Szczerze mówiąc, to zawsze kiedy myślę, że czytałem już wiele, fora dyskusyjne dają mi coś nowego.
Mówienie że "upadek Strikeforce" jest najlepszy dla fanów do stwierdzenie co najmniej subiektywne (najlepsze dla tego kto ma taką opinię), a IMO i tak nie prawdziwe.
Monopol nie jest nigdy szczególnie dobry, ja wolę pluralizm, efekty 'jednej partii' można zobaczyć właściwie w każdej gałęzi polskiego (i nie tylko) sportu.
Oczywiście, nic takiego nigdy nie stanie się z monopolistą - UFC, bo prywatna firma działająca na normalnych zasadach nigdy nie może odwalać dziadostwa, ale na mniejszą skalę zawsze dochodzi do patologii.
Zalety konkurencji można zobaczyć choćby u nas, ile różnego produktu jest dostępnego - można sobie obejrzeć SF na Eurosport, ludzie w Stanach mogą na Showtime, nie płacąc za PV.
Jeśli ktoś woli UFC - płaci i zamawia, wielu ludzi ogląda wszystko.
Nikt normalny mi nie wmówi, że więcej MMA to źle.
Tutaj ludzie są przyzwyczajeni do rżnięcia z sieci gal, bo to była jedyna właściwie sensowna droga do oglądania MMA, ale i tak sporo osób (Ja
) z chęcią powida możliwość widzenia na legalu w TV, bez gapienia się na reklamy serwisów randkowych na ADHD.net w środku walki.
Eraserhead - walki to w dużej mierze kwestia gustu, ja do podanych przez Kaczkę fajnych walk dodałbym :
Rogers vs Reem (gwałty też są emocjonujące
)
Fedor vs Rogers
Diaz vs Zaromskis
Manhoef vs Lawler
Le vs Smith
I tak dalej.
Twoja krytyka wydaje mi się dziwna, na upartego można tak zjechać wszystko:
Silva vs Sonnen - Jeden gość (podobno 1 PfP) daje się mocno obalać przy 95 % prób, drugi ląduje na nim 274 czystych ciosów, ale i tak ze 3 razy udaje mu się cokolwiek zrobić. Reszta nie stłukłaby szklanki. I w dodatku jest na sterydach. Potem daje się złapać w trójkąt i udaje że nie klepał.
Brock vs Cain - wielki typ ładuje w powietrze mnóstwo kolan, marnuje obalenia a potem tańczy przez 3 minuty.
Palhares vs Nate - typ próbuje znowu jedno poddanie, potem na halucynacje i przegrywa, bo w czasie walki gada z sędzią o nawilżeniu czy tam lubrykacji.
Kos vs GSP - GSP rozbija przeciwnikowi twarz, a potem przez 4 rundy robi jab jab jab jab jab. Drugi typ snuje się tylko po klatce, myśląc jak tu przeżyć do końca. Mimo to nic szczególnego już się nie dzieje.
Itd.
Pytanie tylko - po co?
Dla samego malkontenctwa?
Zmieniony przez - TezAndrzej w dniu 2011-02-03 12:59:17