This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/
...
Napisał(a)
A niech łamią giry jak już będą wszyscy utwardzeni i będzie im się wydawało że wszystkich dzięki temu rozwalą. Trafią w końcu na boksera który im utwardzi łeb 2 ciosami i się obudzą
...
Napisał(a)
Caviorku to popatrz na to w ten sposób . Jest łancuch z papieru i sie go rozerwie i wstawi kolucho z czegos mocniejszego. To wcale nie swiadczy że reszta łańcucha sie zrobiła słabsza tylko to jedno miejsce silniejsze, Jak sie cos ma złamac to i tak sie złamie.
A to co ja pisałem to czyste naukowe podejscie i suche fakty . I nie służą popieraniu ani negowaniu czyjejś opini . To każdego sprawa i zdrowie najwyżej beda za 50 lat chodzącymi pogodynkami:P
A to co ja pisałem to czyste naukowe podejscie i suche fakty . I nie służą popieraniu ani negowaniu czyjejś opini . To każdego sprawa i zdrowie najwyżej beda za 50 lat chodzącymi pogodynkami:P
...
Napisał(a)
Aż chyba kiedyś eksperyment przeprowadzę Skombinuję jakieś identyczne kijki z tym, że jeden jakoś umocnię w pewnym miejscu i po kolei będę zawieszał na nich ciężary i zobaczymy który będzie potrzebował więcej kg do uszkodzenia
Aha, zapomniałem dodać - bo widzę, że był poruszany temat utwardzania mięśni. W odróżnieniu od kości, da radę jakoś sprawić by mięśnie były twardsze. Tutaj jedna sprawa jest trochę mało znana, nie szukałem w necie informacji o tym, a to piszę opieram na doświadczeniu - żeby było jasne
Zacznijmy od faktów (moim zdaniem). Większość ludzi którzy są "twardzi" (patrz adepci Karate Kyokushin przyjmujący ciosy gołymi pięściami na tułów czy Thai Bokserzy którzy potrafią wytrzymać wiele lowkicków) z tego co zauważyłem praktykują bardzo duże ilości powtórzeń, sięgające nawet setek w niektórych przypadkach, lub po prostu obijają się po ciele a najczęściej obydwa przypadki, i to najwyraźniej działa. Teraz dywagacje - oczywiście trzeba wziąć pod uwagę o co nam chodzi. Czy o samą twardość mięśnia? Jeżeli tak to oczywiście pomijamy tutaj poziom tkanki tłuszczowej. A może o to jak trudno "przebić się przez niego" ciosem (mam na myśli mięśnie brzucha)? Lub napiąć w taki sposób, żeby odczuć jak najmniejszy ból (np przyjmowanie lowkicka na udo)? Jeżeli chodzi o mięśnie brzucha to z jednej strony jak widać na przykładach wpływa na to wytrzymałość, to przecież przekłada się także na zdolności napięcia izometrycznego które jest moim zdaniem dosyć ważne (przecież nie przyjmujesz ciosu na brzuch ani na udo pojedynczym krótkim skurczem - jeden jak najmocniejszy skurcz mięśnia, trwający parę sekund na ogół). Z drugiej strony także siła tego skurczu jest pomocna, bo przecież napinając brzuch aby przyjąć cios, robimy to jak najmocniej. No i w sumie sama masa mięśniowa też jest czynnikiem którego pominąć nie można
A Wy jakie macie zdanie? Wiem, że wszystkim kojarzę się tutaj tylko ze spamem Ale mimo to zapraszam do merytorycznej dyskusji
Aha, zapomniałem dodać - bo widzę, że był poruszany temat utwardzania mięśni. W odróżnieniu od kości, da radę jakoś sprawić by mięśnie były twardsze. Tutaj jedna sprawa jest trochę mało znana, nie szukałem w necie informacji o tym, a to piszę opieram na doświadczeniu - żeby było jasne
Zacznijmy od faktów (moim zdaniem). Większość ludzi którzy są "twardzi" (patrz adepci Karate Kyokushin przyjmujący ciosy gołymi pięściami na tułów czy Thai Bokserzy którzy potrafią wytrzymać wiele lowkicków) z tego co zauważyłem praktykują bardzo duże ilości powtórzeń, sięgające nawet setek w niektórych przypadkach, lub po prostu obijają się po ciele a najczęściej obydwa przypadki, i to najwyraźniej działa. Teraz dywagacje - oczywiście trzeba wziąć pod uwagę o co nam chodzi. Czy o samą twardość mięśnia? Jeżeli tak to oczywiście pomijamy tutaj poziom tkanki tłuszczowej. A może o to jak trudno "przebić się przez niego" ciosem (mam na myśli mięśnie brzucha)? Lub napiąć w taki sposób, żeby odczuć jak najmniejszy ból (np przyjmowanie lowkicka na udo)? Jeżeli chodzi o mięśnie brzucha to z jednej strony jak widać na przykładach wpływa na to wytrzymałość, to przecież przekłada się także na zdolności napięcia izometrycznego które jest moim zdaniem dosyć ważne (przecież nie przyjmujesz ciosu na brzuch ani na udo pojedynczym krótkim skurczem - jeden jak najmocniejszy skurcz mięśnia, trwający parę sekund na ogół). Z drugiej strony także siła tego skurczu jest pomocna, bo przecież napinając brzuch aby przyjąć cios, robimy to jak najmocniej. No i w sumie sama masa mięśniowa też jest czynnikiem którego pominąć nie można
A Wy jakie macie zdanie? Wiem, że wszystkim kojarzę się tutaj tylko ze spamem Ale mimo to zapraszam do merytorycznej dyskusji
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti
...
