W ramach ścisłości -
wuchta - w kat. +110 - zaliczone 202,5kg na 14 startujących w grupie 5 msc
Boras - w kat 110kg - 157,5kg - również 5 msc na 12startujących - co jest rewelacyjnym wynikiem jak na pierwszy start przed wielką publicznością
Start zawodników
ILANKA RZEPIN:
Krzysztof - w kat 100kg - wynik
205kg - III msc
Dawid - w kat 82,5kg - wynik
172,5kg - III msc
Grzegorz - w kat 110kg - wynik
197,5kg - IIImsc
wuchta - w kat +110 - wynik
202,5kg - V msc
Boras - w kat 110kg - wynik
157,5kg - V msc
rekord życiowy
Nastęnym razem wszyscy będą na pudle
Do organizacji zawodów:
Fajnie, że startujących było 133. Fajnie, że w zeszłym roku było tylko 58, fajne nagrody , muzyka, stoisko z
odżywkami, fajne koszulki gratisowe, dobre oświetlenie, fajni sponsorzy, oprawa techniczna.
Co było nie do końca a można poprawić:
- jedna ławka na rozgrzewce - porażka, nie napiszę jakiej firmy bo to żal dupę ściska, gdyż nie można było chwycić rozstawem 82 tylko typowo wąsko, co nie można było przenieść na pierwsze podejście. Przy 100kg na sztandze wygiął się uchwyt do odkładania sztangi i bez asekuranta nie można było bezpiecznie odłożyć. JEśli w kat 82,5kg było startujących 24 a mieli rozgrzewać się na jednej ławce to ....
Z całą pewnością to jest do poprawy i ławeczka nie tej firmy bo to porażka na maxa
Gryf startowy - brak oznaczeń chwytu 82cm - to jakieś napiszę delikatnie dziwne, dezorientacja jak chwycić, oznaczenie taśmą , która była krzywo naklejona...
Podczas startu "wybranych zawodników" odpalany był motor krosowy w pomieszczeniu gdzie nie było nawet okien przy 600 osobach i kolejnych startujących to "brak słów". Nie byo czym oddychać tylko smród spalin i duchoty. Kolejny startujący modlił się aby nie zemdleć z braku tlenu a gdzie tu myśleć o maxymalnych ciężarach
Sam organizator apelował aby być punktualnie "bo o 14.oo" startujemy. Zawody rozpoczęły się o 14.30 gdzie przy ponad 130startujących musiało zakończyć się tuż prze północą.
Podczas rozgrywania kolejnych kat wagowych można było już wypisać dyplomy dla lżejszych wag co zaoszczędziłoby oczekiwania na sam koniec gdzie niektórzy musieli czekać na start ... 10 godzin!!!
Przy tak licznej publiczności warto pomyśleć o urządzeniu klimatyzacyjnym bo zaduch taki , że nie było gdzie uciekać a człowiek czuł się jak w saunie a siły parowały wraz z każdą kolejną godziną. Przez 10 godzin oczekiwania wypiłem blisko 12 litrów wody
MAm nadzieję, że organizatorzy wezmą pod uwagę "moje propozycje", które jeszcze bardziej uatrakcyjnią imprezę. MOim zdaniem zgłaszanie imprezy to kalendarza to nie najlepszy pomysł gdyż przyjadą sędziowie ze związku i "magia podnoszonych dużych ciężarów" pryśnie jak bańka mydlana. Dlaczego nie muszę chyba tłumaczyć albo napiszę. 95% osób nie byłoby sklasyfikowanych lub nie dopuszczonych do startu za brak odpowiedniego stroju startowego, TECHNIKI wyciskania, chwiania się ze sztangą , wyciskania jednej a później drugiej ręki, odrywania dupy, podnoszenia nóg itp. Nie chciałbym (i wielu innych zawodników) aby czar zawodów w Złotoryi prysł bo aktualnie pod tym względem jest super czyt. duża tolerancja sędziów (przychylne oko) co nie psuje zabawy a oto wszystkim chodzi.
Zmieniony przez - Wuchta34 w dniu 2009-11-08 11:24:17