SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

MotoGP - newsy

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7761

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Jorge Lorenzo ma twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony najlepszy motocykl w stawce, z drugiej najwyższe zarobki w MotoGP (pomijając Valentino Rossi’ego, rzecz jasna). Gdzie więc będzie się ścigał w przyszłym roku Hiszpan?

Plotki o możliwości przejścia 22’latka z Majorki do Hondy pojawiły się już przy okazji drugiej rundy tegorocznego sezonu. Z czasem, do wymysłów powstałych w okolicach Grand Prix Japonii dodawano kolejne nowości, które mówiły, że HRC gotowa jest wystawić trzeci fabryczny motocykl dla ów zawodnika. Tetsuo Suzuki, szef HRC, zaprzeczył jednak tym pogłoskom przy okazji ostatniej rundy w Czechach. Japończyk stwierdził, że prawdopodobnie do sezonu 2011 włącznie w zespole Repsola jeździć będą Dani Pedrosa i Andrea Dovizioso, choć pojęcie „wstępne porozumienie” znaczyć może wiele. Czytając między wierszami można się było domyślić, że Hiszpan #3 i Włoch byli dla Repsola po prostu tańszymi opcjami niż Lorenzo.

Jak mówił na początku lipca „Por Fuera”, otrzymał on oferty od wszystkich producentów, jednak pod uwagę brał tylko Hondę i Yamahę. „Znam jednak moją wartość i właśnie to chcę uzyskać. W tej chwili Yamaha daje mniej niż oczekuję, więc negocjacje w pewien sposób się zablokowały,” twierdził wówczas #99. Mówiło się, że producent spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów dawał ów zainteresowanemu trzy i pół miliona euro, podczas gdy ten oczekiwał pięciu milionów euro. Ostatecznie kwoty takiej nie chciała widocznie zapłacić także Honda. Wyglądało na to, że sprawa jest jasna – za takie same pieniądze lepiej wybrać M1-kę, która jest obecnie, nie ma co ukrywać, najlepszym motocyklem w stawce. Na horyzoncie pojawiły się jednak kolejne plotki...

Seria nocnych spotkań na linii Lorenzo-Ducati w jednostce gościnnej bolońskiego producenta na czeskim paddocku sprawiły, że pojawiły się kolejne pogłoski. Niektóre z nich głoszą, że Jorge zdecydował się wsiąść na ciężkie do ujarzmienia Desmosedici, kierować jego rozwojem i stać się nową twarzą zespołu. Kwoty, na jakie opiewać miał dwuletni kontrakt wydają się astronomiczne – plotki mówią, że za dwa sezony ów zawodnik może otrzymać czternaście lub nawet osiemnaście milionów dolarów! Jak donosi hiszpański serwis Motocuatro, wstępne porozumienie Hiszpana i Ducati zostało już osiągnięte, a kwota, jaką zarabiać ma #99, pozwoliłaby mu zostać drugim najlepiej opłacanym zawodnikiem w stawce (po Valentino Rossim).

Z całą pewnością, 22’latkowi jeszcze bardziej niż na pieniądzach zależy na statusie absolutnego numeru jeden w zespole. O to na pewno poprosił on szefostwo Ducati, i trudno się spodziewać, że takiego zapewnienia nie otrzymał...Podobno sprawa opuszczenia przez Casey’a Stonera, którego próżno było wypatrywać na torze podczas GP Czech, a także nie zobaczymy go w Indianapolis i Misano, nie była wcale taka jasna, jak się wydawało. Według oficjalnych zapewnień, #27 trapiony przez nieznaną chorobę, chciał po prostu odpocząć w swej rodzinnej Australii i postanowił, że wróci na tor dopiero na październikowe GP Portugalii, a decyzja została podjęta przez cały zespół. Jak się jednak okazało, na tydzień przed rundą w Brnie Mistrz Świata sezonu 2007 po prostu poinformował swoją ekipę, że nie wystąpi w trzech kolejnych rundach. Bez żadnych konsultacji z zespołem, Stoner zostawił go w pewien sposób na lodzie. Ze znalezieniem zastępstwa za Casey’a nie było większego problemu - poproszono o to zawodnika satelickiej ekipy Ducati – Mikę Kallio, który zgodził się bez wahania, podobnie jak jego team. Jednak znalezienie zawodnika, który pojedzie za Fina, nie było już tak łatwą sprawą.

