Witamina C NIE zwiększa ryzyka kamieni nerkowych, NIE powoduje obniżenia odporności po zaprzestaniu podawania, a o wpływie na płód nie wiem - szaleństwem jest jednak podawanie jakichkolwiek leków kobiecie w ciąży. Te bajki o kamieniach i efekcie odstawienia rozpowszechniają koncerny farmaceutyczne, jak przejrzysz wykonane do tej pory badania zobaczysz, że takie działanie nie zostało wykazane.
Oczywiście, że nie widzisz sensu brania 50 gramów witaminy C, bo koncerny bodajże 20 lat temu kupiły badania, w których podano ochotnikom gram witaminy C, a potem po 12 godzin zmierzono jej poziom we krwi i stwierdzono, że nie wzrósł, więc uznano że została wydalona. Możesz sprawdzić, że wszystkie normy witaminy C odnoszą się właśnie do tego badania.
Problem w tym, że czas półtrwania witaminy C to 30 minut, w tym czasie jest obecna w
organizmie i w tym czasie robi to, co robić powinna. Odpowiednio wysokie dawki witaminy C podane dożylnie sprawiają, że regenerują się naczynia włosowate zniszczone w czasie cukrzycy, przy wysokich dawkach doustnych zmniejsza się albo wręcz cofa miażdżyca, regenerują się ścianki tętnic, zwiększa ich elastyczność, a co najważniejsze - statystyczne ryzyko zgonu z jakiegokolwiek powodu spada o 30-40% w porównaniu do ludzi jedzących "zalecaną" dawkę. Mówienie że łykanie jej jest bez sensu bo organizm się jej pozbędzie jest jak mówienie, że bez sensu jest picie wody, po co skoro i tak w końcu ją wysikamy?
Żadna firma farmaceutyczna nie opatentuje leku o nazwie "nie żryj tłuszczu, żryj połowę białka, ruszaj się więcej, jedz więcej warzyw i owoców". Na tym nie da się zarobić. Lepiej wmawiać naiwnym, że "nie wiadomo skąd się nadciśnienie bierze". I kroić kasę. No bo przecież 90% przypadków nadciśnienia jest niewyjaśnialna. A że są kraje, gdzie ludzi z nadciśnieniem praktycznie nie ma? Aaaa, to na pewno geny!
www.ishib.org/journal/ethn-13-01-34.pdf
a że zwykłe wywalenie mięsa z diety, bez żadnego specjalnego układania diety "przeciwciśnieniowej" po zaledwie 5 latach zmniejszyło liczbę przypadków nadciśnienia z 28% do 18%? Cud panie, cud!! To niemożliwe, przecież 90% przypadków nadciśnienia jest niewyjaśnione, nie mogło im spaść o ponad 30%!!
Sami zdecydujcie, czy wolicie zaufać koncernom farmaceutycznym, czy żelaznym dowodom w postaci statystyki gigantycznego spadku ilości przypadków nadciśnienia wśród ludzi zdrowo żyjących.