Szacuny
0
Napisanych postów
59
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
419
Spartan...
Temperatura za oknem, minus 15...
w mojej małej sali ćwiczeń - tzw. kuźni, temperatura nieco cieplejsza... (minus 10stopni).
Gryf zimny, wręcz przymarźnięty... krążki jakby cięższe z tego zimna...
Ale pora wziąć się do pracy...
Kładę sie na zimną ławkę... gryf dotyka nagiego torsu... wyciskam, jeden, dwa, trzy... osiem, dziewięć, dziesięć... odkładam sztangę na stojaki. Podnoszę się i widzę przed sobą... "Spartan - Kelton"
Odkąd zmieniłem sprzęt - ćwiczy się o wiele lepiej. Ławka nadal zimna, ale ławka, a nie deska z taboretami...
Gryf - taki sam, ale jakby inaczej sie wyciskało, jakby lżej...
Może psychika lepsza, że ławka wytrzyma ponad 300kg... sprawia uczucie ulgi, leżąc pod kilkudziesięcio kg sztangą.
Odkąd mam Spartana - to nie trenuje w iście spartańskich warunkach, jednak wyniki idą w górę. Sprzęt profesjonalny, a dodatkowo tani.