SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

PZLA - problemy

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 9965

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
PZLA utrudnia walkę o medale

PRZEGLĄD PRASY. Trenerzy Anny Jesień i Anny Rogowskiej będą mieszkać poza wioską olimpijską. - Szkoda, że rzucane nam są kłody pod nogi właśnie teraz, kiedy pojawiła się duża szansa na medal - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Paweł Jesień, trener i mąż Anny Jesień.

Zarówno Jesień jak i Torliński, trener i mąż Anny Rogowskiej - brązowej medalistki z Aten, nie znaleźli się na 15 osobowej liście szkoleniowców, którzy znajdą się w ekipie na pełnych prawach. Pozbawia ich to możliwości zamieszkania w wiosce olimpijskiej, nie mogą brać udziału w rozgrzewce, a na trybuny mogą wejść na podstawie specjalnych biletów.

Niezadowolenia z takiej sytuacji nie kryje Paweł Jesień. - Ania potrzebuje, żeby z nią rozmawiać, ważna jest dla niej moja bliskość w tych ważnych momentach. Przed startem, na stadionie rozgrzewkowym udzielam jej ostatnich wskazówek. Jest przyzwyczajona, że cały czas przebywamy razem - mówi trener.

Podobnego zdania jest Torliński. - Nie mam jeszcze żadnych informacji na temat akredytacji. Ale jeśli okazałoby się, że mój dostęp do Ani w Pekinie jest ograniczony, byłoby to dla nas utrudnienie - mówi trener Rogowskiej.

Zdaniem Jesienia decyzja PZLA to kara za pismo jakie wysłał do Ministerstwa Sportu, w którym skarżył się, że związek nie zwrócił pieniędzy za zgrupowanie w Nowej Zelandii. - Przed olimpiadą wszystko miało być zapewnione i uregulowane - mówi trener.

Prezes PZLA, Irena Szewińska tłumaczy, że lekkoatletyka jako ostatnia dyscyplina zakończyła kompletowanie składu i dopiero teraz mogła zgłosić zapotrzebowanie na osoby towarzyszące. - Przyznano nam 15 kart trenerskich plus sześć dodatkowych. Wiem, że niektórzy mogą się czuć pokrzywdzeni, ale musieliśmy podzielić miejsca - mówi.

Szewińska uważa ponadto, że to gdzie mieszka trener, nie ma wpływu na wynik zawodniczki. - Czesław Cybulski w Sydney był zakwaterowany w innym miejscu, a jego zawodnicy zdobyli dwa złote medale w rzucie młotem - mówi prezes PZLA.

Szansę na poszerzenie uprawnień jeszcze są, ale związek musiałby to zgłosić jak najszybciej - Po przylocie do Pekinu raczej nie będzie takiej możliwości - mówi szef misji Kajetan Broniewski.

żródło http://www.sport.pl/sport/1,87610,5449817,PZLA_utrudnia_walke_o_medale.html 

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Pekin 2008: Bałagan z minimami trwa

Marcin Starzak szykował się na igrzyska, kiedy dowiedział się, że jego wyjazd jeszcze wcale nie jest zatwierdzony. Dołączył do grupy dziewięciu zawodników, którzy szanse na uzyskanie minimum mają przedłużone do końca lipca.

Poszczególne ustalenia zmieniają się niemal codziennie, a zamieszanie w Polskim Związku Lekkiej Atletyki trwa w najlepsze. Warunki kwalifikacji do Pekinu były jasne - PZLA w porozumieniu z trenerami ustalił minima w każdej konkurencji. Termin ich uzyskiwania mijał 6 lipca - ostatniego dnia mistrzostw Polski w Szczecinie. Nazajutrz okazało się jednak, że w kadrze zabrakłoby paru znanych nazwisk, z Lidią Chojecką na czele. Związek postanowił więc pójść zawodnikom na rękę.

Intencje były słuszne, jednak dalej pojawiają się same problemy i niejasności. Przedłużenie terminu na wypełnienie minimum dotyczy zaledwie dziewięciorga zawodników: Chojeckiej, Eweliny Sętowskiej-Dryk, Anny Rostkowskiej, Małgorzaty Pskit, Teresy Dobiji, Małgorzaty Trybańskiej, Bartosza Nowickiego, Marcina Chabowskiego i Przemysława Czerwińskiego. - To zawodnicy, którzy wywalczyli minimum B i niewiele zabrakło im do minimum A. Dodatkowo braliśmy pod uwagę wyniki z zeszłego sezonu i ewentualne kontuzje uniemożliwiające optymalne przygotowania do sezonu - tłumaczy Jerzy Sudoł, wiceprezes PZLA do spraw szkolenia.

