Szacuny
5
Napisanych postów
573
Wiek
29 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
4651
Jeden z najbardziej utalentowanych pięściarzy w historii i mistrz czterech kategorii wagowych, Roy Jones Jr. (54-7, 40 KO), podczas czatu z użytkownikami 8countnews zdradził powody decyzji o pierwszym powrocie do dywizji półciężkiej. Po zdobyciu pasa WBA w królewskiej kategorii Roy chciał zmierzyć się z Mike'm Tysonem (50-6, 44 KO) lub Evanderem Holyfieldem (43-10-2, 28 KO), ale gdy nie udało się doprowadzić do żadnej z tych walk, Jones zrzucił dziesięć kilogramów, by ponownie boksować w limicie, w którym odnosił największe sukcesy. Szybka utrata sporej masy mięśniowej uznawana jest przez wielu za przyczynę nagłej obniżki formy i początek końca Juniora.
- Chciałem walczyć z Tysonem, ale to nie było wtedy możliwe, więc wróciłem do półciężkiej. Kilka razy rozmawiałem też z Holyfieldem, lecz on również nie był zainteresowany moją propozycją - powiedział Jones.
Zapytany o przeciwników, z którymi chętnie zmierzyłby się w ringu przed końcem kariery Roy wymienił swych pogromców: Glena Johnsona (50-14-2, 34 KO), Joe Calzaghe (46-0, 32 KO), Bernarda Hopkinsa (51-5-1, 32 KO) i Danny'ego Greena (30-3, 27 KO), ale dodał też kilku innych interesujących go pięściarzy, a wśród nich pojawili się Jean Pascal (26-1, 16 KO), Anderson Silva i... bracia Kliczko.
Szacuny
5
Napisanych postów
573
Wiek
29 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
4651
na samym początku jakoś roy nie przypadł mi do gustu...oceniłem go zbyt pochopnie.Sprawdziłem jeszcze raz i teraz jest dla mnie jednym z najlepszych bokserów!
Szacuny
0
Napisanych postów
65
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
1217
Antonio Tarver powinien był przytyć te 10 kilo i walczyć z Royem w cięzkiej. Roy przybrał dużą ilość masy później zrzucił w bardzo krótkm czasie, stąd spadek formy. Chciałbym by Roy dał sobie spokój bo uważam go za jednego z najbardziej utalentowanych bokserow w historii.
Szacuny
18
Napisanych postów
4847
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
40994
mencel66 zgadza się jak w filmiku... To jest już koniec Roya, a tak na prawdę jego koniec zaczął się właśnie od pierwszej bardzo bolesnej porażki z Tarverem, później rozbił go Johnson i było już praktycznie pozamiatanie gdyż Jones był mocno naruszony ... Po tych ciężkich porażkach Jones zamydlił nam oczy dobrymi walkami z Ajamu, Hanshaw i starym Trinidadem. Powiem szczerzę ,że było pod wrażeniem i sposobem w jaki pokonał Felixa. Momentami powracał stary dobry Roy Jones Jr. Znakomita szybkość i jak zwykle doskonałe show ale następna walka a właściwie egzekucja z Calzege pokazała gdzie jest miejsce Roya i pokazała ,że to nie Roy w walce z Tito był taki dobry tylko Tito był taki słaby... Po deklasacji ,którą otrzymał z rąk Joe pokonał dwóch przeciętnych bokserów a następnie dostał szybkie lanie od powiedzmy sobie szczerzę przeciętnego Greena no i jeszcze jak dotąd beznadziejna walka z Hopkinsem... Teraz Jones miał walczyć z niejakim Dannym Santiago ale Roy nabawił się kontuzji dłoni... Starość nie radość nawet jego to dosięgnie. Niestety ale porażki przez KO jakie otrzymał z rąk Tarvera i Johnsona odcisnęły na nim ogromne piętno po tych walkach próbował ale jednak już nigdy się nie odnalazł. Jak sam mówi walczy bo kocha ten sport ok. Ale czy warto rozmieniać piękną karierę na drobne? Te 7 porażek w rekordzie nie wygląda już ładnie. Jones powinien po walce z Ruizem stoczyć jeszcze z 2-3 walki w ciężkiej i zakończyć karierę.
Jestem za walką ale tak samo jak w przypadku Gołoty za pożegnalną walką. Niech chłopina zawalczy z tym Santiago jak zaleczy kontuzję w swojej rodzinnej Pensacoli ku uciesze swoich wiernych fanów i niech zejdzie ze sceny.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)