siema. szalu nie ma.bark pobolewa kolano tez. zaraz ide na marsz sie rozruszac. plan dzialania ograniety oby przyniosl oczekiwane efekty. kawka wypita yoha zjedzona. i ostatnia porcja pheni na lepszy humor poszla.
widze plan aerobowo dietetyczny podobny.ja tez rano aero potem 2 posilki pozniej silka 2 posilki. z tym ze ja dam rano z 30-50 min i po silowym z 30 min. ja lece typowy split z prio na lapy. ostatnich 10 tyg lecialem ppl i uszkodzilem bark.za duza szla czestotliwosc i za malo czasu na regeneracje.
tez bym chcial potargac a nie moge:-( dzisiaj wycisk jednoracz na bary robilem 14kg%-) hantla po 12 powt i bark dokuczal. wznosy 12kg x12. martwy prosty 100 x 12 i szlo jakos opornie ciezko i cos sie dwuglowe ciagnely nieprzyjemnie. ciezary z przedszkola a kontuzje dokuczaja. jak zyc?
lakarze tutaj nic nie pomoga. lokiec leczylem 15 lat. nie mam 15 tys na terapie komorkami macierzystymi. a bark przeciazony sam przejdzie za jakis czas. w czasie lykania ph zadnych problemow ze stawami.zreszta rzadko miewam problemy w okresie wiosenno letnim.
dzisiaj olewam trening jutro albo zrobie lapy albo tez olewam.w czwartek klata i w piatek plecy a w sobote lapy.w przyszlym tyg odpuszcze bary i klate i licze ze ten bark juz wydobrzeje. natarlem zmija wczoraj i dzsiaj mi sie zdaje ze jest znaczenie lepiej. ponacieram jeszcze z 3-4 dni i zobaczymy co bedzie.
jak dano przerwy nie miales to dobry.ja sie zagalopowalem z treningiem i teraz lecze bark do tego byl problem z motywacja checia skupieniem i agresja na treningu.
http://www.youtube.com/watch?v=Pl3mA5PkDRs&feature=related genialny kawałek. ide w trase. rozwaliłem bark nosząc jakieś paczki i nie mogę dziś cwiczyć ;/ a tak miałem ochotę na rekord w martwym ciągu ale cóż. a w ogole to czas na igłe. bo jestem za mały