Chodzi mi o wchłanianie białka izolatu sojowego.
Wiadomo, że białko pochodzenia roślinnego jest "gorsze" od białek zwierzęcych, między innymi za sprawą niepełnej ilości aminokwasów, oraz za sprawą dłuższego okresu ich wchłaniania. Marek c. pisał, że białko sojowe poleca jedynie na noc, bądź jako niewielki dodatek podczas dnia do białek zwierzęcych.
Tak na chłopski rozum, jesli białko dużej się wchłania to jest rzeczywiście dobre na noc, ale równie dobrze można je przyjąc w takim momencie, kiedy wiemy na 100% że przez np 4-5 godzin nie będziemy mogli nic zjeść.
Zastanawiams się teraz czy w takim razie, białko sojowe jest całkowicie do d**** i jak to sie potocznie mówi, całośc wys*amy, czy jednak opłaca się w nie zainwestować. Bo na dobąa sprawę, gdybyśmy dziennie mieli przyjmować zaledwie 50-100 g. sproszkowanego izolatu, to jego 1 kg kosztuje 50 zl, a to jest niewiele.
Dodatkowo jeśli będziemy przyjmować białko sojowe, i razem z nim bcaa w zasadzie powinno wyjśc na to samo (oczywiście nie w kwestii finansowej- pytam teoretycznie)