piotrekkk
...
Napisał(a)
Jeśli chodzi o takie sytuacje to miałem ich troche najważniejsze w takich sytuacjach to nie pozwolić się nastraszyć słowami "pinądze albo w ******l" wtedy zachowaj zimną krew i zbluzgaj kolesi albo od razu przystąp do ataku jak jednemu dokopiesz to może drugi sie zpeszy twoim zachowaniem i odpuści (w przypadku dwóch) jeśli jest ich więcej i wiesz że żadnych szans nie masz w walce to spierdla....... jak najszybciej !!!!!!!! A jeśli chodzi o sztuke walki to napewno się zapisz napewno pomoże !!!!!
piotrekkk
piotrekkk
...
Napisał(a)
Proponuje tobie Poss i innym ktorzy odczuwaja strach do wejscia na ta stronke i poczytania o strachu i ulicy polecam oraz zachecam do lekturki:
http://fighter.bazy.pl/strach.php
"Na ulicy najważniejsza jest psychika (i 50 cm w bicepsie)"
http://fighter.bazy.pl/strach.php
"Na ulicy najważniejsza jest psychika (i 50 cm w bicepsie)"
-----------------------------
PROSTO
-----------------------------
...
Napisał(a)
z tego mówisz widać że często cię kroją,mówisz żęcię wyłapują bo wyglądasz jak popierdułka,porostu zmień swój wygląd,nie turlikaj się jak zaszczuty leszcz i chudzielec tylko bujaj niczym herkules jak bys miał plecy i szacunek na dzielnicy,oczywiście bez przesady.
Dzińdybry
Dzińdybry
...
Napisał(a)
Rowiniez zgadzam sie z tym ze glownym kryterium na ulicy jest psychiczna zdolnosc do walki. Co z tego ze masz muskuly czy nawet bron, ale i tak nie bedziesz w stanie nie walczyc, nie mozesz po prostu. Glowna przyczyna jest wczesniejsze wychowanie i doswiadczenia z tym zwiazane. Nie jest takze powiedziane ze juz cale zycie bedziesz taki, to kwestia wyzbycia sie tych blokujacych schematow. Na twoim miejscu zaczalbym od treningow z partnerem,gdzie bedziesz sie wymienial ciosami.Na poczatek lekko, to pozwoli ci oswoic sie z bolem i wychodzic poza ramy tych ograniczajacych schematow. Do tego trening z workiem - wyrzuc z siebie wszystko,atakuj i krzycz na ten worek w czasie ciosu to pozwoli ci przelamac strach.Krzyk ma bardzo duze psychologiczne podloze, z racji tego ze niweluje napiecie wewnetrzne spowodowane stresem. Na treningach nabierzesz wprawy w walce, nieco silki tez nie zaszkodzi. Ze sportow walki wybierz to co szybkie w uzyciu,np boks. Na koniec uwierz w siebie, bo to nie prawda ze nie potrafisz zlamac komus nosa.Potrafisz, ale chcij - automotywacja ! Powodzenia.
GARY_25, Pozdrawia.
Moderator dzialu Combat / Samoobrona.
"Najwyższa galąz nie zawsze jest najbezpieczniejszym schronieniem"
GARY_25, Pozdrawia.
Moderator dzialu Combat / Samoobrona.
"Najwyższa galąz nie zawsze jest najbezpieczniejszym schronieniem"
"Najwyzsza galaz nie zawsze jest najbezpieczniejszym schronieniem"
...
Napisał(a)
Poss, jestem prawdopodobnie takie samo chuchro jak ty, no wiesz metr 70 i 60 kg zywej wagi i ma czasami takie same problemy.
generalnie to robie tak: przechodzac kolo jakiejs grupki potencajlnie krojacych nie patrze nigdy w ich kierunku (zero kontaktu wzrokowego), jak cos mowia, to nie slysze i ide dalej tym samym krokiem. nic nie mowic.
poza tym w sytuacji zagrozenia NAJCZESCIEJ zwracam uwage na chod - normalnie chodze jak zwykly szaraczek, ale w sytuacji zagrozenia od razu gibam sie jak wypakowany i pewny siebie koles z silowni (na ktora nie chodze). wiesz, gibasz sie cala klata, takie specyfincze ruchy, idz na silke, to zobaczysz jak to robia - tak jakbys tam niosl gore miesni, latwo sie tego nauczyc.
