A wiec, zdarzylo sie ostatnio, ze moja piekna hawire odwiedzila psiarnia tzw policja, ktora po przeszukaniu mojego burdelu i znalezieniu kilkudziesieciu amp deki i reklamowki clomidu spytala sie mojej mamuski, czy mnie watroba mnie boli Mama mowi "nie" wiec sobie pojechali.
teraz juz wiem, jedno jest pewne - niedosc ze policja w moim miescie nie ma pojecia o sokach to w dodatku nie maja pojecia jaki art. mi wskazac zeby zabrac soki z mojej szafki.
btw zdarzylo sie komus cos podobnego ?
"Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też.."