Ma 202 cm wzrostu i 115 kg wagi. Fachowcy wróżą mu karierę.
Pięściarza o takich warunkach nie było w polskim boksie chyba nigdy. 25-letni Wach jest od roku zawodowcem. Wie-lu wróży mu poważną karierę. W czwartek odniósł czwarte zwycięstwo na profesjonalnym ringu.
Wach zaistniał zaledwie cztery lata temu. Boks zaczął uprawiać bardzo późno - jako 18-latek. Trafił wówczas do klubu Wanda Kraków. W tym samym wieku Andrzej Gołota był już mistrzem Polski seniorów w wadze ciężkiej. Dwa lata później zdobył brązowy medal olimpijski w Seulu.
Lanie od Zeprzałki
Wach miał 21 lat, gdy po raz pierwszy wystąpił w mistrzostwach Polski seniorów. - Wiele nie umiał, ale dotarł do półfinału. Tam dostał straszne lanie od Mariusza Zeprzałki, wtedy czołowego boksera wagi ciężkiej - wspomina Paweł Skrzecz, srebrny medalista olimpijski w boksie, dziś trener Gwardii Warszawa i reprezentacji Polski. - Nie pękł jednak. Wygrał czwartą rundę. Zaimponował mi. Ściągnąłem go do Gwardii - wspomina Skrzecz.
Pobił wszystkich
Pół roku później Zeprzałka nie miał czego szukać w starciu z Wachem. Gigant z Gwardii z miejsca stał się naszą nową nadzieją na medal olimpijski. Zdobył dwa razy z rzędu tytuł mistrza Polski. W kraju lał wszystkich. Na igrzyska jednak nie pojechał. - Jak to w boksie amatorskim: oszukali go sędziowie. Do Aten pojechał jako rezerwowy w wadze ciężkiej. Mieliśmy nadzieję, że ktoś z tych zakwalifikowanych nie przyjedzie. Nic jednak z tego nie wyszło - przypomina Skrzecz.
Tuż po igrzyskach Wach był już zawodowcem. Biło się o niego kilka grup promocyjnych z Polski i Europy. Ostatecznie trafił pod skrzydła Andrzeja Gmitruka i jego Boxing Europe and Glormax. Gmitruk ma szczęście i nosa do talentów. Podczas igrzysk w Seulu to on prowadził Gołotę. Namówił też na zawodowstwo i prowadzi do dziś Tomasza Adamka - mistrza świata federacji WBC w wadze półciężkiej. - Mariusz to oczywiście jeszcze nie Gołota, który już w Seulu był bardzo dobrze wyszkolonym bokserem. Wach musi się jeszcze bardzo dużo uczyć. Przy swoich warunkach fizycznych ma jednak szansę na naprawdę wielką karierę - twierdzi Gmitruk.
Śladami Kliczki
Warunki Wacha - 202 cm wzrostu i 115 kg - robią wrażenie na wszystkich rywalach. Na świecie jest zaledwie kilku równie dużych facetów w boksie zawodowym. Najbardziej znani są oczywiście bracia Kliczko. Starszy Witali ma 202 cm, a młodszy Władimir 198 cm. Co ciekawe o tym drugim też można powiedzieć, że zaczynał karierę w... Gwardii Warszawa. Bronił jej barw w lidze w 1997 roku. W następnym sezonie zdobył złoty medal olimpijski w Atlancie.
- Gdy Ukrainiec boksował u nas, był już świetnym zawodnikiem. W jednym Wach i młodszy Kliczko są podobni: gdy trafiają rywali, urywają głowy. Nadal mam powybijane palce od trenowania na tzw. łapach z Mariuszem - dodaje Skrzecz.
Nie pęka przed nikim
- Wach może być naprawdę dobrym bokserem - potwierdza dwukrotny mistrz olimpijski Jerzy Kulej. - W czwartkowej walce w Grodzisku Mazowieckim (pokonał na punkty Rosjanina Cedraka Agaguljana - przyp. red.) nie wypadł jednak najlepiej. Był zbyt wolny - dodaje Kulej.
Wach już wkrótce wyjeżdża do Niemiec. W ostatnim roku sparował z całą czołówką tamtejszych bokserów. Jego rywalami byli m.in. mistrz Europy Luan Krasniqi i nazywany „Bestią ze Wschodu", mierzący 213 cm Nikołaj Valuev (w grudniu walczy o pas WBA).
- Mariusz radził sobie bardzo dobrze. Widać, że nie pęka przed nikim - twierdzi masażysta grupy Universum Boxing Krzysztof Busch. Następna walka Wacha już za miesiąc.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)