gdy ide wieczorem, pprawie zawssze wylaczam dzwonieni w komorce. no i dla pocioeszenia dodam, ze tez zaszw oblewam sie zimnym potem, jak do mnie podchodza. jak na razie nic mi nie skroili, ale pare razy bylo juz blisko (raz w bialy dzien 3 kolesi w tramwaju, brak mozliwosci ucieczki, centrum miast, modlilem sie, zeby mi telefon nie zadzownil, bo by ze mnie nic nie zostalo kolesi 3, jak pisalem: 2 duzych i jeden malu ****ek, co to klasycznie najbardziej fikal, heh, a ze byli to leszce to swiadczy o tym fakt, ze obcego kolesia, co stal obok, spytali, czy jestesmy razem. niestety stres nie pozwolil mi powiedziec, ze jestesmy....)
generalnie to tak: chod pakera + swiadomosc, ze cokolwiek cwiczysz, bo wtedy wiesz (moze zludnie, ale pomaga), ze mozesz go uderzyc, znasz techniki itd....
Male jest piekne
generalnie to robie tak: przechodzac kolo jakiejs grupki potencajlnie krojacych nie patrze nigdy w ich kierunku (zero kontaktu wzrokowego), jak cos mowia, to nie slysze i ide dalej tym samym krokiem. nic nie mowic.
poza tym w sytuacji zagrozenia NAJCZESCIEJ zwracam uwage na chod - normalnie chodze jak zwykly szaraczek, ale w sytuacji zagrozenia od razu gibam sie jak wypakowany i pewny siebie koles z silowni (na ktora nie chodze). wiesz, gibasz sie cala klata, takie specyfincze ruchy, idz na silke, to zobaczysz jak to robia - tak jakbys tam niosl gore miesni, latwo sie tego nauczyc.
gdy ide wieczorem, pprawie zawssze wylaczam dzwonieni w komorce. no i dla pocioeszenia dodam, ze tez zaszw oblewam sie zimnym potem, jak do mnie podchodza. jak na razie nic mi nie skroili, ale pare razy bylo juz blisko (raz w bialy dzien 3 kolesi w tramwaju, brak mozliwosci ucieczki, centrum miast, modlilem sie, zeby mi telefon nie zadzownil, bo by ze mnie nic nie zostalo kolesi 3, jak pisalem: 2 duzych i jeden malu ****ek, co to klasycznie najbardziej fikal, heh, a ze byli to leszce to swiadczy o tym fakt, ze obcego kolesia, co stal obok, spytali, czy jestesmy razem. niestety stres nie pozwolil mi powiedziec, ze jestesmy....)
generalnie to tak: chod pakera + swiadomosc, ze cokolwiek cwiczysz, bo wtedy wiesz (moze zludnie, ale pomaga), ze mozesz go uderzyc, znasz techniki itd....
Male jest piekne
" Muuuuu !!!! "
...
Napisał(a)
dokładnie tak,ja sam leje na takich bęcwałów,zawsze się bujam więc niemusze udawać,no i zawsze lukam na kolesi ,takim spalonym wzrokiem,z wyższością,tak jakby od niechcenia,to wystarczy..,ostatnio w wakacje podeszło do mnie 3 dużo starszych,na przystanku,ja tam nic sobie nierobiłem ,komopletnie wyluzowany,a to dlatego że dochodzi zawsze do mnie taka myśl niemam nic do stracenia,jak będe zachowywałeł się jak***** to mnie i tak skroją a tak może dadzą sobie spokój,no to siedze sobie podchodzi jeden, dwóch troche dalej stoi ,i mówi do mnie żebym "wyskakiwał z kasy",to ja na to "niemam ani grosza",koleś do mnie o szluga, to mu dałem,jeszcze ognia i sobie poszedł,a koledzy za nim szli i go op*****lali.a miałem na sobie troche szitu co mogli skroić
jestem dyslektykiem więc dajcie mi spokój do cięzkiej cholery
jestem dyslektykiem więc dajcie mi spokój do cięzkiej cholery
Polecane artykuły