Od kiedy jem jak czlowiek wide efekty, to mnie motywuje, w ogole pierwsze 2 lata stezu moge sobie przez nietrzymanie michy wsadzic w dupsko.
Jem duzo, bo lubie jesc - nie mam z tym zadnego problemu, jednak nie moglbym wszystko wazyc, patrzec na tabelki itd. To ogolny wyznacznik, jade na intuicje - jednak swoja porcje miecha, jajec i ryby dziennie wtrzacham. Nie pewno wyszlo by mi bokiem, jakbym mial codzien jest kurczaka, wiec jem kazde mieso - wolowine, kaczke, baranine...nie do konca sie przejmuje, ze dodanie odrobiny jakiegos sosu zmieni mi
proporcje w diecie, bo jak wy wszyscy nie jestem pro nie aspiruje
Z jajec zoltka wyrzucam tylko wtedy kiedy chce wiecej wcisnac w siebie bialka, np omlet z 10 jaj - 3 zoltka i reszta same bialka wchodzi jak marzenie, 10 jaj na raz bym nie wcisnal
Jednak na ckd jadlem cale i podobnie jak Body - zadnych problemow, a jedlem codziennie przynajmniej 6.
Pozwalam sobie rowniez na "skok w bok" jak ide do restauracji, czy jestem na wakacjach - wtedy ma byc smacznie i tylko tyle mnie interesuje.
Junk food'u nigdy nie trawilem, wiec nie mam z tym problemu, ostatnio zjadlem Lion'a to myslalem ze sie pozygam - slodyczy w ogole nie trawie, to rowniez zadne wyrzeczenie.
Co ciekawe zauwazylem ze jakbym mial jesc jak "normalni" ludzie to bylby mi z tym zle, mi juz inaczej nie smakuje
Niemal instynktownie lapie ile dany posilek powinien miec wegli (i z czego!), bilaek i tluszczy. Jak mi czegos brakuje to przestaje mi smakowac
Ale smak odgrywa niezmiernie wazna role w mojej kuchni, wszelkiej masci przyprawy, sosy (vingre, sojowy, chili), smakowe oliwy z oliwek...mieso zawsze z najwyzszej polki tylko u rzeznika...moze dlatego je mi sie odbrze, to jest po prostu smaczne, az sie chcetnie czeka kolejnego posilku
Aha - nie wyobrazam sobie dnia bez butelki czerwonego wina
[wypietej na 2-ke, calej nie obalam
]