23’latek z Kurri-Kurri sprawia jeszcze jeden „problem”. Wielokrotnie odmawiał on pomocy przy działaniach marketingowych i promocyjnych, wierząc, że jego praca to jazda na motocyklu, na której musi skupiać się w stu procentach. Według #27 jego zadaniem jest wygrywanie wyścigów, a nie rozpraszanie się różnymi „akcjami”. Główny sponsor zespołu – Marlboro, wykłada grube miliony na to, by Casey mógł wygrywać, więc nie ma się co dziwić, że chcieliby, by ich główny zawodnik czasami ich „zareklamował”. Lorenzo jest świadom swoich obowiązków i wydaje się być spełnieniem marzeń dla sponsorów. Niejednokrotnie brał udział w różnych akcjach organizowanych przez Fiat Yamahę. Hiszpan jest też znany z tego, że radzi sobie z trudnymi do opanowania maszynami, a później prowadzi ich rozwój we właściwym kierunku, jak to miało miejsce w klasach 125cc i 250cc. W tym sezonie jest też właściwie jedynym zawodnikiem, który potrafi zagrozić Valentino Rossi’emu. Z tych względów podpisanie kontraktu pomiędzy Marlboro, Ducati a Jorge wydaje się być idealnym rozwiązaniem.

Z jednej strony wydaje się, że ten kontrakt jest pewny, inne źródła zalecają sporą ostrożność. Niektóre serwisy głoszą, że Lorenzo spotkał się z szefem projektu Ducati w MotoGP – Livio Suppo w Barcelonie, a dobrze poinformowana strona GPOne.com twierdzi, że Włoch jest ze swoją rodziną na wakacjach w...Stanach Zjednoczonych! Jeszcze inne źródło twierdzi, że w stolicy Katalonii Suppo mógł się zatrzymać w drodze do USA. Niektórzy teraz by pewnie stwierdzili, że wszystkie te plotki rodzą się tylko po to, by Jorge mógł zyskać w zespole Yamahy status równego z Rossim, a do tego wyższe zarobki.

Jak stwierdził wczoraj menadżer „Por Fuery” dla oficjalnej strony MotoGP, decyzję co do przyszłości jego podopiecznego mamy poznać w przyszłym tygodniu przy okazji Grand Prix Indianapolis. Być może stanie się to podczas czwartkowej konferencji prasowej, albo tuż przed nią. „To nie jest łatwa decyzja! Jesteśmy blisko jej podjęcia, rozważamy wszystkie za i przeciw. Zdajemy sobie sprawę, że teraz jest najlepszy czas na zadecydowanie,” powiedział menadżer #99 – Marcos Hirsch. Jak sam stwierdził, pieniądze znajdują się na samym dole listy priorytetów Lorenzo, ale nas zastanawia jedno...Gdyby rzeczywiście wynagrodzenie było dla Hiszpana najmniej ważne, to raczej nie zwlekałby on tak długo z decyzją, nie wywierałby takiej „presji” na Yamasze. Wychodzi więc na to, że kluczem dla 22’latka jest bycie numerem jeden w zespole i nie ma co ukrywać, że w swojej obecnej ekipie statusu takiego po prostu nie uzyska (dopóki ścigać się w niej będzie Valentino, a ten zapowiedział przy okazji GP USA, że być może rywalizować będzie nawet do 2013 roku!).

