Wg. mnie na
trening plecow trzeba poswiecic jeden osobny dzien, miec opracowany plan pod wzgledem INDYWIDUALNYCH potrzeb, WIEDZIEC JAK sie rozgrzewac, JAK sie rozciagac, JAK dbac o swoj kregoslup.
Nie bedzie wtedy takich akcji jak na niektorych silowniach, 100 kg kloc ktory na lawce cisnie wiecej niz podnosi w martwym ciagu lub przysiadzie, to smieszne. Do tego trening plecow ograniczony do wioslowaniu na wyciagu pionowym i poziomym - jeszcze dobrze jak zrobi wyprosty na grzbiet. To co sie potem qrwa dziwic ze mu cos certolnie w plecach jak ma je niedorozwiniete, a kregoslup nie przyzwyczajony do ciezkiej pracy.
Panowie pas jest dla ZAWODOWCOW, dla nich kazda pomoc jest niezbedna, intensywnosc treningow jest niedosiezna dla 99% chlopakow z silowni, przeciazenia niewspolmiernie wieksze niz u niewolnikow w kamieniolomach
Tylko ze w tym pasie zawodowcy nie paraduja do kazdego cwiczenia tylko albo go zdejmuja albo luzuja do grzania plecow (ja tam wole grubsza bluze jak jest zimno w klubie)
Czy pas jest dla ludzi z problemami kregoslupa ? NIE, wtedy trzeba tak opracowac trenng, wyleczyc kontuzje zeby nie byl on potrzebny. Dlaczego zmuszac sie do cwiczen po ktorych bola plecy ? Nie lepiej znalesc przyczyne bolu i ja zniwelowac ?
Nawet nie wyobrazacie sobie jaka jest pierd.olona satysfakcja z dzwigania duzych ciezarow bez pasa i bolu plecow, majac swiadomosc ze kiedys bylo sie krzywym i z cherlawym, z bolacym jak emeryta plecami, wiem cos o tym ...
Pozdrawiam,
Mawashi
Lepiej jest być kanciastym Czymś niż okrągłym Niczym.
**Moderator Działu Trening**