Nie są to jednak kryteria ścisłe. Bartoszowi Nowickiemu do minimum A w biegu na 1500 m brakuje ponad 2 s - taka poprawa rezultatu byłaby niemal sensacją. Tym bardziej że na mistrzostwach Polski uległ Pawłowi Czapiewskiemu i Marcinowi Lewandowskiemu - zawodnikom biegającym na tym dystansie sporadycznie. Z drugiej strony na liście nie ma doświadczonego skoczka wzwyż Grzegorza Sposoba, któremu zabrakło 3 cm, a w trakcie sezonu borykał się z urazem nogi. Ale jak podkreśla Henryk Olszewski, szef szkolenia PZLA, nikt spoza listy nie ma już szans na wyjazd do Pekinu.

Odrębny problem to przypadek Marcina Starzaka. Skoczek w dal uzyskał na mistrzostwach Polski 8,20 m (spełnione minimum A), jednak przy jego próbie wiał zbyt silny wiatr. - W tym przypadku będziemy wnioskować do zarządu PKOl o powołanie go do reprezentacji - informował po zawodach Jerzy Sudoł. - Marcin prezentuję równą formę i prawie w każdym starcie przekracza 8 m, a z takim rezultatem może powalczyć o olimpijski finał.

W czwartek okazało się jednak, że PKOl nie chce tworzyć precedensów, na które mogliby się powoływać zawodnicy w podobnej sytuacji. Zdecydowano, że zawodnik dołączy do wymienionej wyżej dziewiątki i o minimum musi się postarać do 31 lipca. - Cała sprawa jest kłopotliwa - mówi trener Starzaka, Piotr Bora. - Po mistrzostwach Polski zaczęliśmy z Marcinem długofalowy cykl treningowy gwarantujący optymalną dyspozycję w Pekinie. Teraz musimy radykalnie zmienić plany, szukać startów.

Najbliższy będzie miał miejsce na mityngu w Barcelonie 19 lipca. - Ta sytuacja zupełnie rozbiła Marcina psychicznie. Zresztą nawet jeśli skoczy wymagane 8,20 m, to nie ma pewności, że będzie w stanie przygotować drugi szczyt formy na igrzyska. - dodaje Bora.

Minima olimpijskie

- najlepszy wynik w sezonie wymóg PZLA
Lidia Chojecka (1500 m) 4:07.65 4:07.00
Ewelina Sętowska-Dryk (800 m) 2:00.76 2:00.00
Anna Rostkowska (800 m) 2:00.64 2:00.00
Małgorzata Pskit (400 m ppł.) 55.85 54.94
Teresa Dobija (skok w dal) 6.62 6.72
Małgorzata Trybańska (w dal) 6.49 6.72
Bartosz Nowicki (1500 m) 3:38.88 2:35.69
Marcin Chabowski (3000 m z przeszkodami 8:25.90 8:24.60
Przemysław Czerwiński (tyczka) 5.60 5.70
Marcin Starzak (skok w dal) 8.10 8.20
Źródło: Gazeta Wyborcza

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
"PZLA musi nadawać kierunek rozwoju dyscypliny"

Polski Związek Lekkiej Atletyki musi nadawać kierunek rozwoju dyscypliny - uważa kandydat na prezesa tego stowarzyszenia Wiesław Wilczyński, dyrektor Biura Sportu Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
Po byłym szefie szkolenia PZLA Jerzym Skusze Wilczyński jest drugim oficjalnym kandydatem na prezesa PZLA. We wtorek spotkał się w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II z dziennikarzami.

Jak powiedział na wstępie, zazwyczaj wraca się do pierwszej miłości. - A moją była właśnie królowa sportu. Rywalizowałem na średnich dystansach. Na żużlowej bieżni na początku lat siedemdziesiątych, 1000 m pokonałem w 2.30, a 2000 m z przeszkodami w 6 minut. I do dziś biegam, startując w różnych zawodach. Uprawiam sport nie tylko zza biurka.

Jak przyznał, PZLA jest obecnie w trudnej sytuacji. - Najgorsza jest finansowa, ale nie tylko. Jest wiele innych nieprawidłowości. Obserwuję podziały, niechęć do wprowadzania zmian. Chciałbym to wszystko wyprostować i przywrócić świetność lekkiej atletyki, wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie zdobyte na różnych szczeblach zarówno działalności społecznej jak i zawodowej.

