Lista piłkarzy sprowadzonych tego lata do Zabrza stale wzrasta. Wczoraj na Roosevelta pojawił się Konrad Gołoś, jeszcze kilka dni temu trenujący z krakowska Wisłą. Górnik od kilku tygodni chciał wypożyczyć tego zawodnika na najbliższy sezon, jednak musiał czekać na deklarację trenera Macieja Skroży, który miał podjąć decyzje po powrocie "Białej Gwiazdy" ze zgrupowania w Austrii. Ten uznał, że Gołoś nie ma większych szans na grę w jego drużynie. Sam piłkarzy, który jeszcze kilka dni temu deklarował, że chce grać w Krakowie, wczoraj pojawił się w Zabrzu. - Chciałem Konrada w Górniku od dawna, cały czas byliśmy nim bardzo zainteresowani - zdradza trener Ryszard Wieczorek. - Jestem bardzo zadowolony z jego przyjścia. Wiem, że przeszedł badania, dogranie wszystkich szczegółów jest kwestią godzin. Być może zagra już w sobotnim sparingu z ROW-em Rybnik - wieczorek nie kryje satysfakcji z faktu sprowadzenia piłkarza Wisły. Dzięki niemu wzrasta konkurencja i podnosi znacząco jakość drugiej linii Górnika. - Gołoś może grać w środku pola, może na prawej stronie. Takiego gracza chciałem. Brzęczek, Danch, Kiżys... Pole manewru naprawdę zaczyna być spore - dodaje Wieczorek. - Czy Gołoś mógłby grac w lidze przeciwko Wiśle? Wiem, że swego czasu klub na to nie pozwalał piłkarzom, których wypożyczał, ale te czasy chyba już w Krakowie minęły.
Skoro jednak jedni przychodzą, to inni musza odejść. Wczoraj dwóch zawodników usłyszało, że może szukać nowego klubu. To Adam Giesa i Jarosław Białek. Ten pierwszy nie ma szczęścia do Górnika. Kiedy zimą pojawił się w klubie, szybko doznał kontuzji i leczył się kilka miesięcy. - To nie są źli piłkarze, ale przy obecnym stanie posiadania, nie mieliby szansy na czystą grę. Na Młodą Ekstraklasę są już za starzy. Szczególnie Giesa wypadł w okresie przygotowawczym bardzo poprawnie i tym bardziej powinien grać. Stąd pomysł wypożyczenie, a nie definitywnego transferu - twierdzi Wieczorek.
Górnik gra dziś w Rybniku o 20:00. Trener nie zabiera na mecz wszystkich piłkarzy. Między innymi na boisku nie pojawi się Tomasz Hajto, który nie może grać w pierwszym meczu ligowym. Pauzuje bowiem za żółte kartki. - Dlatego musimy sprawdzić wariant gry bez Tomka. Czasu do ligi zostało naprawdę niewiele - kończy trener zabrzan, który tak naprawdę czeka już tylko na prawego obrońcę, ewentualnie na Sebastiana Nowaka, jeżeli w sprawie tego ostatniego Górnik dogada się z Ruchem. Rzecz w tym, że na Cichej mają w tej chwili zupełnie inne problemy.
źródło: Sport
wiadomość z 21,07,2007
moja siłka http://www.sfd.pl/Moja_Siłownia-t320464.html