Takiego wątku szukałem już od jakiegoś czasu. To samo co u przedmówców -
ból piszczeli podczas biegania.
Dokładne opis:
-ból podczas powolnego biegania. Tak naprawdę występujący od samego początku biegu.
-podczas zwiększonego tempa biegu ból się zmniejsza
-po rozciąganiu ból ustępuje na jakiś czas
-to co wyżej, czasami boli bardzo a czasami prawie w ogóle
-ból występuje w obu nogach nasilający się bardziej w lewej nodze
Ciekawe dla mnie jest to, że taki ból mam od jakiś trzech tygodni. Mam 21 lat i nigdy wcześniej takiego problemu nie miałem. Grałem często w piłkę na betonie albo na sztucznej nawierzchni, która niestety też jest twarda. Problem z bólem piszczeli jednak nigdy się pojawiał. Przez kilka miesięcy trenowałem też MT, ale z powodu kilku kontuzji (piszczel - na treningu MT, kolano i duży palec u prawej stopy)), które uniemożliwiły mi treningi przestałem. Od stycznia chodziłem tylko na WF na piłkę nożną. Problem pojawił się w kwietniu zupełnie bez powodu i trudno nazwać to bólem zmęczeniowym, bo rzadko w ostatnich miesiącach uprawiałem sport (zima, kontuzje). A jest to o tyle denerwujące, że zacząłem ostatnio biegać, żeby poprawić kondycję i szlag mnie trafia, gdy podczas biegania muszę się zatrzymywać, bo ból się nasila.
Co radzicie? Witaminki jakieś, nowe obuwie pewnie, bo biegam w starym, a może coś innego?
Ps. Tak, rzeczywiście pomyślałem o tym, że może źle stawiam biegam, tj. źle stawiam stopy przez co następuje duże przeniesienie całego ciężaru na tą część piszczeli gdzie boli, co rzeczywiście może być prawdą. Tylko jak zmienić swój styl biegania jeśli przez 21 lat biegało się ciągle tak samo i nic nie bolało?