Sama Yamaha jest jednak przekonana, że #99 pozostanie z nimi. W niedawnym wywiadzie dla serwisu MCN, zespołowy menadżer Lorenzo – Daniele Romagnoli stwierdził, iż: „Rozumiem zainteresowanie Ducati, bowiem mają oni ogromnego sponsora, a dodatkowo potrzebują planu „B”, a nawet „C”. Czasami jednak widzę w oczach Jorge, że dla niego najlepszą opcją byłaby Yamaha. On jest na tyle inteligentny żeby zrozumieć, że obecnie M1-ka jest najlepszym motocyklem w stawce. Nadal uważam, że jego pierwszą opcją jest Yamaha,” stwierdził Włoch. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. Z kolei Mistrz Świata sezonu 2006, a zarazem obecny zawodnik Ducati – Nicky Hayden powiedział, iż według niego Hiszpan byłby na tyle odważny, by przejść do bolońskiego producenta.

I znów sprawa Jorge Lorenzo wzbudza ogromne plotki, ale już w przyszłym tygodniu w końcu poznamy ostateczne rozwiązanie tej sprawy. Sama Yamaha dała podobno dwukrotnemu Mistrzowi Świata klasy 250cc ultimatum – decyzję ma ogłosić do czasu rundy w Indianapolis. Co z tego wszystkiego wyjdzie? Czy Hiszpan przejdzie do Ducati, a może zostanie z Yamahą? Odpowiedź najprawdopodobniej już w czwartek...



Wikt, co Ty na to?

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 74 Napisanych postów 34600 Wiek 32 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 434089
Wiele zawiłości w tym artykule Wybór Lorenzo ma spory Wg mnie skorzysta z oferty Ducatti i za rok zobaczymy go na Bolońskiej maszynie Ciekawe tylko czy odejdzie Stoner, a jak tak to gdzie?

W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Zawiłości sporo, bo Jorge takie zamieszanie wprowadza

Na miejscu Jorge nie zmieniałbym teamu, bowiem Yamaha jest obecnie najlepszym motocyklem w stawce, a Ducati jest trudnym do okiełznania motocyklem i wątpię by Jorge opanował ten motocykl tak dobrze, jak Casey

Ale widac że Jorge ma dośc bycia nr 2 w Yamasze, przy czym wielu innych zawodników oddałoby wszystko by byc nr 2 w teamie, gdzie partnerem jest żywa legenda MotoGP

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Koniec spekulacji! Nareszcie wyjaśniła się największa zagadka co do składów sezonu 2010. Decyzja o tym, gdzie w przyszłym roku ścigać się będzie Jorge Lorenzo nadeszła nieco wcześniej, niż się tego spodziewaliśmy. Hiszpan podpisał roczny kontrakt z...Yamahą i wbrew wcześniejszym plotkom zdecydował, że w następnym sezonie nadal reprezentować barwy swojego obecnego pracodawcy.

Do MotoGP #99 przeszedł w 2008 roku jako dwukrotny Mistrz Świata klasy 250cc. Jego debiut wypadł wspaniale – trzy pierwsze sesje kwalifikacyjne i trzy Pole Position. Podczas tychże rund zawsze stawał na podium, a podczas Grand Prix Portugalii (trzeci weekend w ubiegłym sezonie) zdobył pierwsze zwycięstwo w klasie MotoGP. Później nadeszła jednak seria upadków i kontuzji, jednak nawet pomimo tego „Por Fuera” wywalczył tytuł „Rookie of the Year”, czyli „Debiutanta Roku”.

Tegoroczną rywalizację 22’latek z Majorki rozpoczął doskonale – dwa zwycięstwa podczas czterech pierwszych rund. W każdej sesji kwalifikacyjnej sezonu 2009 plasował się on w czołowej trójce (!), jednakże serię sześciu wizyt na podium pod rząd Jorge przerwał w chwili, gdy upadł w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Jadąc na prowadzeniu, podczas gdy nawierzchnia była wilgotna a kierowcy używali opon na suchy asfalt, Lorenzo po prostu najechał na białą linię i upadł. Kolejna wywrotka, podczas niedawnej rundy w Brnie sprawiła, że w tabeli generalnej #99 traci do liderującego Valentino Rossi’ego już pięćdziesiąt punktów, a do końca tegorocznego cyklu zmagań pozostało sześć wyścigów!

