Szacuny
400
Napisanych postów
5586
Wiek
37 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
39451
Marcin
Dobra robota.
Oby tak dalej.
Co do artykulu to zgadzam sie z ogolnym przeslaniem.
Mnie osobiscie wydaje sie, ze duzo da sie zrobic chcac nad soba samemu pracowac. To my decydujemy, czy wykonamy jeszcze jedna serie na silowni, przeboksujemy jedna runde wiecej na worku albo przebiegniemy 1km wiecej.
Ile trzeba wlozyc pracy by najlepszym byc? Tysiace godzin, 300 poza domem dni...
Szacuny
5
Napisanych postów
732
Wiek
33 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
8051
fajny art
warto jeszcze dodaś że psychika sie może wachać podobnie jak wydolność czy siła w zależności od predyspozycji dnia-mój przykład:
ja zanim zaczołem trenować nie miałem dobrej psychiki ale miałem chęć bycia lepszym i dzięki temu sobie wypracowałem psychike odpowiednią do walki
podczas walk w klubie nie odczuwam prawie żadnego stresu, podczas walk na egzaminie zwykle też sie stres nie pojawia(miałem taki stres raz jak walczyłem z zawodnikiem klasy europejskiej, który mnie potraktował jak worek ale w podczas drugiej walki już wiedziałem że jestem w stanie to przetrwać i dopuki mi nie poszedł mostek to walczyłem bez strachu) za to podczas zawodów już bywa różnie-ostatnio mi psychika wysiadła kompletnie i wyszedłem na mate z myślą "jakoś trzeba to przewalczyć", zwykle przed walkami na zawodach sie nakręcam a tutaj sie pojawił brak wiary w swoje umiejętności(kurde ale oni sie leją, ja tak chyba nie umiem)-chęć walki powróciła dopiero w połowie walki ale już byłem tak wyczerpany przez stres z przed walki że nie dałem rady z siebie wykrzesać na tyle żeby wygrać i skończyło sie brakeim kondychy w dogrywce. Po zawodach mnie to strasznie męczyło dlaczego mi ta psychika wysiadła i wydaje mi sie że mogło sie do tego prznić to że miałem zbyt dużą ilość czynników stresowych przed zawodami.
Szacuny
8
Napisanych postów
1853
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
20162
Fajny art.
Z jednym sie nie zgodze zeby na kazdym treningu młócić ponad siły i sie wypompowywać. Wiadomo nieraz trzeba ale nie za czesto bo mozna sie latwo przetrenowac i potem nie mieć "prądu".
Ja przez pare lat treningow nauczylem sie zeby robic dokladnie to co mowi trener nic wiecej, bo jak mawial jeden z trenujacych nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Nieraz zostawalem troche po treningu i tłukłem dodatkowe serie brzucha i pompki i nie zawsze wychodzilo to na dobre. Jak sie czuje niedosyt po treningu to dobrze nie trzeba sie katowac. Jak sie opuscilo trening to nie ma co nadrabiac na kolejnym, a jak sie czuje przemeczenie to mozna sobie odpuscic kilka treningow.
"Bicepsy to możesz sobie wyrobić na siłowni,ale jaja się ma albo nie" JLB