Napisał(a)
Łańcuch z papieru z metalowym ogniwem będzie tak samo łatwy do rozerwania jak zwykły papierowy albo nawet łatwiejszy(przy samym mocowaniu)-a raczej na pewno pęknie PRZY TYM METALOWYM OGNIWIE. Gdy coś jest mocniejsze, to reszta robi sie, proporcjonalnie, słabsza. Lepiej nie gmerać przy prawach biologii i fizyki, z tego nie wynika nic dobrego na ogół
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
apropos twojego rozumowania:)
link: zabrze.net.pl/franciszkanska/grzegorzp/Alkohol.pps
A tu wersja tekstowa
TEORIA EWOLUCJI KOMÓREK MÓZGOWYCH
1 - Dzikie bawoły poruszają się z taką szybkością, jak najwolniejszy ze stada. W przypadku ataku na stado, najwolniejszy i najsłabszy ma najmniejsze szanse przeżycia. To się zowie "selekcja naturalna" i jest to baardzo dobre dla stada, bo powiększa szybkość i jakość ogółu stada przez regularne eliminacje najsłabszych osobników.
2 - Mózg ludzki to (w uproszczeniu) uporządkowany zestaw neuronów, tworzący siatkę decyzyjną. Taka siatka jest tak szybka i doskonała, jak jej najsłabsze ogniwo (podstawy sieci neuronowych). Na szczęście w odpowiednio "złych" okolicznościach - najsłabsze neurony umierają (zupełnie jak w przypadku przytoczonych tu bawołów).
3 - Alkohol i ziele, według niektórych źródeł, zabijają szare komórki. Ale jeśli zauważy się powyższe 2 punkty:
3.a - nadmierne spożycie alkoholu lub ziela niszczy w pierwszym rzędzie te najsłabsze.
3.b - tak więc regularne łojenie i przypalanie, pozwala przez "naturalną selekcję" usunąć z mózgu jego słabsze ogniwa - WNIOSEK NR 1: mózg staje się szybszy i sprawniejszy. Stwierdzono nawet zależność między weekendowym popijaniem, a poniedziałkową i wtorkową wydajnością w pracy.
4 - Powyższe wnioski są sprzeczne z tym, co sądzi się powszechnie. Twierdzi się, że picie i jaranie w młodym wieku, powoduje komplikacje w wieku późniejszym. I tu jest błąd rozumowy:
4.a - Stwierdzono, że stado bawołów pozbawione naturalnych wrogów, nie ma możliwości naturalnej eliminacji słabych osobników. Staje się coraz słabsze. Ostatecznie ( w najdrastyczniejszym przypadku ) zamienia się w niezdolną do obrony i samodzielnej egzystencji hodowlę krówek.
4.b - Rzutując to na człowieka - kilka lat po studiach, gdy życie się "stabilizuje", zakłada się rodzinę - możliwości łojenia i przypalania jest coraz mniej - wydajność osobnika spada. Typowy inżynier, który świeżo po studiach "wymiatał" w swojej dziedzinie, w wieku lat 30-stu paru jest już tylko cieniem siebie z przeszłości. Nie może konkurować, ze świeżo dyplomowanymi kolegami.
WNIOSEK 2: jedynie ci, którzy kategorycznie przestrzegają rygoru regularnego spożywania substancji "udziurawiających", mogą utrzymywać poziom intelektualny na wysokim poziomie...
