generalnie to chodzi mi o brak sensu walenia poteznego kicka z clomidu w momencie kiedy tak na prawde jeszcze nie jestesmy czysci.. nic nam wtedy to nie daje dlatego tez proponuje poddac rozwazeniu opcje terapii inwersyjnej, ktora to moim zdaniem bedzie znacznie bardziej skuteczna
wyglada to tak, ze zaraz po skonczonym cyklu w zaleznosci od dlugosci uzytych estrow i zywotnosci metabolitow stosujemy
antyestrogen w celu blokady krazacego supresyjnego estrogenu natomiast dopiero po pewnym czasie kiedy bedziemy czysci tj nadmiar hormonow i metabolitow zostanie zmetabolizowany stosujemy clomid jako stymulant do wznowienia produkcji wlasnego testosteronu
IMO taka terapia bedzie raz bardziej skuteczna dwa bardziej bezpieczna bo nie bedziemy mieli zadnego traffica hormonalnego, wszystko wygladac wg mnie powinno mniej wiecej tak
zalozmy, ze robimy cykl na dlugich estrach.. dajmy na to sustanon 8tyg w dawce do 500mg tygodniowo, po ostatniej injekcji osobiscie zastosowalbym nolvadex w dawce 10-20mg indywidualnie przez okres 2tyg a dopiero w 3cim tygodniu, kiedy estrogen i inny syf zostanie usuniety z organizmu przeprowadzamy terapie clomidem, ktory ma dzialanie stricte pobudzajace przysadke
czyli:
1-14 nolvadex 10-20mg
15-21 clomid 50-100mg
takie rewersyjne PCT made by e-lite
mysle, ze to bardziej trafna terapia, stereotypy do lamusa!
paaah!