odchudzanie-jojo-brak efektow

W zeszłym roku odchudzalam sie(600-800kcal),zrzuciłam jakies 15 kg wage utzrymywalam do świat bozego narodzenia kiedy to mi troszke przybylo,potem poszo już z górki przytryłam 9-10 kg.Podejmowam kolejne próby odchudzania tym razem rozsadniej 1000-1200 kcal totalnie bez efektów,ani grama!Bralam therm line II kopletnie nic nie dał.
Zastanawiam się czy przy takim uodpornieniu mojego organizmu schudniecie jest jeszcze w ogole możliwe.Zależy mi na tym aby do wakacji pozbyć sie 3-5 kg.Nie wiem tylko jak to zrobic musialabym chyba juz nic nie jesc.Prosze o porady jakis skuteczny trening spalajacy i dobra diete.

Pozdrawiam
gotowa na wszystko

Płeć: Kobieta

Wiek: 17

Waga: 57

Wzrost: 163

Obwód klatki: nie mierzylam

Obwód ramienia: nie mierzyłam

Obwód talii: 73

Obwód uda: 54

Obwód łydki: nie wiem

Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: -

Aktywność w ciągu dnia: 45min szybkiego marszu w domu troche ćwiczen

Uprawiany sport lub inne formy aktywności: domowe ćwiczenia,czasem rolki lub rower 30 min-1h
nie codziennie

Odżywianie: obecnie b.rzadko zdarza mi sie przekroczyc 1300 kcal.odchudzalam sie b.rygorystycznie 600-800 kcal
dawno temu kopenhaska
kapuścianka pare razy
kocham wzrzywa oprocz nie przepadasm za miesem choc piers gotowana najwyżej. Mam wieczorna słabość do chleba :/

Cel: szybka redukcja

Ograniczenia żywieniowe: brak

Stan zdrowia: dobry

Preferowane formy aktywności fizycznej: gotowa na wszystko

Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: therm line II bez efektów

Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: tak

Stosowane wcześniej diety: kapuściana kopenhaska
600-800 kcal
1000-1200
warzywno-owocowa

konsultacje z lekarzem? dajcie spokoj!

przeczytalem ze masz slabosc do chleba na noc- błąd, chleb posiada sowitą dawkę węglowodanów a chleb na noc= tłuszczyk.

po drugie, musisz jesc często, czyli 5-6 posiłkow dziennie, ale mniejszych.

po trzecie, musisz wykluczyc słodycze i inne przetworzone produkty.

po czwarte, nie mozesz jesc nic na noc- ostatni posiłek godzina 19 maksymalnie

po piąte, musisz sie ruszać, przede wszystkim aeroby, dobry jest bieg w plener tak po pol godziny szybkim tempem, do tego rano jakies przysiady etc.

staraj się unikac soli, poniewaz chamuje metabolizm, oraz unikaj cukrów.

trzymam kciuki za Ciebie! :)

Musiałbyś już chyba nic nie jeść, albo jeść znacznie więcej przy wyższej aktywności fizycznej. Tak w skrócie.

Zdajesz sobie sprawę, że swoimi eksperymentami głodówkowymi robiłaś sobie krzywdę?

Rozumiem
Wiem że teraz mój organizm jest nastawiony na magazynowanie,chcialabym sprobowac schudnac raz jeszcze,trwale.
Czy dieta białkowa zda u mnie egzamin czy ruszy sie cokolwiek?czy na białku też przytyje?
Nie chcialabym zmuszac sie do jedzenia miesa za ktorym nieprzepadam i jeszcze nic nie osiagnac...
Oczywiscie aktywnośc fizyczną uwzględniam,napewno basen i aeroby .
Licze na wskazówki ...
Pozdrawiam

Nie szukaj diety, treningu, kaps. które bardzo szybko, w jakiś cudowny sposób pomogą Ci zrzucić kilka kg. Szukaj metod żywieniowo-treningowych, dzięki którym na stałe zmienisz swój styl życia:
-na zdrowszy,
-na taki, dzięki któremu będziesz już zawsze mieć kontrolę nad tym jak wyglądasz.

'Dieta białkowa', co masz na myśli?

Mówiąc o diecie białkowej miałam na myśli zero węglowodanów.
Np na śniadanie jajecznica z białek + jedno żółtko,II śniadanie serek wiejski lekki lub twarożek ze szczypiorkiem,obiad gotowana pierś z kurczaka z warzywami,noi kolacja może jakiś tuńczyk albo jajka.
Tylko że mam wrażenie że tyle jedząc to mi jeszcze przybyje...
Z drugiej strony cóż mi pozostaje...
Może białko jakoś podkręci mój metabolizm.Powoli zaczynam wątpić w powodzenie.

Widzę, że jesteś całkowicie zagubiona...

Twój problem jest taki, że cały czas myślisz o odchudaniu, a nie o tym by wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowo-treningowe na stałe. To co napisałem wyżej chyba zupełnie do Ciebie nie dotarło. Druga sprawa - w tak młodym wieku, kiedy organizm rozwija się nieprzemyślane eksperymenty z dietą mogą być szczególnie szkodliwe, ale rozumiem, że to nie jest dla Ciebie istotne?

