“Dziękuję wszystkim, którzy pisali, że chcą mnie zobaczyć w kolejnych walkach, chyba to przeoczyłem :) Ale czas już, bym z tym skończył."
Cóż, wygląda na to, że to już koniec. W sumie nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem, zważywszy na ostatnie wypowiedzi “Natural", że nie zamierza już brać udziału w wyścigu o pas, a także obserwując jego wzmagającą się działalność w Hollywood. Randy Couture ma pracować nad filmem Bruce’a Willisa, a także wziąć udział w sequelu “The Expendables" (Niezniszczalni) w przyszłym roku. Zatem horyzont jego działań wykracza daleko poza octagon. Mówi się też, że fajnie by było, gdyby był też komentatorem na galach UFC.
http://www.fight24.pl/randy-couture-odchodzi/
Jeśli odejdzie, to, no cóż, chyba we właściwym momencie. Nie ulega wątpliwości, że jest mega wojownikiem, mega legendą, a jego wkład w vale tudo jest nie do opisania. Walczył za czasów NHB, był pierwszym, który pokonał Belforta, geniusz.
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.