Nawet mi sie nie chce wdawac w te smieszne sprzeczki bo sam w zyciu mam wieksze problemy niz udowadnianie komukolwiek ze moje badz czyjes teorie sa lepsze... teraz moze juz z tego wyroslem i zycie mnie zmusilo (rodzina, problemy zdrowotne itd..) bym skorygowal swoje podejscie do tematu "udowadniania" komukolwiek ze cos jest lepsze ale ja zawsze uwazalem ze udowodnic komukolwiek cos mozna tylko w realu a sprzeczki przez internet to naprawde najwieksza bzdura tego pokolenia.. nie zebym kogokolwiek namawial do konfrontacji ale zacznijcie od wspolnego tematu jakim sa seminaria i spotkania z mistrzami i trenerami ktorych chcielibyscie zaprosic. Czy naprawde uwazacie ze nie mozecie sie juz nic nauczyc od "drugiej strony" ?? sami geniusze ??.. sorki ale dla mnie byl tylko jeden czlowiek genijalny.. niestety juz dawno nie zyje...
ide pobiegac -->