picie wody a raczej niepicie wody

...& proponowałbym również w miarę możliwości unormować sen - przedział 6-8h.

owszem unormuje jak tylko uporam się z tym całym zamieszaniem:) Heh to troche nienormalne dla mnie bo jestem strasznym spiochem, i najchetnie wylegiwałabym się do południa w łózku ale juz dawno przyzwyczailam sie w takie 2, 3 tygodniowych okresach spac mało. Nie czuje wtedy zmeczenia ale boli mnie głowa i kawa jakos to wszystko trzyma w kupie. Nie pije jej nigdy wiecej jak 1 dwoch filizanek dziennie. Za to mocną, czarna bez dodatków. A i właśnie przypomniałam sobie, przepraszam, że dopiero teraz.
Wczoraj to oprócz tego co napisałam myślałam że mi serducho siądzie. Strasznie sie dziwnie zachowywało. Biło bardzo szybko i nieregularnie. Dziwaczne uczucie:) Ja przepraszam, ze tak marudze tutaj cały czas i byc moze zajmuje Twój, który by sie przydał komuś bardziej. Ale w sumie nie miałabym kogo zapytac.:)

Spokojnie faktura za porady przyjdzie pocztą pod koniec miesiąca

Odnośnie tego, że mało sypiasz a pijesz mocną kawę - da to efekt zupełnie odwrotny. Organizm musi mieć określony okres czasu na regenerację. W momencie kiedy Ty mało sypiasz i posiłkujesz się mocną kawą efekt będzie - ale krótkotrwały. Organizm da się oszukać, ale w końcu i tak się upomni.

Jak na razie spróbuj regularnie się wysypiać 6-8h i zrezygnuj z kawy. Lub przynajmniej zmniejsz jej ilość i objętość. Możesz też zastąpić ją herbatą i sprobować jak ona podziała w takiej sytuacji. Zakładam również , że pożywiasz się regularnie...

regularnie co 4 h,5-6 posiłków dziennie nawet jak mi sie nie chce,to mus na low carbie:) Co do rachunku to moge płacić karta kredytowa?;)

A tak na powaznie to ja wiem ze powinnam wiecej spac i kawe ograniczyc. I kiedy mam normalny czas pracy itd to ja prawie w ogole jej nie pijam-po prostu nie przepadam. Natomiast od wielu lat juz tak robie, np podaczas sesji lub jak teraz w pracy i w zyciu jeszcze tak nie miałam.Jasne, bywałam po tygodniu takiego zycia zmeczona i rozdrazniona ale oprocz bólu żołądka totalnie nic mi nie dolegało. A wczoraj nauczona doswiadczniem 2 ostatnich dni wzielam ze soba 3 zapasowe koszulki do pracy, i co? Skonczyło sie tak ze wracałam w mokrej i to bynajmniej nie od deszczu:P

Hmm jeszcze jedno wyjasnienie przychodzi mi do głowy, daawno daawno temu byłam na diecie kopenhaskiej. Podstawowym tam sniadaniem jest kawa. Ma to ponoc podkrecic metabolizm i przyspieszyc spalanie tłuszczu. Było tez tam napisane ze mozna sie spodziewac podwyzszonej temperatury itd. Moze to to? Choc watpie bo wtedy na mnie w ogole nie działało.Niemniej dzis odstawka od kawy i mam nadzieje ze uda mi sie " suchą stopą" wrócić do domu:)

wczorajszy dzien bez kawy = dzien normalny. Zero potliwosci, zero goraczki, zero uczucia ciepla, zero jakuchkolwiek problemów z sercem.

I to pewnie powinno mi wystarczyc, czyli mam przestac pic kawe i tyle.Ale taki ze mnie upraciuch ze chciałabym wiedziec dlaczego tak nagle to z ta kawa wyskoczyło. Jakies pomysły?:)

nie znam sie na tym ale moze organizm poprostu nie dawal rady z taka iloscia kawy przy bardzo malej ilosci snu. Byl wyczerpany i dlatego tak sie dzialo. Ale poczekaj na krzykacza (naszego doktora )


pzdr

:) myslalam tez o tym ale wydawalo mi sie dziwne ze zawsz ejakos dawal sobie rade a tym razem nie:P

Będzie krótko - jeśli teraz jest dobrze należy przy tym pozostać. Do tego w miarę regularny sen / odpowiednia ilość płynów / pożywienia i funkcjonujesz normalnie bez w/w objawów.

I nie bądź taki uparciuch bo dostaniesz klapsa ode Mnie i od jordana

bedzie klaps

Phi dwoch na jedną:P tożto prawie szantaż.:P Choć muszę przyznać , że to o klapsach zabrzmiało zachęcająco^^

Ech, niestety jednak musze sie z Wami zgodzić i grzecznie odstawić kawę.Na szczescie jutro nie ide do pracy a w niedziele na 10 wiec sie wyspie))

dzieki Wam serdecznie, buźki ( skoro klapsów nie będzie )