PODSUMOWANIE - z powyższego wynika przez implikację (dowody są trywialne, więc nie przedstawimy ich tutaj):
WNIOSEK 3: lepiej nie łoić NIGDY, niż łoić za młodu i przestać później
WNIOSEK 4: jeśli łoić, to od młodych lat. Nie za wcześnie - nie wtedy kiedy WSZYSTKIE komórki są jeszcze silne i nie wymagają eliminacji. Dopiero wtedy, gdy mózg domaga się usuwania słabszych elementów (w pracach medycznych sugeruje się zacząć w wieku 13 - 15 lat - w zależności od indywidualnych cech osobnika)
WNIOSEK 5: jeśli łoić, to do końca. Nie przestawać tak długo jak się da (dopóki pozamózgowe elementy organizmu wytrzymują)
WNIOSEK 6: zacząć łoić można zawsze (reakcja organizmu pozytywna). Przestać - nie należy nigdy (reakcja organizmu negatywna).
WNIOSEK 7: z oczywistych względów, należy używać produktów wysokiej jakości. Dlatego na piciu i paleniu NIE WOLNO OSZCZĘDZAĆ
Powyższa analiza jest jak najbardziej obiektywna. Oczywiście każdy kto będzie chciał ją obalić, znajdzie tu wiele subiektywnie widzianych luk. Ale wtedy niech łyknie coś mocniejszego i przypali blanta - na pewno zmieni zdanie...
Zmieniony przez - Mordarca w dniu 2010-01-29 23:54:00
link: zabrze.net.pl/franciszkanska/grzegorzp/Alkohol.pps
A tu wersja tekstowa
TEORIA EWOLUCJI KOMÓREK MÓZGOWYCH
1 - Dzikie bawoły poruszają się z taką szybkością, jak najwolniejszy ze stada. W przypadku ataku na stado, najwolniejszy i najsłabszy ma najmniejsze szanse przeżycia. To się zowie "selekcja naturalna" i jest to baardzo dobre dla stada, bo powiększa szybkość i jakość ogółu stada przez regularne eliminacje najsłabszych osobników.
2 - Mózg ludzki to (w uproszczeniu) uporządkowany zestaw neuronów, tworzący siatkę decyzyjną. Taka siatka jest tak szybka i doskonała, jak jej najsłabsze ogniwo (podstawy sieci neuronowych). Na szczęście w odpowiednio "złych" okolicznościach - najsłabsze neurony umierają (zupełnie jak w przypadku przytoczonych tu bawołów).
3 - Alkohol i ziele, według niektórych źródeł, zabijają szare komórki. Ale jeśli zauważy się powyższe 2 punkty:
3.a - nadmierne spożycie alkoholu lub ziela niszczy w pierwszym rzędzie te najsłabsze.
3.b - tak więc regularne łojenie i przypalanie, pozwala przez "naturalną selekcję" usunąć z mózgu jego słabsze ogniwa - WNIOSEK NR 1: mózg staje się szybszy i sprawniejszy. Stwierdzono nawet zależność między weekendowym popijaniem, a poniedziałkową i wtorkową wydajnością w pracy.
4 - Powyższe wnioski są sprzeczne z tym, co sądzi się powszechnie. Twierdzi się, że picie i jaranie w młodym wieku, powoduje komplikacje w wieku późniejszym. I tu jest błąd rozumowy:
4.a - Stwierdzono, że stado bawołów pozbawione naturalnych wrogów, nie ma możliwości naturalnej eliminacji słabych osobników. Staje się coraz słabsze. Ostatecznie ( w najdrastyczniejszym przypadku ) zamienia się w niezdolną do obrony i samodzielnej egzystencji hodowlę krówek.
4.b - Rzutując to na człowieka - kilka lat po studiach, gdy życie się "stabilizuje", zakłada się rodzinę - możliwości łojenia i przypalania jest coraz mniej - wydajność osobnika spada. Typowy inżynier, który świeżo po studiach "wymiatał" w swojej dziedzinie, w wieku lat 30-stu paru jest już tylko cieniem siebie z przeszłości. Nie może konkurować, ze świeżo dyplomowanymi kolegami.
WNIOSEK 2: jedynie ci, którzy kategorycznie przestrzegają rygoru regularnego spożywania substancji "udziurawiających", mogą utrzymywać poziom intelektualny na wysokim poziomie...
PODSUMOWANIE - z powyższego wynika przez implikację (dowody są trywialne, więc nie przedstawimy ich tutaj):
WNIOSEK 3: lepiej nie łoić NIGDY, niż łoić za młodu i przestać później
WNIOSEK 4: jeśli łoić, to od młodych lat. Nie za wcześnie - nie wtedy kiedy WSZYSTKIE komórki są jeszcze silne i nie wymagają eliminacji. Dopiero wtedy, gdy mózg domaga się usuwania słabszych elementów (w pracach medycznych sugeruje się zacząć w wieku 13 - 15 lat - w zależności od indywidualnych cech osobnika)
WNIOSEK 5: jeśli łoić, to do końca. Nie przestawać tak długo jak się da (dopóki pozamózgowe elementy organizmu wytrzymują)
WNIOSEK 6: zacząć łoić można zawsze (reakcja organizmu pozytywna). Przestać - nie należy nigdy (reakcja organizmu negatywna).
