Mateuszu ,cytatów z linkami podrzucał nie będę teraz,bo nie mam transferu na iPlusie:P
Masz rację-dotyczy to przede wszystkim bardzo ciężkich zawodników.
To co różni Europę(IPF) a USA to podejście do wyników.U nas liczy się wilks.
Tam liczy się total za wszelką cenę,choćby upadku zdrowia.
Chad Aichs-waga od 170 do 178,total 1188,219 kg,zawód-kierowca ciężarówki.Trudno,żeby przygotowywał żarcie.Je co popadnie,dopija gainerem/białkiem.
Dave Tate,Loui Simmons,Jim Wendler-na YT jest filmik jak "pre workoutowo" wcinają tortille,naleśniki z syropem klonowym,chleb z serem itd.
"U nas" na masę poleca się suchego kurczaka z ryżem i bilans +300.
"Tam" mówi się o McNuggets,piciu gainera o 3 w nocy, bilansie +1500/2000kcal i leżeniu na wznak w wannie przez cały dzień o ile to możliwe.
To już nawet nie jest kwestia trójboistów-najlepszym przykładem jest kulturysta Lee Priest masujący na burgerach i pizzy.
Do czego zmierzam.
Nasza dyskusja może być długa i jałowa,jeżeli nie zgodzimy się w pewnych kwestiach.
Jak powiedział Senegroth-"sposób odżywiania" każdy zawodnik ma swój. (przypominam,że słowo "dieta" aktualnie bardziej pasuje do czegoś "okresowego"-np redukcji-a nie do stałych nawyków żywieniowych).
Jedni jedzą czysto,dbają o ciśnienie krwi,cholesterol i mały bf.
Inni mają to wszystko w dupie i jedzą do syta.
Mówicie o białku.Żyjemy w XXIw i prawie każdego stać na mięso,ryby,jaja,przetwory mleczne i jeżeli ktoś lubi jeść te produkty,to dostarczy odpowiednią ilość białka. Ja kocham jeść mięcho i gdybym nie miał szacunku dla swojej wątroby,nerek,serca,portfela rodziców i czystego sedesu-jadłbym samo mięcho (kiedyś do 4g białka).
Teraz jem między 2,5-2,8g i muszę ograniczać,bo to zwyczajnie jest bez sensu i kolejne gramy białka nie przekładają się na wyniki.
Trochę można poczytać w dziale Progress wypowiedzi Marka C. który obala mity związane z jedzeniem ogromnych ilości białka.W MD też był o tym artykuł.
Dopóki nie walimy koksu zwiększającego (z braku lepszego słowa)"przyswajalności" pochłanianych produktów wysokobiałkowych to dajmy sobie spokój z przypominaniem o tym,jak ważny jest (od)budulec dla zniszczonych przez treningi włókien mięśniowych,którego i tak wszyscy,nawet niećwiczący dostarczają w nadmiarze ;)
Wróćmy do przykładu naszych dwóch osobników:
"Czystego",jedzącego w sposób fit/kulturystyczny
i "mającego to w dupie" jedzącego tak,by było dużo,smacznie i niekoniecznie zdrowo.
Tak jak starał się to przekazać RONI 23-progres nie zależy od czystości diety.
To czy jesz czysto,czy nie,nie ma wpływu na wynik w TS dopóki zaspokajasz zapotrzebowanie na kcal i białko.
Im lepiej chcesz wyglądać,tym bardziej kulturystyczną dietę musisz trzymać-takie niech będzie meritum.
Kontrola wagi w małych kategoriach,to zgoła inna sprawa,takie osoby niech pilnują się co do kalorii.
Swoją drogą ja nie widzę nic złego w tym,by się nie głodzić i naturalnie przechodzić do wyższych(ale zdrowych) kategorii wagowych. Starając się trzymać swoje śmieszne piórkowe wagi część zawodników nie różni się od kulturystów latających w świecących stringach po scenie :D
Tym się właśnie różni trójbój od kulturystyki,że pozbawiony jest tych wszystkich *****izmów typu
zrzucanie wagi itp itd.
Duży,czy mały,proporcjonalny czy,nie - ZAWSZE MOŻESZ BYĆ SILNY JAK ŻUBR,ale jeżeli musisz się głodzić pół roku by zmieścić się w kat 67,5kg to może czas by zmienić sport na ten z goleniem jaj,prostowaniem zębów i smarowaniem bronzerem ;]