Ochraniacze są używane tylko "od święta". Przez
większość czasu nie są nikomu potrzebne. Ale też nikt nie zabrania(najwyżej ktoś puści "krzywe spojrzenie"
).
Woda, niby rzecz oczywista, ale wielu rozpoczynających przygodę z
BJJ(i nie tylko tutaj) notorycznie nie przynosi swojej butelki, i co chwilę muszą kogoś prosić "o wira". W zależności od pogody(temperatura), dorosły chłop bez problemu osuszy te 1,5 litra. Kobieta na pewno mniej.
W każdym sporcie, gdzie trening trwa w okolicach godziny lub dłużej, obowiązkowo trzeba coś w siebie wlać "w trakcie". Zależy jeszcze co to za sport(jaka intensywność)... Ale zabranianie picia trenującym, to objaw patologii(co się zdarzało np. u "twardych" trenerów karate).
Trening BJJ rozpoczyna się zwykłą rozgrzewką(jak na WF-ie w szkole) + ćwiczeniami specjalistycznymi dla sportów chwytanych. Już po takiej rozgrzewce chce się pić.
Później jest przypomnienie podstawowych i starych technik + ewentualne, krótkie walki zadaniowe(z użyciem konkretnej techniki). Następnie nowe techniki(ćwiczone na spokojnie, na partnerze, który się nie broni i/lub "zadaniówki"). Ostatnia część treningu to wolne walki(sparing) - tu "jedziemy na maxa".
Jeśli masz jeszcze jakieś dziwne pytania, to proszę bardzo...
___________________________________________________________________________
Zmieniony przez - WeedDinner w dniu 2007-08-12 08:31:08