W igrzyskach olimpijskich jest do zdobycia 47 kompletów medali w lekkiej atletyce. - My mamy z Pekinu tylko dwa, stanowczo za mało - uważa Wilczyński. - Trzeba nam odbudować potęgę królowej sportu. Musimy zacząć od klubów, które należy powiązać ściśle z władzami samorządowymi, od obiektów, aby w każdej gminie była przynajmniej czterotorowa bieżnia, od stabilnej płacy dla trenerów, motywującego wynagrodzenia w zależności od wyników oraz systemu kształcenia i doskonalenia zawodowego.

Kandydat na prezesa PZLA kadencji 2009-2012 uważa, że należy zerwać z krótkowzrocznością. - Jak rozmawiam z panią Szewińską czy innymi członkami zarządu słyszę, że ich interesuje tylko kadra. To jest błąd w myśleniu. Drogą do sukcesów jest szeroka podstawa piramidy, którą powinien być zainteresowany związek. To PZLA musi nadawać kierunek rozwoju dyscypliny - mówił Wilczyński.

Jego zdaniem nowoczesny związek to taki, który jest jednocześnie firmą. - PZLA nie może być tylko konsumentem budżetowych pieniędzy. Musi szukać złotówek w innych źródłach. W obecnym budżecie PZLA jest zaledwie siedem procent środków pozyskanych z rynku. To stanowczo za mało - stwierdził kandydat.

Dodał w tym temacie, że zadaniem PZLA jest też "wykreowanie produktu". Uzasadnił, że musi on być atrakcyjny dla widzów, a przede wszystkim dla telewizji, aby dana stacja chciała go kupić. Pochwalił przy tej okazji za wysoki poziom sportowy i organizacyjny mityngi Pedro's Cup oraz Memoriał Janusza Kusocińskiego.

- To są już bardzo dobre zawody, ale nie można na nich poprzestać. Trzeba iść dalej, na przykład połączyć siły obu imprez i zmierzać do mityngu Grand Prix IAAF. Należy też dokonać reformy ligi tak, aby stała się atrakcyjnym produktem. Marketing jest moim oczkiem w głowie - uważa Wilczyński.

Pytany o miejsce zawodników w strukturach PZLA powiedział, że dla każdej osoby, która chce coś dobrego robić, takowe się znajdzie. - Nie trzeba być w zarządzie, aby działać. Wielka jest rola rady zawodniczej. Zapewniam, że będę się z nią spotykać i współdziałać. Decyzje podejmuję twardo, o czym niektórzy się przekonali, ale zawsze słucham opinii różnych osób i skłaniam się ku najlepszym rozwiązaniom.

Wilczyński jest zdania, że prezes PZLA nie powinien być na etacie.

- To powinna być funkcja społeczna. Jeśli chodzi o moją osobę, prezesurę pojmuję tak: intensywnie pracować, nie brać za to wynagrodzenia, gdyż mam inne źródła dochodu.

Oceniając swoje szanse powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić.

- W czterech okręgowych związkach, gdzie odbyły się już zjazdy, w trzech uzyskałem poparcie. Ruszam niebawem w teren i zobaczę, jak jestem tam postrzegany - poinformował kandydat na szefa PZLA.

Wyboru prezesa dokona 104 delegatów (z 16 okręgów) na zjazd, który odbędzie się w dniach 10-11 stycznia w Spale.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
"PZLA musi być nowoczesną federacją sportową"

Polski Związek Lekkiej Atletyki musi być nowoczesną federacją sportową, dobrze zarządzaną, z przejrzystą działalnością - uważa kandydat na prezesa tego stowarzyszenia Krzysztof Wolsztyński.
Po byłym szefie szkolenia PZLA Jerzym Skusze oraz dyrektorze Biura Sportu Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Wiesławie Wilczyńskim, Wolsztyński jest trzecim oficjalnym kandydatem na prezesa PZLA. W poniedziałek spotkał się w Warszawie z dziennikarzami.

- Długo zastanawiałem się czy powiększyć grono kandydatów - przyznał Wolsztyński. - W końcu zdecydowałem się, a przede wszystkim dlatego, że widzę jak wiele jest do naprawienia i zrobienia na polu największej mojej pasji życiowej jaką jest lekka atletyka.

