HiStOrIa KąPiELi BŁoTnEj SnOw

wiec ...chcialam opowiedziec moja historie byla ona eXtremalnie eXtremalna jak na moje warunki ...wiec...
chcialam isc z kolezanka na slizgawke w takiej wiosce niedaleko mojego miasta heh...ale najkroocej sie szlo przez pole wiec ja glupia poszlam pierwsza ide ide juz slizgawke widac i nagle ...bluuuuupp!!! patrze w dol a ja jestem po kolanach w blocie i to jeszcze nic ale sie wydostac nie moglam jakos z tego wyszlam i cos czuje ze mam mokro na prawej nodze ...patrze w dziure w ktora wpadlam a moj kochany bucik sie w niej pograza buahahahahahaah patrze na prawa noge i widze co?? skarpetke ofkos i to jeszcze z dziura na dodatek buahaha wiec sie rzucam na kolana i proobuje wyciagnac buta poki go jeszcze calkiem nie zalalo ( normalnie wiara mokre ruchome piaski ) i co robi mala snow?? zaryla ryjkiem w bloto bo stracila roownowage a jakzeby inaczej kurde jak wstalam to bylam cala brazowa. kolezanka wrecz sikala ze smiechu a mi wcale nie bylo smieszno bo domek jest oddalony o 5 kilometrow od tamtego pola , -6 stopni a ja cala mokra heh...ale na szczescie znalazl sie jakis fajny gosciu co nas podwioozl do chaty (buahahha gdybyscie widzieli jego mine jak wstalam i gostek zobaczyl co zostawilam na jego siedzeniach buahahaahah)no ale ogolnie jak doszlam do domu to babcia malo co zawalu nie dostala wygladalam jak potwor z bagien ( nawet bez blota wygladam jak potwor z bagien ale to sie wytnie ) szorowalam sie pol godziny bloto nawet w zebach mialam ale no cooz... taki urok blota..wlazi wszedzie i samkuje jak goowno...wiec od tamtego dnia 3mam sie od pola jak najdalej a juz szczegolnie od blota ...wam tez to radze chyba ze ktos jest prosiakiem i lubi sie w tym taplac buehehe

jak ktos to cale przeczyta to ma u mnie piwo i SOGa o ile mu wczesniej nie dalam



..::HaVe No FeAr::..

sog jak nic

Pozdrawiam

Doradca w dziale Sporty Extremalne

Na www.sfd.pl od sierpnia 2001 roku!

--- To miejsce na Twoją reklamę---

Hehehe . Ruchome piaski sa niebezpieczne , w tym roku bylem w slowacji to nam pokazywali , normalnie rzuca sie cos do srodka i za 10 sec nie ma .

A z blotkiem tez mialem niezly motyw jak pojechalem w lato nad jeziorko i przy jeziorku na rowerze w dodatku nie swoim zaliczylem szlifa i wpadlem w bloto . Oprocz butow (nie wiem jakim cudem byly czyste) uwalilem sie caly i wszystko musialem w jeziorze wyczyscic i poczekac az wyschnie .
Potem jak wracalem mokrych spodenkach lekko sie obtarlem i dwa dni chodzic nie moglem .

Aha i jeszcze jedna rada dla osobnikow plci meskiej NIE JEZDZIC ROWEREM W KAPIELOWKACH . Grozi powaznymi obtarciami.

"Babe należy trzymac krótko , co nie znaczy długo"

patriot


Pozdrawiam

Doradca w dziale Sporty Extremalne

Na www.sfd.pl od sierpnia 2001 roku!

--- To miejsce na Twoją reklamę---

no comment
zdolna SnOw

~~~~~~~~~~~
Moderator działów:
*Nasze Hobby
*Sporty Extremalne

"No SaLvAtIoN, no forgiveness"

i dupa ze ślizgawki

nie powinieneś wierzyć we wszystko, co czytasz

seal masz soga za ten text buahaha

..::HaVe No FeAr::..

Patriot a próbowałeś w bokserkach? Niezapomniane uczucie... SnowGirl, sogacz za to błotko...
Moja historia z błotkiem: Pojechaliśmy z qmplem rowerkami górskimi w wycieczkę dookoła jeziora. A to było jakoś ze dwa lata temu w lutym. Jak ktoś pamięta to było cholernie ciepło i mokro. Mieliśmy do wyboru dwie trasy: Po drodze i ścieżkami wokół jeziora. Pytam się kumpla którą wybieramy: łatwiejszą czy trudniejszą? On na to spojrzał z wyrzutem i powiedział: A jak myślisz? Potem żałowaliśmy Z początku było dobrze, ale tak po 1/8 trasy zaczęło się błocko. Zatrzymuję się i mówię rób to co ja. Zdjąłem koszulkę i schowałem ją do kieszeni. On też. Jedziemy. Wpierd***łem się w błoto po kolana. On też. Błocko cały czas leciało nam na plecy. Przed jednym zakrętem puściłem go pierwszego, zniknął mi z oczu, słyszę jakiś hałas i krzyk. Zajeżdżam a koleś wpier***ł się w pokrzywy buhahahaha!!! myślałem że padnę ze śmiechu. Zajechaliśmy na jakiś pomost i zaczęliśmy myć siebie i rowery. Wziąłem rower i zanurzyłem go w wodzie po siodełko i... wyśliznął mi się!!! Musiałem potem po pas się zanurzyć w wodę żeby go złapać. Kumpel trzymał mnie za nogi, fajnie to z boku musiało wyglądać... Potem dojechaliśmy do miasta i tak cali u*****ni w błocku, ale z czystymi koszulkami. To też nieźle musiało wyglądać. Zajeżdżamy do domu kumpla żeby się umyć, a tam jego stara: O boże diabeł!! Tak jak u snow kto przeczytał całe songuś.

[NFS] "Fear causes hesitation, and hesitation will cause your worst fears to come true."

RA1NM4N buahaha SGacz jak nic. widze ze post zyskuje swoich zwolennikow ale wiesz...u ciebie wtedy bylo cieplo a u mnie ****ilo jak na uranie a ja na dodatek sie troche za lekko ubralam to juz wogole jazda nie z tej ziemi szczena to mi tak latala ze to jest nieporozumienie ale najbardziej mi sie podobal moment jak ci sie rower wyslizgnal poprostu bomba pozdro i SG oczywiscie

..::HaVe No FeAr::..

Snow, chyba czegoś tam nie doczytałaś... Było zimno Na plusie ale było, więc mi się nie uśmiechało wchodzić w tą wodę po rower... Bo na powierszchni pływał jeszcze lód.

[NFS] "Fear causes hesitation, and hesitation will cause your worst fears to come true."

Łooo to tym bardziej sog

..::HaVe No FeAr::..