Cadaver, Ty w ogóle nie czytasz, co ktoś do Ciebie pisze. Tzn, bierzesz tylko to, co ktoś potwierdza to, co napisałeś, albo pisze to, cobyś chciał przeczytać. Ale żeby do serca wziąć sobie jakąś radę, to już nie. Zastanów się, czego chcesz? Zwróciłeś się do innych o pomoc, czy chcesz tylko pobiadolić?
Uka P dwoiła się niemalże i troiła, żeby Ci pomóc, a Ty jej piszesz, że tylko Ci nadskakuje i nie ma checi pomocy, no daj spokój!
Z takim nastawieniem to nic nie zmienisz, a przecież możesz.
Logiczne, że jak dwa lata nie dały takich rezultatów, jakie powinny, to gdzies jest bład. W końcu errare humanum est
Pytanie tylko gdzie (może być w kilku miejscach na raz)? Nie ma sie co oburzać, jak ktoś Ci mówi, co jest do poprawienia, chyba zdajesz sobie z tego sprawę?
Ja zresztą nie wiem, czy wiekszosc problemów nie jest tylko - bez urazy - w Twojej głowie, tzn. wydaje Ci się, że wyglądasz gorzej niż jest w rzeczywistosci. No ale to tylko teoria, pomysl nad tym, bo przecież nikt tutaj nie będzie weryfikował tego, czy naprawdę masz taki brzuch, itd.
Napisałeś wczesniej
"czy to wazne, jakie ja te warzywa i owoce jem?" (nie pamiętam, czy było tam 'ile', czy 'jakie', ale to bez znaczenia)
Owszem. Ważne. Zarówno jakie, jak i ile.
Może masz, jak ktoś już wczesniej zasugerował, coś z kręgosłupem. W takim razie popracuj nad swoja postawą (aby była prawidłowa, w skrócie: proste plesty, sciagniete, ale luzne lopatki,
wciagniety brzuch, tylek troche pod siebie, szyja rozluzniona, nie odchyla sie ani w przod, ani w tyl). Mozesz miec np. poglebiona lordoze ledzwiowa. Ja mam do niej sklonnosci, szczegolnie jak mam mocno zmeczone miesnie, i wtedy brzuch faktycznie idzie do przodu, w stopniu zaleznym od wielkosci wady.