztuka polega na tym żeby ćwiczyć jak najwięcej ale nie więcej niż kolano jest w stanie znieść. Trzeba zawsze być w tym oknie pomiędzy za dużo i za mało. Mi to okno się z czasem bardzo zawęziło dlatago tak ciężko było z niego wyjść.
- niektórzy lekarze i fizjoterapeuci tutaj są niesamowitymi idiotami. Krew mi się gotuje bo ile ja się wycierpiałam to zasługują na pozew. Tylko nic im nie udowodnisz. I większość jest na tym poziomie. Smutne ogromnie.
Dzisiaj widzę że te najgłupsze ćwiczenia fizjoterapeutyczne naprawdę dużo zmieniają. Kolano mojej chorej nogi już mniej leci do środka niż zdrowej. I trzeba po trochu ale systematycznie. Tak jak rozchodzenie butów, codziennie po trochu a zmienią kształt, wytłuczesz je młotkiem a będą do niczego..
M.
...
Napisał(a)
Wychodzi że kwestia odpowiedniej rehabilitacji po zabiegu i gdy zostało to wprowadzone stan się poprawił , nie wiem jak to wygląda w Niemczech ale w Polsce punkty spustowe czy tejpy to powszechne i od lat stosowane a są i bardziej zaawansowane metody, jak to wyglądało wcześniej ?
1
Polecane artykuły