Dana White: “Turniej HW Strikeforce nie jest żadną konkurencją dla UFC"

@erasehead:
Niby o gustach sie nie dyskutuje, ale stawianie Strikeforce przed UFC to dla mnie nieporozumienie

Proszę o cytat, gdzie napisałem ,że SF>UFC

Zmieniony przez - kaczka41 w dniu 2011-02-03 13:09:11

O gustach się dyskutuje, jak ktoś lubi słuchać Feela to ma c***owy gust, nie wiem kto wymyślił to gówniane powiedzonko

Zgadzam się z TezAndrzej, monopol ssie pachę i prędzej czy później doszłoby do większych lub mniejszych patologii. Zawsze tak było że im większa konkurencja na jakiejkolwiek gałęzi rynku tym ZAWSZE było lepiej dla potencjalnego klienta

Mówienie, że Strikeforce jest nudniejsze od UFC to to jest dopiero nieporozumienie..

Tez Andrzej masz tu co powiedzial Alistair:

Walka z Fedorem to jest coś na co czekam od dawna, ale najważniejsze jest to że fani również chcą ją zobaczyć. Jedyne co mnie martwi to styl w jakim M-1 prowadzi swój biznes, są bardzo nieprzewidywalni i zawsze znajdą jakiś sposób żeby zablokować Strikeforce/Showtime w celu przełożenia walki lub innego szalonego pomysłu. Nie lubię gdy ludzie starają się używać strategi wziętej prosto ze środowiska bokserskiego żeby negocjować walki. Wszyscy wiemy jak mało popularny jest przez to teraz boks. Powodem tego są menadżerowi którzy próbują ingerować w ustawianie walk. Więc gdy mamy firmę która współorganizuje galę i jednocześnie prowadzi zawodnika z walki wieczoru to tak jakbyśmy sami prosili się o kłopoty.

A i jeszcze jedno do TezAndrzeja ;)

Co do tych skrajnie zlych emocjonalnie zyczen o upadek SF, no wiec..
kwestia gustu, ja tam wole miec jedna walke w stylu: Fedor vs Cain, albo Alistair vs Dos Santos niz 20 byle jakich cieciowatych konfrontacji. Nie jestem za teza: im wiecej walk tym lepiej ;)

i 2 walki w roku np.
Ja wolę więcej

Astutus, nie jesteś w stanie przewidzieć co by sie stało gdyby była tylko jedna organizacja MMA na całym świecie.

Oczywiście pewnie doszłoby do mega wy***istych walk, ale czy opłacałoby się UFC zrobić wszystkie najwieksze walki w HW na przestrzeni roku? Być może UFC mierzy ze sobą cały czas czołowych zawodników, aby zachować status najlepszej organizacji, czyli jakby inne przestały istnieć to rzadziej by mierzyli najlepszych.

Inna sprawa, nie ma konkurencji- gorsza jakość, przecież jak jest jeden piekarz na wsi to nawet jak jego chleb bedzie kiepski to ludzie beda musieli u niego kupować

Jeszcze inna sprawa, to oczywiscie forsa. Mozna walnąć cene zaporowa, jak ma to miejsce w monopolu i ludzie tak czy siak bedą zmuszeni to kupić.

To wszystko jest oczywiście hipotetyczne, być może w ogóle by się nie wydarzyło. Chciałem po prostu napisać że tworzenie monopolu jest nieprzewidywalne i nie warto rozpatrywać tego tylko z tej strony że "będą za***iste walki" ale warto spojrzeć na drugą strone medalu.

Nie wiem czy ktoś to przeczytał albo zrozumiał te paplanine, jutro mam egzamin z filozofii, więc ćwicze

Spoko przyjmuje Wasze argumenty. Wiecie moje "zyczenia" o nieistnieniu SF, nie sa zyczeniami zwiazanymi z jedna istniejaca organizacja MMA, lecz zyczeniem, aby jedna federacja byla wiodaca i kazdy chcial w niej walczyc. Bo naprawde to co sie w boksie dzieje, to jest masakra, od 2 lat czytam o walce Floyd vs Manny a ostatnio Haye vs Kliczko. Po prostu zenada.

Ja z kolei od dwóch lat słyszę o walce Silva - Belfort, a obaj są cały czas w UFC...
Jedna liga nie gwarantuje, że będziemy oglądali takie zestawienia jak byśmy chcieli, powiem więcej, to właśnie pod skrzydłami jednej organizacji można sztucznie pompowac rekordy i kreowac papierowych mistrzów. Obecnie dotyczy to bardziej SF niż UFC. Mam na myśli np. Kinga Mo, Ovince St. Preux albo KJ Noonsa, ale w UFC również są takie przypadki.