Za preludium czy też poligon doświadczalny uważa swą wieloletnią działalność w Bydgoszczy, która stała się polską stolicą królowej sportu.

- Skoro udało mi się tak dużo zrobić na moim podwórku, przekonać władze różnych szczebli, pozyskać sponsorów i przychylność mieszkańców do organizacji wielu znaczących imprez, to dlaczego nie przenieść tego ze skali mikro do makro. Czy w Polsce nie może być więcej Bydgoszczy? Czy to nie wstyd, że mamy w kraju tylko jeden stadion, który spełnia wymogi IAAF? - pytał Wolsztyński.

Kandydat na prezesa PZLA stoi na stanowisku, że nie można "mydlić oczu" środowisku i delegatom programem wyborczym na papierze, który jest mało realny. - Można mieć wspaniałą wizję, ale nie wcielić jej w życie. Takich działań nie popieram. Jak się za coś biorę, chcę zrobić to jak najlepiej - podkreślił.

Przyznał też, że pełniąc w mijającej kadencji funkcję wiceprezesa PZLA miał niewielki wpływ na działania związku. - To jest taka moja mała porażka. Niestety, nie zawsze liczono się z moim głosem, nie mogłem przeforsować takich zmian, które uważałem za konieczne i na czasie. I ta właśnie porażka jeszcze bardziej zmotywowała mnie w decyzji, by kandydować na prezesa.

50-letni Krzysztof Wolsztyński uważa, że najważniejsze cele to: poprawa wizerunku PZLA przez wykreowanie nowego oblicza związku jako nowoczesnej federacji sportowej, aktywnie służącej zawodnikom i trenerom, promocja lekkiej atletyki, komunikacja wewnętrzna i z otoczeniem, przejrzysta polityka finansowa, połączenie szeroko pojętego środowiska jako wielkiej rodziny lekkoatletycznej.

Pytany na okoliczność co zrobi, jeśli nie zostanie prezesem PZLA, kandydat odpowiedział: - Mówi się trudno i kocha dalej... Dobro tej dyscypliny, której jestem pasjonatem od dziecka, stawiam ponad wszystko, ponad wszelkie podziały i dla niej jestem gotów współpracować z każdą osobą, nawet jak nie będę prezesem PZLA.

Krzysztof Wolsztyński był w latach 1973-1978 zawodnikiem bydgoskiego klubu Zawisza, a potem trenerem, także kadry narodowej juniorów w biegach średnich i długich. W 2000 roku został wiceprezesem Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki, a od 2002 jego prezesem.

Wyboru prezesa PZLA dokona 104 delegatów (z 16 okręgów) na zjazd, który odbędzie się w dniach 10-11 stycznia w Spale.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Irena Szewińska nie będzie już prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Obecna prezes PZLA nie zgłosiła chęci udziału w styczniowych wyborach.
Szewińska rezygnuje tym samym ze stanowiska prezesa PZLA po jedenastu latach sprawowania tej funkcji.

Szewińska jest także wiceprzewodniczącą Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Źródło: gazeta.pl

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Kontrola ministerstwa sportu w PZLA przedłużona

Do 9 stycznia została przedłużona kontrola Ministerstwa Sportu i Turystyki w Polskim Związku Lekkiej Atletyki - poinformowała PAP rzecznik prasowy MSiT Małgorzata Pełechaty.
Według wstępnych zapowiedzi rozpoczęta 1 października kontrola miała potrwać do 19 grudnia, ale "ze względu na obszerność i złożoność materiału urzędnicy potrzebują trochę więcej czasu" - dodała Pełechaty.

To drugi etap sprawdzania działalności związku. Pierwszy, dość krótki, miał miejsce w połowie maja i został zawieszony z uwagi na kontrolę Urzędu Skarbowego oraz audyt. Jak wyjaśnił wówczas PAP sekretarz stanu w ministerstwie sportu Zbigniew Pacelt, nie sposób było w takim "natłoku" pracować, gdyż - mówiąc humorystycznie - kontrolerzy "wyrywaliby" sobie dokumenty.