WNIOSEK 7: z oczywistych względów, należy używać produktów wysokiej jakości. Dlatego na piciu i paleniu NIE WOLNO OSZCZĘDZAĆ
Powyższa analiza jest jak najbardziej obiektywna. Oczywiście każdy kto będzie chciał ją obalić, znajdzie tu wiele subiektywnie widzianych luk. Ale wtedy niech łyknie coś mocniejszego i przypali blanta - na pewno zmieni zdanie...
Zmieniony przez - Mordarca w dniu 2010-01-29 23:54:00
...
Napisał(a)
Nie mam zamiaru łykać czegoś mocniejszego ani nic przypalać, żeby z Tobą polemizować Natomiast bedzie miło, jeśli wrócisz do tematu, bez uciekania w dygresje.
Fakty są takie; uszkadzanie kości:
-nie ma wpływu na skutecznosc w walce(wiec po co to komu?)
-zwieksza ryzyko zlamania kosci w pobliżu miejsca poprzednio uszkodzonego
-zmienia czlowieka w "pogodynkę" (znam parę 30letnich "pogodynek", co zawdzięczają różnym skomplikowanym złamaniom kości-i czytalem o ludziach, ktorzy zawdzięczają to utwardzaniu).
Jesli, wobec powyższych faktow, ktos chce sie w to bawic-prosze bardzo. Ale niech ma później pretensje do siebie.
Fakty są takie; uszkadzanie kości:
-nie ma wpływu na skutecznosc w walce(wiec po co to komu?)
-zwieksza ryzyko zlamania kosci w pobliżu miejsca poprzednio uszkodzonego
-zmienia czlowieka w "pogodynkę" (znam parę 30letnich "pogodynek", co zawdzięczają różnym skomplikowanym złamaniom kości-i czytalem o ludziach, ktorzy zawdzięczają to utwardzaniu).
Jesli, wobec powyższych faktow, ktos chce sie w to bawic-prosze bardzo. Ale niech ma później pretensje do siebie.
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
To wszystko true . Skuteczność w walce hmmm noga sama sie obije z czasem na łokciach kolanach itp.Także mniejsza o to
Co do pogodynki to racja
Ale chce Ci wytłumaczyć co do złamania
do złamania kości jest potrzebna siła X( minimalna ale już wystarczajaca)
jest cała kość i wymierzona w nią siła o wartości X w punkt Y i kośc sie łamie. Git.
Mija rok 2,3,4 mniejsza o to.
Jest ta sama kość i wymierzamy w nią siłe X w ten sam Punkt Y kość sie nie łamie w tym miejscu co przedtem gdyz jest mocniejsza . Natomiast ta siła X w miejscu Y swą najwieksza moc ma w miejscu Y wNiżej i wyżej poprzedniego złamania już jest mniejsza .Dlatego aby złamac kosc w miejscu innym niz Y przykładajac siłe do miejsca Y siła X jest za mała i trzeba ja zwiększyć , Z tego wynika że ogólna wytrzymałość kości wzrasta.
Co do pogodynki to racja
Ale chce Ci wytłumaczyć co do złamania
do złamania kości jest potrzebna siła X( minimalna ale już wystarczajaca)
jest cała kość i wymierzona w nią siła o wartości X w punkt Y i kośc sie łamie. Git.
Mija rok 2,3,4 mniejsza o to.
Jest ta sama kość i wymierzamy w nią siłe X w ten sam Punkt Y kość sie nie łamie w tym miejscu co przedtem gdyz jest mocniejsza . Natomiast ta siła X w miejscu Y swą najwieksza moc ma w miejscu Y wNiżej i wyżej poprzedniego złamania już jest mniejsza .Dlatego aby złamac kosc w miejscu innym niz Y przykładajac siłe do miejsca Y siła X jest za mała i trzeba ja zwiększyć , Z tego wynika że ogólna wytrzymałość kości wzrasta.
...
Napisał(a)
Wielebny Pingwin zakończył kazanie, Amen!
This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/
...
Napisał(a)
Sam dodam że miałem złamany lewy piszczel w 3 miejscach i mam taki mały szew przez cały piszczel i powiem wam przyjemnie sie kopie z lewej nogi ale nie z powodu złamania tylko cięcia skóry po operacji, czucia nie ma:) Tylko trzeba być ...... aby specjalnie sie łamac i ciąc tylko po to by móc lepiej kopać.
...
Napisał(a)
Zgadzam się z Tobą
This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/
Polecane artykuły