Tak tylko wprowadzając zdrowe żywienie o kaloryczności podanej w tabelach za miesiac bede ważyc 10 kg więcej.Skoro jedzac 1300 nie chudne...
Drugi raz odchudzajac sie napewno zrobilabym to inaczej,zupełnie inaczej,ale teraz można sobie gdybać,wiem że popełniłam bład który teraz chciałabym naprawić ale jednocześnie być szczupła.
Czy JA mogę być szczupła jedząc zdrowo ? życzenia...
Mylisz sie sądzac że na zdrowiu wcale mi nie zależy...ale zależy mi także na ładnej sylwetce.Wg ciebie mam o niej zapomniec?
Bo zalecenie o odpuszczeniu odchudzania jes chyba równoznaczne ...

Nie rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi. Przeczytaj uważnie to co napisałem niżej.

Może odwołam się do takiej analogii: Osoby, które biorą narkotyki z czasem muszą brać coraz częściej i większe dawki, to daje im 'chwilową ulgę'. Ale prawdziwa ulga pojawi się u nich wtedy, gdy całkowicie przestaną brać. Oczywiście na początku będzie im ciężko przestać brać, ale póżniej wszystko wróci do normy i będą naprawdę mogli cieszyć się życiem.

Wracając do Twojej sytuacji: 'głodzenie' - przyjmowanie bardzo małej, coraz mniejszej ilości kalorii daje Ci 'chwilową ulgę'. Jeśli przestaniesz się 'głodzić' - stopniowo lub od razu zwiększysz kaloryczność do tej zgodnej z zapotrzebowaniem - organizm przy zwolniownym metabolizmie być może w pierwszych tygodniach zareaguje na to negatywnie - trochę przytyjesz. Ale jeśli będziesz żywiła się dalej w ten sposób po 2-3 tyg. organizm 'uzna', że już nie ma zagrożenia dla życia - 'głodzenie' jest interpretowane jako zagrożenie dla życia, by przetrwać jak najdłużej organizm spowalnia metabolizm itd. - skoro nie ma zgrożenia, tempo metabolizmu zostanie przywrócone, sytuacja w pewnym stopniu ustabilizuje się. Będziesz mogła zacząć wszystko od nowa, z większym rozsądkiem.

Druga sprawa jeśli znacznie zwiększysz aktywność fizyczną, stopniowo wraz ze wzrostem formy: trening siłowy, aeroby, interwały itd. będziesz mogła jeść znacznie więcej i nadal organizm będzie na deficycie, bo będziesz też spalała znacznie więcej kalorii. Organizm 'lubi' taką sytuację - pozbywa się wtedy tłuszczu chętniej - jesz więcej, czyli organizm dostaje swoją porcję, ale spalasz jeszcze więcej, co zmusza go do tego by dobierał sie do rezerw. Nie interpretuje tej sytuacji jako zagrożenie dla życia, bo przecież każdego dnia dostarczasz, 'przerabiasz' dużo jedzenia. Mimo, że jesteś taka sprytna to i tak organizm z czasem zorientuję się o co Ci chodzi, ale jego odpowiedz nie będzie tak bardzo negatywna i szybka, przez co Tobie uda się ukształtować sylwetkę bez szkody dla zdrowia. Utrzymując taką rutynę będziesz już zawsze miała wszystko pod kontrolą, dodatkowo nie będzie to takie nieprzyjemne jak w przypadku głodzenia

Zmieniony przez - ellis w dniu 2007-06-09 09:16:29

Dzięki za cierpliwość :)
Wiem że to co proponujesz byłoby najlepszym wyjściem,szkoda tylko że nie zabrałam sie za to wcześniej.
Nie chcę przytyć ale przywrócić moj metabolizm do porządku to by się przydało.
Obawiałam sie tylko żę moj organizm już awsze bedzie przyzwyczajony do małej ilości jedzenia i że albo bede szczupła jedzac mało albo gruba jedząc przeciętnie.Ale jeśli przede mna kroi sie optymistyczna wizja
chyba warto spróbować.
Przykro mi tylko że w czerwcu na plaży bede jeszce świecić tłuszczykiem.
Ale skoro do wakacji sie nie da nic poprawić...

Dziekuje

Obawiałam sie tylko żę moj organizm już awsze bedzie przyzwyczajony do małej ilości jedzenia i że albo bede szczupła jedzac mało albo gruba jedząc przeciętnie.

Nie przeczytałaś uważnie tego co napisałem, szczególnie chodzi o drugą część wypowiedzi. Jeśli chcesz utrzymywać niższą masę ciała nie głodząc się, ustabilizować sytuację i w dłuższym rozliczeniu ogólnie wyglądać lepiej - musisz zwiększyć aktywność fizyczną. A może nie chcesz przyjąć tego do wiadomości i tu jest problem?

Ojej przecież napisałam że już rozumiem,cos mi sie wydaje że mnie żle oceniles poprostu.Ale no nic sprobuje skorzystac z rad tego forum,gorzej chyba nie bedzie:)
Wakacje niedługo wiec na cwiczenia i ruch bedzie tez czasu wiecej.
I zobacz że tam pisze obawiałam a nie obawiam )