45 lat temu w Londynie przyszedł na świat jeden z najlepszych pięściarzy przełomu wieków - Lennox Lewis (41-2-1, 32 KO).
W 1988 roku "The Lion" zdobył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu. W zawodowym boksie sięgał po wszystkie najbardziej prestiżowe pasy (WBC, IBF i WBA) w wadze ciężkiej. Ostatnią walkę Brytyjczyk stoczył w 2003 roku.
Na liście jego ofiar znaleźli się m.in.: Evander Holyfield (UD 12), Mike Tyson (KO 8), Witalij Kliczko (TKO 6), Hasim Rahman (KO 4), Frank Bruno (TKO 7), Michael Grant (KO 2), David Tua (UD 12), Shannon Briggs (TKO 5) i Andrzej Gołota (KO 1).
Obok Tysona, Holyfielda i Bowe'a, Lewis uważany jest za symbol wagi ciężkiej lat 90.
bokser.org
Kiedy walczył wielu go nie doceniało... Teraz brakuje bokserów jego pokroju, był wielkim mistrzem i nikt mu tego nie odbierze odszedł w glorii chwały i za to też należy mu się wielki szacunek. Oprócz tego ,że znakomity pięściarz to również facet z klasą, nikt nigdy nie namówił go do powrotu i pewnie nikt go nie namówi. Stare dobre lata 90... Mam do niego ogromny szacun za całokształt swojej kariery ( nawet za to ,że sprał Tysona ) .
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)