Poprzedni kontrakt „Por Fuery” wygasa z końcem obecnego sezonu, więc już podczas drugiej rundy tegorocznego cyklu zmagań, odbywającej się w Japonii pojawiły się pierwsze spekulacje na temat jego przyszłości. Początkowo twierdzono, że przejdzie on do Hondy. Ostatnio w Czechach szef japońskiego producenta ogłosił, że w jego zespole nadal ścigać się będą Dani Pedrosa i Andrea Dovizioso. Wówczas pojawiły się kolejne plotki, jakoby Ducati, które niepewne jest powrotu Casey’a Stonera zaproponowała Hiszpanowi kontrakt na kwotę od sześciu do ośmiu milionów dolarów za sezon!

„Jestem bardzo szczęśliwy!” stwierdził #99, po czym dodał: „To dobry dzień, bowiem zdecydowałem się pozostać z fabrycznym zespołem Yamahy na sezon 2010. To bardzo ważna decyzja, więc podejmowałem ją przez kilka tygodni, ale sądzę, że jest też najlepszą, jaką mogłem podjąć. Muszę podziękować Yamasze bowiem zawsze dotrzymuje obietnicy, a szczególne słowa podziękowania kieruję w stronę Lina Jarvisa i Masao Furusawy.”

Nie ogłoszono z kolei żadnych nowych punktów, jakie mogły zostać dodane do kontraktu Hiszpana. Niewiadomo też, na jaką sumę opiewa ów umowa. Wstępnie mówi się, że wcześniejsza suma dwóch milionów, jaką otrzymywał Jorge do tej pory, mogła zostać podwojona. Jak już wcześniej wspominaliśmy, za rok jazdy w bolońskiej ekipie miałby on dostać od sześciu do ośmiu milionów. Mówi się też, że umowa „The Doctora” opiewa na kwotę czternastu milionów euro. Dla Lorenzo jednak, jak widać, najważniejsze okazały się osiągi na torze, a nie wynagrodzenie. I całe szczęście! Kto wie, jakby skończyła się jego ewentualna przygoda z Desmosedici...

„Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni, że Jorge zdecydował się pozostać z Yamahą na kolejny sezon i mamy nadzieję, że ścigać się będzie z nami jeszcze przez wiele lat,” mówił z kolei Lin Jarvis, szef Yamaha Motor Racing. „Pokazał on swój talent, zdolność szybkiego uczenia się i jazdę na najwyższym poziomie, a w sezonach 2008 i 2009 zdobył wiele świetnych wyników. Nie mamy wątpliwości, że jest on zdolny do wywalczenia tytułu w MotoGP. Jesteśmy dumni, że postanowił pozostać z Yamahą pomimo kilku poważnych ofert od naszych rywali. Ta decyzja pozwala nam w pełni skupić się na tegorocznych mistrzostwach, w których nasi zawodnicy zajmują dwa pierwsze miejsca, a także podjąć ostateczne decyzje co do przyszłego sezonu.”

W przyszłym roku japoński producent spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów walczyć będzie musiał o zachowanie dwóch swoich zawodników. Wraz z końcem kolejnego sezonu kontrakt wygaśnie nie tylko 22’latkowi z Majorki, ale także Valentino Rossi’emu.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Już wiemy, kto zastąpi Mikę Kallio w zespole Pramac Racing podczas dwóch kolejnych rund. Wybór szefostwa tegoż teamu jest z pewnością nieco zaskakujący.

Dziś dotarły do nas informację, że Fina, który obecnie w fabrycznym zespole bolońskiego producenta zajmuje miejsce Casey’a Stonera, zastąpi Aleix Espargaro. Australijczyk prawdopodobnie do stawki wróci w październiku, przez co w satelickiej ekipie Ducati jest jedno wolne miejsce. Podczas weekendu w Brnie zajmował je obecny zawodnik kategorii WSBK - Michel Fabrizio. Kontuzja jednego z mięśni ramienia, jakiej nabawił się Włoch, uniemożliwiła mu jednak starty w Indianapolis. Z kolei w pierwszy weekend września i tak nie mógłby on wystartować w klasie królewskiej, bowiem Superbike’i ścigać się będą w Niemczech.

