Więc do rzeczy, nie chcę przechodzić na dietę poniżej zapotrzebowania kalorycznego, bo wtedy lipa wynikłaby z treningów, a przy moim śmiesznym umięśnieniu nie mogę sobie na to pozwolić. Przeczytałem, że można także spalać tłuszcz podczas treningu, nie ograniczając kalorii, tj. poprzez aeroby (powyżej pół godziny) lub trening interwałowy. Jak sądzicie, jak najefektywniej korzystać z pływania na basenie, żeby spalić tłuszcz? Przeciętna sesja trwa ok 40-50 minut (bo na tyle starcza wejściówka), więc czy lepiej będzie przez ten czas pływać mało intensywnie, na stałym pulsie, czy dajmy na to popływać pół godziny normalnie, a na koniec zrobić sobie coś w rodzaju interwałów (np. 20 sekund ostrego, jak najszybszego kraula/motyla - 10 sek żabki x 8 serii bez przerwy) ? To samo tyczy się roweru: maksymalnie ciężkie przerzutki i pedałować na 100% przez minutę, potem 30 sekund spokojnej jazdy x 6-8, czy 40-60 minutowa zwyczajna jazda średnim tempem przy średnim wysiłku. Najbardziej interesuje mnie jednak basen, proszę bardziej doświadczonych o odpowiedź oraz ew. poprawienie mnie, jeśli myślę zupełnie w zły sposób i powinienem w inaczej spalać tłuszcz. Pozdrawiam.
Zmieniony przez - Świerzak91 w dniu 2012-05-16 14:00:38