Spotkanie Wa-wie a od 8 strony dyskusje z MarekFu (Tsunami)

ja z zawodu jestem marynarzem, plywalem też na zagranicznych barkach oraz nieco mniej na Morzu Pólnocnym. Oprocz kapiatana sa jeszcze oficerowie, ktorzy maja tez prawo decyzji badż wplywu na nie. ale czesto wydaje się że najwiecej do powiedzenia, zwlaszca wsrod zalogi ma bosman.

Załóżcie sobie temat o marynistyce, a nie tu offtopa robicie. Kółeczko wzajemnej adoracji się znalazło. Cukrzycy przez was dostaję...


Ja się pytam kiedy poprawiny... tzn powtórka..

1. popieram, ogarnijcie się.
2. było omówione na spotkaniu, szczegóły sam-wiesz-gdzie

Przypominam że pierwszy (prawie) się zwinąłem, więc nie wszystko do mnie dotarło. To się dogadamy gdzie indziej.

Ja nie widzę w tym sprzeczności - Łódka Bols Was chyba ciągle kołysze i nie widzicie potrzeby manewrowania na tej potwornej wielkiej fali a jedyny marynarz w naszym gronie - meijin/kapitan Kesler stara się kierować na tej szalupie i wyprowadzić kilku ziomków na bezpieczny ląd - dobrze, że przy tym nie trafił na bezludną wyspę, jak mu kiedyś próbował wbić do głowy pewien Jonasz. Co prawda dziwny jest to rejs, ale warto powtórzyć tę wyprawę, mam nadzieję, że do tej pory wyleczycie się z tej choroby morskiej i nie będziecie już paskudzić w krzakach...

Zmieniony przez - MarKosTSD w dniu 2010-06-21 11:20:36

wyleczycie się z tej choroby morskiej i nie będziecie już paskudzić w krzakach...
o, to widzę że nieźle beze mnie żeglowaliście... Mnie co prawda bujało w drodze do domu ale nie aż tak...

No nie wszystkich, bo niektórzy to stare wilki morskie (prawda wuksia?). Szkoda, że jedyna foczka odpłynęła na swoim rowerze wodnym , choć bardziej by pasowało do niej - piratka

:D rozumie że spożyto napój żeglarski na "K" a następnie na "E" ... kto żeglował ten wie ...
a co sterowania żaglówkami to ja mam uprawnienia sternika żaglowego z PO (ponad 200 godzin na pełnym morzu Bałtyckim a ostatnie wakacje na Adriatyku 7 dni ciurkiem - to dopiero bujanie ... zwłaszcza w portach :D) i z pływającym czymś tam dałbym sobie radę ... chyba że idzie szybko na dno ...
zatem podtrzymuję że na jachcie jak tez na kutrze musi być jeden kapitan a oficerowie są na wypadek wypadku kapitana ... zostałem wychowany tak że bunt nawet przez chwilę mi do łba nie przyjdzie ... stara szkoła żeglarska (piąta szklanka w grę nie wchodzi - żeglujący wiedzą co to)
kto ucieka z tonącego okrętu ten szczur i koniec - no chyba że kapitan i załoga wyrzucili za burtę podejrzewając buntownika :)

sorry za offtopic ale nadal w temacie jak czytać między wierszami

Jednak rozumem sugeruje się kierować
i szacunkiem do ludzi

Bull: facet w średnim wieku jak ja stara się właśnie tak ... rozum i poszanowanie innych jednak w obie strony to działać musi prawda?? ja nie z tych co dwa policzki nadstawiają ... jeden to i tak za dużo