Powodem "zmasowanego" sprawdzania finansów PZLA jest m.in. niedobór w budżecie. Poziom wydatków za rok 2007 przekroczył wysokość dochodów o ponad milion złotych. Poważne wątpliwości budził również tryb zamówień publicznych, niepłacenie przez PZLA od paru lat podatku VAT, a także podejrzenie o złamanie dyscypliny budżetowej.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Koniec ery Ireny Szewińskiej, będzie nowy prezes PZLA


102 delegatów wybierze w sobotę w Spale nowego prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Na drugi dzień zjazdu sprawozdawczo-wyborczego zaplanowano powołanie zarządu.
Po trzech kadencjach na funkcji prezesa stery oddaje siedmiokrotna medalistka olimpijska Irena Szewińska, która w tegorocznych wyborach nie startuje. Kandydatów jest trzech: były szef szkolenia PZLA dr Jerzy Skucha, wiceprezes PZLA Krzysztof Wolsztyński oraz dyrektor Biura Sportu Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Wiesław Wilczyński.

W dwóch ostatnich zjazdach rywalami Ireny Szewińskiej byli późniejszy przewodniczący Centralnej Rady Trenerów Honorat Wiśniewski (porażka 22:71) oraz cztery lata później szef firmy Elite Cafe Jacek Kazimierski (porażka 47:51).

Wiśniewski zmarł w wieku 62 lat 15 listopada 2004 roku, a Kazimierski w obecnych wyborach jest delegatem z Krakowa.

Najmłodszym z delegatów - desygnowanym przez śląski związek - jest 24-letni Witold Bańka (GLKS Świdnica), reprezentant Polski w sztafecie 4x400 m, która w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Osace zdobyła brązowy medal. Poza nim mandaty uzyskali jeszcze inni członkowie sztafety - Marek Plawgo, Piotr Rysiukiewicz, Paweł Januszewski oraz trener zespołu i współautor licznych sukcesów Józef Lisowski.

Natomiast najmłodszym prezesem w terenie jest 34-letni Piotr Rysiukiewicz, który w najbliższej kadencji kierować będzie Dolnośląskim Związkiem Lekkiej Atletyki.

W gronie 102 delegatów są także inni wybitni sportowcy, m.in. mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem Szymon Ziółkowski (wielkopolski związek), medalista igrzysk, mistrzostw świata i Europy w skoku wzwyż Artur Partyka (łódzki), halowy mistrz świata 1999 w siedmioboju Sebastian Chmara (kujawsko-pomorski), wicemistrz świata 1983 w biegu na 3000 m z przeszkodami Bogdan Mamiński (zachodniopomorskie) czy też jedna z najlepszych w historii wieloboistek Urszula Włodarczyk (dolnośląski).

Delegatem lubuskiego związku i jego wiceprezesem jest ... Edward Czernik, pierwszy Polak, który pokonał wysokość 220 cm w skoku wzwyż, finalista olimpijskiego konkursu Tokio 1964, pięciokrotny mistrz kraju i siedmiokrotny rekordzista. W zarządzie jest jeszcze jeden skoczek wzwyż - Dariusz Biczysko, brązowy medalista halowych mistrzostw Europy 1985, a także Marian Filipiuk - finalista tokijskich igrzysk i dwukrotny wicemistrz Polski w biegu na 400 m.

Prezesem lubelskiego związku i delegatem na zjazd PZLA jest też Leszek Dunecki, członek srebrnej sztafety 4x100 m moskiewskiej olimpiady w 1980 roku.

Zgodnie ze statutem PZLA, najpóźniej miesiąc przed zjazdem sprawozdawczo-wyborczym wojewódzkie związki mogły zgłaszać kandydatów na funkcję prezesa PZLA. Podczas zjazdu takiej możliwości już nie ma.

Najwięcej mandatów w gronie 102 delegatów mają związki: warszawsko-mazowiecki - jedenaście oraz pomorski i dolnośląski - po dziewięć.

Prezesi wojewódzkich związków lekkiej atletyki na nową kadencję i liczba mandatów na
zjazd PZLA w Spale (10-11 stycznia):
Białystok - Wojciech Orłowski (6)
Bydgoszcz - Krzysztof Wolsztyński (7)
Gdańsk - Marek Fostiak (9)
Katowice - Marek Ciuk (7)
Kielce - wybór w styczniu (4)
Kraków - Grzegorz Sobczyk (7)
Lublin - Leszek Dunecki (6)
Łódź - wybór 19 grudnia (6)
Olsztyn - Bogdan Karpiesiuk (5)
Opole - Jan Satora (3)
Poznań - Janusz Szydłowski (8)
Rzeszów - Janusz Mazur (4)
Szczecin - Stanisław Puna (5)
Warszawa - Tadeusz Pietrewicz (11)
Wrocław - Piotr Rysiukiewicz (9)
Zielona Góra - Kazimierz Pańtak (5)