W tym roku Aleix wziął udział tylko w dwóch rundach klasy 250cc, na torach Assen oraz Sachsenring. Wówczas zastępował on kontuzjowanego Balázsa Nemetha. Czwarte i siódme miejsce wywalczone wówczas przez starszego z braci Espargaro to znacznie lepsze wyniki od tych, jakie zwykle uzyskuje ów Węgier.

„Cieszę się, bowiem ten sezon był dla mnie trudny. Jesteśmy na początku naszego projektu powrotnego do stawki w przyszłym roku, więc fajnie będzie wrócić do kontaktu z rywalami. Po wyścigach w Holandii i Niemczech, gdzie byłem czwarty i siódmy w klasie 250cc, czuję się fizycznie gotowy,” stwierdził 20’latek z Granollers, po czym dodał: „To dla mnie jak sen, że nagle znajdę się w MotoGP. Chcę podziękować zespołowi Pramac Racing, że dadzą mi szansę rywalizowania na najwyższym poziomie Motocyklowych Mistrzostw Świata.”

Jak pójdzie Hiszpanowi? Cudów nie ma się co spodziewać, ale przy odrobinie szczęścia, bądź pecha rywali...W każdym razie odpowiedź na nurtujące nas pytania odnośnie występu Aleixa poznamy dopiero w przyszły weekend.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Dyrektor projektu Ducati MotoGP, Livio Suppo, raz jeszcze podkreślił, iż Mistrz Świata z roku 2007, Casey Stoner, wróci do walki podczas rundy w Portugalii, która odbędzie się na torze Estoril.

Po pięciu wyścigach tegorocznego sezonu, Casey Stoner był liderem klasyfikacji generalnej z dwoma zwycięstwami na koncie. Jednak podczas kolejnej rundy w Barcelonie, Australijczyk źle się czuł i wymiotował podczas jazdy, a przez kolejne cztery wyścigi, bardzo mocno walczył ze zmęczeniem.

Badania medyczne okazały się niejednoznaczne, a po powrocie Stonera do Australii ogłoszono, iż nie wystartuje on w trzech kolejnych rundach obecnego sezonu. Przewidywano jednak, że będzie on mógł wystartować w Portugalii na torze Estoril.

Pewne przypuszczenia, nie pomogły Ducati podpisać kontraktu z Jorge Lorenzo na przyszły sezon. Spekulacje na temat samego Stonera były przeróżne. Począwszy od tego, iż nie wróci on do końca sezonu, że pogorszyły się jego stosunki z zespołem, a skończywszy na utracie zainteresowania ściganiem się w MotoGP, co miałoby doprowadzić do jego przejścia na emeryturę już w wieku 23 lat. Wszystkie te plotki zostały jednak zdementowane.

„Wieści od Caseya są pozytywne. Czuje się on coraz lepiej i jestem pewien, że powróci on w pełni sił podczas rundy na torze Estoril”- powiedział Livio Suppo, przed nadchodzącą rundą w Indianapolis.

Mimo opuszczonej rundy w Brnie, Stoner nadal zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Tymczasowo jego miejsce w zespole Ducati zastąpił Fin Mika Kallio.

Ciekawostką jest, iż aktualny Mistrz Świata oraz lider „generalki” obecnego sezonu Valentino Rossi, ma na swoim koncie osiemnaście zwycięstw od momentu wprowadzenia motocykli o pojemności 800cc. Wynik ten dzieli z Włochem Casey Stoner.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 74 Napisanych postów 34600 Wiek 32 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 434089
Czyli wychodzi na to, że Stonera możemy już z walki o MŚ wykluczyć

W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Dokładnie

Tylko Jorge Lorenzo może zagrozic Valentino

Zmieniony przez - Pippo w dniu 2009-08-27 12:23:01

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Już w ten weekend rozpocznie się drugie w historii Red Bull Indianapolis Grand Prix. Wizyta ta będzie dla zawodników tym bardziej wyjątkowa, że obiekt na którym będą się ścigali, obchodzi w tym roku swoje setne urodziny!

