Jako że spotykam ciągle sprzeczne informacje nt. ilości węglowodanów prostych na redukcji, chciałbym w końcu się dowiedzieć jaka jest rzeczywistość. Z jednej strony uzupełniać zasoby glikogenu po 1-1.5h sesji na siłowni (400-600kcal spalonych przez 65kg zawodnika) węglowodanami prostymi to głupota, bo zapasy glikogenu w mięśniach wynoszą aż 1500kcal i spokojnie można je uzupełnić zwykłym posiłkiem o niskim IG. Z drugiej okno anaboliczne i odpowiednia suplementacja carbo/białkami/kreatyną równa się szybsza regeneracja i skuteczniejsze budowanie mięśni.
Jestem na skromnej redukcji 1kg/miesiąc przed sezonem kolarskim, dlatego w międzyczasie mogę zbudować trochę suchego mięśnia przy jednoczesnej utracie tkanki tłuszczowej, więc bardzo zależy mi na odnalezieniu właściwej drogi. Wszystkie posiłki poza treningowe mam ładnie zbalansowane ww/b/tł i nie ma w nich cukrów prostych ani tłuszczów nasyconych, dlatego myślę że taki shake 60ww/15b + jabłczan kreatyny 5min po treningu nie zaszkodzi. Proszę o pomoc.
Ból <3