Dotychczasowi prezesi PZLA:
Tadeusz Kuchar (1919-1921)
Bronisław Kowalewski (1921-1926)
Jerzy Misiński (1926-1930)
Wacław Znajdowski (1930-1939)
Walenty Foryś (1945-1949)
Czesław Foryś (1949-1965)
Michał Godlewski (1965-1967)
Henryk Krzemiński (1967)
Witold Gierutto (1967-1969)
Andrzej Majkowski (1969-1972)
Adam Zborowski (1972-1973)
Piotr Nurowski (1973-1976)
Stefan Milewski (1976-1978)
Piotr Nurowski (1978-1980)
Czesław Ząbecki (1980-1984)
Leszek Wysłocki (1984-1986)
Mieczysław Kolejwa (1986-1988) - wybrany na p.o. prezesa przez
zarząd PZLA
Jan Mulak (1988-1989) - powołany na kuratora PZLA
przez przewodniczącego KMiKF
Czesław Ząbecki (1989-1997)
Irena Szewińska (1997-2008)



PZLA został założony 11 października 1919 roku. Było to pierwsze polskie stowarzyszenie sportowe o zasięgu ogólnokrajowym. W ciągu 85 lat istnienia związku polscy lekkoatleci ustanowili 38 rekordów świata (zatwierdzonych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych IAAF), zdobyli 50 medali olimpijskich, 68 - mistrzostw świata różnych kategorii wiekowych i ponad 150 - mistrzostw Europy.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Jerzy Skucha nowym prezesem PZLA

101 delegatów wybrało w sobotę w Spale nowego prezesa PZLA, którym został pan Jerzy Skucha (69 głosów).

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Były prezes PZLA zasłabł podczas zjazdu w Spale, zmarł w szpitalu

W wieku 82 lat w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim zmarł Stefan Milewski, były prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, od 1993 roku przewodniczący Komisji Wyróżnień i Dyscypliny.
W niedzielę podczas drugiego dnia odbywającego się w Spale zjazdu sprawozdawczo-wyborczego Stefan Milewski podszedł do mównicy, by zgłosić kandydatów do tytułu honorowego członka PZLA. Nie zdołał wymienić nazwisk, po chwili stracił przytomność.

Obrady zostały przerwane, a Milewski po około godzinnej reanimacji na sali został odwieziony karetką do szpitala w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie zmarł.

Stefan Milewski urodził się 24 maja 1926 roku w Warszawie. Był zawodnikiem stołecznych klubów AZS AWF i CWKS. Specjalizował się w skoku w dal, trzykrotnie był wicemistrzem Polski.

Był pułkownikiem Wojska Polskiego i kierownikiem Studium Wychowania Fizycznego i Sportu w Wojskowej Akademii Technicznej. W latach 1945-48 był zawodnikiem II Korpusu Wojska Polskiego we Włoszech i w jego ramach został rekordzistą w skoku w dal i biegu na 100 m.

W latach 1976-78 Milewski był prezesem PZLA.

Podczas zjazdu sprawozdawczo-wyborczego jeden z delegatów wystąpił z wnioskiem, by Stefanowi Milewskiemu pośmiertnie nadać tytuł honorowego członka PZLA.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
W dniu 15.01.2009 r. prezes PZLA Jerzy Skucha odbył dwa spotkania w Ministerstwie Sportu i Turystyki:



1. Z Sekretarzem Stanu Adamem Gierszem
Przedmiotem spotkania było omówienie ofert na 2009 rok dotyczących przygotowań olimpijskich oraz przygotowań do Mistrzostw Świata i Europy.
Omówiono najważniejsze aspekty merytoryczne dotyczące składanych ofert.
Ponadto obustronnie zapewniono o wypracowaniu zasad wzorowej współpracy pomiedzy Ministerstwem Sportu i Turystyki i Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki.



2. Z Podsekretarzem Stanu Tomaszem Półgrabskim
Omówiono konieczność nowego opracowania strategii Związku dotyczącej budowy obiektów lekkoatletycznych (hale, stadiony bieżnie). Ponadto prezes Jerzy Skucha zadeklarował udział lekkoatletów zainteresowanych kształceniem w kursach (instruktor, trener II klasy) organizowanych pod egidą (i na koszt) Ministerstwa Sportu i Turystyki.

moderator sprinterek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

basen na Kurdwanowie

Następny temat

Skoki Narciarskie: Letnia GP 2008

WHEY premium