Rok temu, kiedy kierowcy po raz pierwszy ścigali się na słynnej „Cegielni”, wszystko co można było zgarnął Valentino Rossi. To właśnie #46 zdobył Pole Position, najszybsze okrążenie w wyścigu a także ostateczne zwycięstwo. Zmagania jednak zostały przerwane na osiem kółek do końca z powodu uszkodzeń, jakie spowodował huragan Ike. Poodrywane dmuchane bandy przy prostej startowej i zniszczone stanowiska zespołów sprawiły, że ściganie się było po prostu zbyt niebezpieczne. Po ostatnim triumfie w Brnie Włoch liczy, że w ten weekend uda mu się jeszcze bardziej wyśrubować przewagę pięćdziesięciu punktów w tabeli generalnej. Zważywszy na jego ostatnią formę, kiedy to podczas sześciu ostatnich rund wygrał czterokrotnie, raz był drugi a raz piąty (po upadku!), można się spodziewać, że i tym razem powalczy on o komplet punktów. Pierwszy krok do tego z pewnością uczyni podczas sobotnich kwalifikacji, podczas których będzie się starał wyprzedzić Lorenzo i wyjść na samodzielne prowadzenie w walce o BMW M Award. Co ciekawe, podczas sześciu ostatnich sesji QP, „The Doctor” aż czterokrotnie wywalczył on Pole Position, a dwa razy drugie pole.

Na zmniejszenie straty do swojego zespołowego kolegi w tabeli generalnej ma nadzieję Jorge Lorenzo. Po dwóch nieudanych wyścigach, które zakończył przedwcześnie po upadkach, Hiszpan liczy, że w końcu nadrobi straty z nawiązką. Podczas ostatnich w tym sezonie testów, odbywających się dzień po Grand Prix Czech, #99 wywalczył najlepszy czas, wyprzedzając właśnie drugiego kierowcę zespołu Fiat Yamaha. „Por Fuera” ma nadzieję, że dane zgromadzone podczas tych prób pozwolą mu pokazać się na Indy z bardzo dobrej strony. Na dobry finisz przed własną publicznością ma nadzieję także Colin Edwards. Ten jeden z najstarszych zawodników w MotoGP w klasyfikacji generalnej zajmuje piąte miejsce, co jest najlepszą lokatą spośród kierowców zespołów satelickich. Choć rok temu „Texas Tornado” rundę w Indianapolis zakończył dopiero jako piętnasty, w tym roku liczy na znaczne polepszenie tegoż rezultatu, co być może pozwoli mu na umocnienie się na swej pozycji w „generalce”. Kto wie, czy przed własną publicznością #5 nie stanie po raz drugi w tym roku na podium? Przedostatni, osiemnasty, rok temu podczas GP Indy był z kolei James Toseland. Drugi kierowca ekipy Monster Yamaha Tech3 także nie poradził sobie w ubiegłym sezonie w Stanach Zjednoczonych najlepiej, a w tym roku spisuje się nieco gorzej, niż się tego spodziewano. Dopiero trzynasta pozycja w tabeli generalnej to nie jest to, czego oczekiwali fani Brytyjczyka.

Pod nieobecność Casey’a Stonera, o jak najlepszy wynik dla fabrycznego zespołu Ducati walczyć będzie między innymi Nicky Hayden. Amerykanin rok temu wywalczył na „Cegielni” drugie miejsce, co było jego pierwszą wizytą na podium w sezonie 2008. W ten weekend #69 korzystać będzie ze specjalnie pomalowanego kasku, który po dwunastej rundzie tegorocznych zmagań zostanie zlicytowany na cele charytatywne. Po raz pierwszy na tymże torze o punkty walczyć będzie z kolei, zastępujący #27 - Mika Kallio. W ubiegłym sezonie, jeżdżąc w klasie 250cc, w kwalifikacjach Fin wywalczył trzecie pole startowe, ale nie dane mu było zamienić tego rezultatu przynajmniej na finisz w czołowej trójce. Przez huragan Ike zmagania „ćwierćlitrówek” zostały wówczas odwołane. Choć w ubiegłym sezonie testował na Indy dla Bridgestone, po raz pierwszy zaliczy na tym obiekcie cały weekend. Niccolo Canepa w pewien sposób zadebiutuje więc na tej amerykańskiej trasie, a sądząc po jego tegorocznych wynikach, próżno spodziewać się świetnego rezultatu w wykonaniu Włocha. Oczy wielu skierowane jednak będą na Aleixa Espargaro, który podczas tego weekendu zajmie w ekipie Pramac Racing miejsce Kallio (ten jeździ za Stonera w fabrycznym teamie). Dla Hiszpana będzie to nie tylko debiut w klasie MotoGP, ale po raz pierwszy rywalizować będzie na Indianapolis w niedzielę. Podobnie jak #36, tak i starszy z braci Espargaro nie mógł się ścigać, bowiem wyścig klasy 250cc został odwołany. Wówczas w kwalifikacjach Aleix wywalczył dwunasty czas.

