Kurzajki:-(

a skąd ja wezme tą... rośline??

ktos wyzej napisal , ze po operacji z cieklym azotem kurzajka nie powroci ..??

u mnie jak szybko zniknela , tak szybko wrocila tylko ze z prawej reki przeniosla sie na lewa inteligentna bestia

ta roslinke musze skombinowac , slyszalem same pozytywy o niej pozdro

Zmieniony przez - Leandro w dniu 2007-05-15 19:48:33

Hejka Wszystkim!
Jestem już półtora miesiąca po "zabiegu" (pisałem o tym wcześniej) i jak na razie jest świetnie. Ranki po obu kurzajkach dawno już się wygoiły a kurzajek nie ma. Gdyby miały powrócić to już by to zrobiły z miesiąc temu. Na razie nigdzie nie widzę, aby miały się przenosić w inne miejsca. To wielka ulga mieć czyste i zdrowe rączki :), czego wszyskim walczącym z kurzajkami - życzę!
Pozdrawiam!
Przemek.

Mam pytanie co do metody cytrunki z octem... ile ją trzeba trzymac w tym occie i gdzie najlepiej jest trzymac (bo to podobno śmierdzi) a jak ktos będzie tak uprzejmy to niech mi jeszcze powie jak to dokladnie stosowac :) (to chyba bylo gdzies na tym forum ale nie moge teraz znaleźć)

witam, założyłam sobie profil na tym forum gł ze wzgl na moj problem z kurzajką. mianowicie mam kurzajką na serdecznym placu prawej ręki obok paznokcia, zrobila mi sie jakis rok temu, jakos poczatkowo nie zwarcalam na nia uwagi, ostatnio cos zrobila sie jakas odstajaca, pokazalam ja mamie, kazala isc do lekarza, lekarz przypisal duofilm, poszlam do apteki jednak pani mgr polecila mi cos lepszego tzn preparat scholl corn and callus, to jest na odciski z tym ze mowila ze ma taki sam sklad jak duofilm tyle ze kwas salicylowy jest bardziej stezony take powinno pojsc szybciej. uzywalam tego jakies 3 dni, zrywalam, smarowalam i tak w kolo, az zobaczylam czarne punkty (korzenie) bylo ich wiele, nie moglam na to patrzec wiec sprobowalam sposobu z octem i cytryna, zalozylam sobie ten 'opatrunek' nosilam 24 h, co jakis czas zmieniajac cytryne i nasaczajac gazik, skora zrobila sie miekka, przystapilam do dzialania, chcialam wyciac kurzajke, okazalo sie to trudniejsze nic przypuszczalam, jest ona umiejscowiona wokol paznokcia wiec ciezko bylo mi ja wyciac, ale obcielam skore nad nia i wiem teraz jakich jest rozmiarow, dotarlam do korzeni (cale czarne pole) i posmarowalam to tym preparatem scholl na swiezo wycieta skore, mysle rezultaty beda odpowiednie, walcze z tym ustrojstwem, nie poddam sie dopkoji jej calkowicie nie zniszczę, eksterminowac kurzajkI!
ps. mial ktos kurzajke w miejscu podobnym do mojego/ jesli tak to jak sobie z nia radzil?

duofilm... tez tego używałam i nic mi nie dało...to jest gorsze od brodacidu bo jakos tak dziala ze za bardzo efektów nie widac i jeszcze tam trzeba moczyc te kurzajki przed uzyciem :/ nie polecam...

ale odpowie mi ktoś na poprzednie pytanie ..? ;)

Zobacz mój post stronę wcześniej (str. 35)
Pozdrawiam,
Przemek.

kiedys cieklym azotem u dermatologa potraktowalem kurzajke.fakt malo przyjemne to bylo bo zrobil sie dosc spory pechez ktory kazal mi dermatolog wyciac wraz z kurzajka i wygladalo to tragicznie ale podzialalo.skutecznosc tej metody zalezy od tego jak dlugo odzialywany jest azot na dane miejsce,jesli zbyt krotko to pozostaja korzenie i odrasta,mi osobiscie kilka razy sie udalo tak pozbyc paskudztwa.

Joolka znalazlem cos takiego- Kup cytrynę , obierz kilka kawałków skórki. Zamocz je na dobę w occie. Przyłóż skórkę ( żółtą częścią dotyka kurzajki ) i czymś skutecznie przytwierdź. Można zabandażować, przykleić plaster....Ważne żeby skórka dość solidnie przylgnęła do kurzajki. Taki " opatrunek" zrób na noc. Rano sprawdź efekty. Kurzajka powinna być "wypalona". Tzn jej srodek czarny. Jeśli sie nie udało za pierwszym razem to powtórz to na następną noc. Dobrze "wypaloną " można poprostu "wyjąć". Pozostanie tylko dołek, który sie zasklepi szybciutko.

zatem od kilku dni jestem już po operacji z cytrynką i wycinaniem kurzajki, nie udało mi się wyciąć wszystkich korzeni natomiast udało mi się ich pozbyć prepratem scholl o którym pisałam wcześniej, dwa razy dziennie nakładałam go na miejsce kurzajki, czekałam aż stwardnieje, po jakichś 6 godzinach zrywałam warstwę preparatu po czym przystępowałam do operacji walki z korzeniami, wydłubywałam je szpilką dosyć mozolnie i powoli, po kazdej takiej operacji kurzajkę ponownie traktowalam tym preparatem, tak przez kilka dni, dziś nie mam ani jednego czarnego punktu, został tylko krater na palcu, ale myslę ze za jakiś czas zniknie i tak juz jestem bliżej niż dalej..
pozdrawiam.. ;)