FAKT / 2007.09.07 07:02
"To my jesteśmy liderem grupy, dlatego nie widzę innej możliwości niż gra o trzy punkty na Estadio Da Luz" - mówi Marek Saganowski przed sobotnim meczem Polski z Portugalią w Lizbonie. "Musimy tylko zagrać bardzo wysoko w defensywie, kryć ich blisko, nie dać rozwinąć skrzydeł i sami spróbować strzelić gola, bo obrona to najsłabsze ogniwo Portugalczyków" - przekonuje w "Fakcie" popularny "Sagan".
Gramy o zwycięstwo, z takim zamiarem tutaj przylecieliśmy. I jest pewna recepta na wygranie meczu. Jaka? Musimy zagrać jeszcze lepiej niż w Chorzowie, gdzie pokonaliśmy ich 2:1!" - uśmiecha się napastnik Southampton. "Uwierzcie, że oni do dzisiaj są wściekli za tamtą porażkę, a poza tym ciężko im znieść to, że prowadzimy w grupie. Nie boimy się jednak, bo jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. A futbol to magiczna gra i w taki magiczny sobotni wieczór wierzymy wszyscy".
Sagan patrzy bardzo optymistycznie ale dobrze ze pilkarze maja takie nastawienie
================
Smolarek: trzeba pisać nową historię
Gazeta Wyborcza / 2007.09.07 06:11
Chcę być ważny dla reprezentacji w tym sensie, że zrobię wszystko, byśmy zagrali w Euro - mówi "Gazecie Wyborczej" skrzydłowy kadry i hiszpańskiego Racingu. Czy jednak najlepszy strzelec drużyny zagra w sobotę od początku? Mecz z Portugalią w Lizbonie o godz. 22 polskiego czasu.
Wspomina pan czasem mecz w Chorzowie?
- Parę razy widziałem gole, jakie strzelałem Ricardo. Fajnie, ale to już było. Trzeba pisać nową historię.
Po tamtym meczu powiedział pan, że jeśli chce się być jednym z liderów reprezentacji, trzeba umieć strzelać gole w takich właśnie meczach.
- Mam 26 lat i bardzo chcę zagrać w finałach Euro. Gole z Kazachstanem, Armenią czy Azerbejdżanem są istotne, bo punktów dostaje się tyle samo. Ale jak przychodzi Portugalia, to już nie ma odwrotu. Musi być ktoś, kto weźmie na siebie odpowiedzialność. Nie mam 18 lat, nie przyjechałem na kadrę siedzieć cicho, ale przydatność chcę pokazywać na boisku. Golami i mądrą grą.
Wygrana z Portugalią odmieniła was?
- Stało się coś dobrego w całym kraju. Po nieudanym mundialu i porażce z Finami odzyskaliśmy zaufanie kibiców. I nagle wszyscy zaczęli interesować się, co tam u Ebiego (śmiech). Wiele osób nabrało przekonania do Leo Beenhakkera. Miał mało czasu, ale teraz pokazuje swoją klasę.
Co chcecie zdobyć w Lizbonie i Helsinkach?
- Jak najwięcej. Przyjechaliśmy do Lizbony i polecimy do Helsinek, żeby wygrać. Z innym nastawieniem nie ma sensu wsiadać do samolotu. Nie można myśleć o remisie, a zdarzyć się może wszystko. Musimy grać i walczyć, zobaczymy, co to da.
Zmieniony przez - f***master w dniu 2007-09-07 08:09:27