O dobry wynik dla Suzuki walczyć będzie Loris Capirossi, który niedawno potwierdził dla włoskiej prasy, że już wkrótce przedłuży kontrakt na przyszły sezon ze swoim pracodawcą. W ubiegłym sezonie Włoch na Indianapolis nie wywalczył nawet jednego punktu, więc liczy, że tym razem znacznie się poprawi. Miejsca w stawce MotoGP bądź WSBK szukać musi z kolei drugi kierowca „Błękitnych” - Chris Vermeulen. O tym, że w następnym sezonie nie będzie on już reprezentował barw producenta z Hamamatsu, potwierdził kilka dni temu menadżer #7. Wiadomo już na pewno, że miejsce „Krzysia” zajmie Alvaro Bautista, który już w listopadzie zadebiutuje na maszynie klasy MotoGP.

Na drugi sukces w USA liczy Dani Pedrosa. Hiszpan wygrał w lipcu podczas GP na torze Laguna Seca, więc z pewnością po cichu ma nadzieję, że w ten weekend uda mu się podbić Amerykę. Choć wie, że będzie ciężko – nie podda się. Jak sam #3 stwierdził, tempo jakie notował podczas ostatniej rundy u naszych południowych sąsiadów nie odzwierciedla w pełni jego formy. Rok temu w wyścigu w Indianapolis Dani zdobył osiem punktów, jednak warto przypomnieć, że był to jego pierwszy wyścig na oponach marki Bridgestone. Na wskoczenie na podium ma z kolei nadzieję drugi kierowca Repsol Hondy. Zwycięzca GP Wielkiej Brytanii w Czechach nieznacznie przegrał podium, więc tym razem tanio skóry nie sprzeda. Szyki Andrei Dovizioso z całą pewnością pokrzyżować będzie chciało kilku zawodników, jak chociażby Toni Elias. To właśnie Hiszpan wygrał z #4 walkę o trzecie miejsce w Brnie, więc „Dovi” tym bardziej będzie się chciał odegrać. Dziesiąty rok temu w Indianapolis Alex de Angelis powalczy w ten weekend z pewnością o jak najwięcej punktów, gdyż wciąż nie wiadomo, czy w ogóle zobaczymy go w MotoGP w następnym sezonie. Wiadomo, że zarówno #24 jak i reprezentant Republiki San Marino nie będą reprezentowali w przyszłym roku barw San Carlo Honda Gresini, więc muszą walczyć „o przetrwanie”. Pewny miejsca w tejże ekipie jest Marco Melandri, który w ten weekend będzie już jeździł spokojny o swoją przyszłość w klasie królewskiej. Prognozy na piątek i sobotę przewidują deszcze, więc wówczas Włoch na satelickiej maszynie Kawasaki może namieszać.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 74 Napisanych postów 34600 Wiek 32 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 434089
W ubiegłym roku wyścig klasy MotoGP nie był zbyt udany, wiał silny wiatr, różne części wystroju toru fruwały w powietrzu aż ostatecznie wyścig przerwano, ale za to zwycięzcą został Valentino Rossi

Zmieniony przez - wikt w dniu 2009-08-27 17:59:36

W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

F1 - Galeria sław: Rubens Barrichello

Następny temat

Powerade MTB Marathon

WHEY premium