Michał Żewłakow w meczu z Ukrainą na ramieniu miał opaskę kapitana, co jest dodatkową nobilitacją do jeszcze większej pracy. 32-latek w defensywie zagrał bardzo pewnie i mądrze. ()
- Oglądaliśmy dwie różne połowy. W pierwszej w zasadzie nie mieliśmy pomysłu na rozegranie piłki. W naszej grze było więcej szczęścia i przypadku, niż opracowanych fragmentów. W drugiej części zmieniliśmy styl gry, dołożyliśmy trochę agresji i złapaliśmy wyżej Ukrainę, przez co nie mogła spokojnie operować piłki. Boli na pewno to, że nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu klarownych sytuacji do strzelenia bramki - przyznaje Żewłakow. - Boli fakt, że przed przerwą straciliśmy gola do szatni. W akcji, kiedy Ukraina strzeliła bramkę to wyszła z kontrą. Specyfiką kontry jest to, by wykorzystać błąd ustawienia - dodaje.
- Zawsze jest się czego obawiać przed meczami eliminacyjnymi. Nie chciałbym zapewniać, że na pewno wyjdziemy takim samym systemem. Trener ma trochę czasu na przemyślenia, porównać to jak gra drużyna w systemie 4-4-2. Nie chcę robić tragedii, bo sprawdzono kilku zawodników. Nie mamy zbyt wielu okazji, by eksperymentować i dlatego wypadło to wszystko na mecz z Ukrainą - zauważa 80-krotny reprezentant kraju.
Żewłakow grał dziś u boku Adama Kokoszki i Piotra Polczaka. - Jeśli chodzi o Polczaka to chciałbym go wyróżnić, bo zagrał dobry mecz. Trzeba mu postawić wysoką notę, nie pękł i było widać, że z założeniem wywiązuje się bardzo zdyscyplinowanie. Piotrek miał dziś dużo biegania, cała prawa strona była dla niego. Odnalazł się w nowej roli, widać było, że ma chęć tak jak większość z nas. Nie wiedzieliśmy jak się za bardzo poruszać, gdy Ukraina była przy piłce. Bardziej pewnie czułbym się grając czwórką obrońców z tyłu. Jesteśmy taką drużyną, że zawsze musimy dostosować się do stylu gry rywala. Nie jesteśmy piłkarską potęgą. Trener chce mieć asa w rękawie, by móc czymś zaskoczyć - kończy kapitan reprezentacji Polski.
Leo Nowi pokazali się z dobrej strony
- Oczywiście nie jestem zadowolony z wyniku oraz z gry w pierwszej połowie. Zagraliśmy dziś w nowym ustawieniu, z którego być może skorzystamy w przyszłości. Wyszliśmy z trzema obrońcami, aby przećwiczyć ten wariant gry - powiedział po meczu z Ukrainą selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker.
- W drugiej części meczu było już znacznie lepiej. Bardzo pozytywnie oceniam nowych zawodników, którzy zaprezentowali się w drużynie. Pokazali mi, że są gotowi do gry w reprezentacji i to na poziomie meczów eliminacyjnym i to w najbliżej przyszłości - dodał selekcjoner.
- Kiedy zaczniemy grać ofensywniej? Wtedy, gdy będziemy częściej w posiadaniu piłki. Dziś w pierwszej połowie traciliśmy zbyt często piłki w środku boiska. Jeśli byśmy w linii pomocny mieli częściej piłkę, to z pewnością bylibyśmy częściej w ataku.
- Nie mam pojęcia w jakiej formie będzie Boruc za dwa lub trzy tygodnie. Jednocześnie chcę powiedzieć, że Łukasz Fabiański robi wielkie postępy. Mamy bardzo dobrych bramkarzy, a to bardzo miły problem, wybierać z takiej klasy zawodników - zakończył Beenhakker.
Zmieniony przez - erminho w dniu 2008-08-21 10:44:51
Doradca w dziale ,,Piłka nożna''
Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl