Szacuny
2
Napisanych postów
334
Wiek
40 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
6487
heh wiadomo ,ze kazdy chce zarobic - sprzedawcy,poprzez z gory narzucone marze,co wykluczy niemal konkurencje cenowa...natomiast kupujacy chca placic mniej,zeby wiecej kasy w portfelu zostalo ...nic nowego - na tym polega handel
Ja jako szary zjadac supli obstaje za tym,zeby to rynek ustalal ceny,gdyz jest to wg. mnie najbardziej sprawiedlie rozwiazanie
pozdr
Szacuny
90
Napisanych postów
17398
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
79160
Spokojnie panowie - powoli dojdziemy i do takiej sytuacji, że i na Allegro będziemy mieli spokój.
Zawsze jakaś czarna owca się znajdzie - ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Mam nadzieję, że już niedługo.
Allegro jak wiadomo jest niestety najgorszym (pod względem dumpingu cenowego) rynkiem. Nie ma nic gorszego jak klient przychodzący do sklepu i mówiący "panie, po ile ? na allegro jest o 20,00zł tańsza - zniży pan czy kupić mam tam ?".
Szacuny
2
Napisanych postów
334
Wiek
40 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
6487
O dumpingu cenowym to ja bym nie mowiel,gdyz koles na pewno na tym zarabia,fakt ze malo,ale jednak zawsze (chyba nie ma takich oszolomow na allegro,co by za pol darmo oddawali takie ilosci supli )
A Ceny w necie zawsze beda tansze,gdyz na dobra sprawe koles towar moze trzymac w piwnicy,przez co nie musi oplacac czynszu za lokal...ogarniac to tez spokojnie da rade sam,bo zapakowac kilka,czy kilnascie paczek dziennie,to tez nie problem - stad mu sie to oplaca - nie ponosi wielu wysokich kosztow,jakimi obarczeni sa "normalni" sprzedawcy i z tego powodu jego marza jest nizsza (ale i tak daje przyzwoity,oczekiwany zysk)
A jeszcze inna sprawa - kiedys obilo mi sie o uszy,ze Urzad skarbowy nie interesuje sie aukcjami allegro,ktore sa na nizsza kwote niz 1000zl (nie chodzi o calosciowa miesieczna sprzedaz,tylko pojedyncze przedmioty) ...czyli jesli by to byla prawda (ale prosze o weryfikacje kogos bardziej obeznanego,bo moge bajki opowiadac ) to gosciu nawet nie placi podatku od tych supli i ma wogole zycie jak w Madrycie
pozdr
Szacuny
204
Napisanych postów
11365
Wiek
42 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
86831
Eh z tym urzędem skarbowym to bym uważał. Wielu się przejechało na takich "urban legends". Sprzedajesz dużo - to bądź legalny. A co do cen to zawsze były złodziejskie układy i narzucanie nie wiadomo jakiej marży itp. I zawsze to samo można kupić 10-20 lub więcej % taniej (tylko trzeba poszukać).
MIS00:
bardziej rozwiniete w krajach UE, ale poczatkuje w Polsce tez
dzieki takiemu systemowiwszyscy sa szczesliwi z posrednictwa w handlu towarem, marze z gory ustalone dzieki czemu nie wystepuje wykorzystywanie pracownikow... dla wielu to brzmi jak system socjalistyczny, gdzie z zalozenia wszyscy maja rowno i wszyscy maja dobrze jednak fairtrade na poczatku tworzony tez narazal sie na takie opinie, ale z czasem rozwinal sie jako super system handlu
Jakieś utopie głosisz. Wykorzystywanie pracowników jest powszechne - bo pracownik jest nikim wobec pracodawcy. Im niższy status, słabsza praca tym większa zastępowalność takiej osoby.
MIS00: niewielu zdaje sobie sprawe ze kupowanie 3x tanszych rzeczy z Chin przyczynia sie do wykorzystania ilus tam ludzi, ktorzy zarabiaja tyle tylko aby przezyc...(wciaz wielkosc odczyta to jako hipokryzja )
dlatego wyznaje zasade ze im wiecej ludzie beda wydawac tym bogatsze bedzie spoleczenstwo...
A co do Chin to dzięki tym produktom kupowanym przez cały świat ludzie mają pracę. Pomyśl tak. Zawsze pracodawca dąży do obniżenia kosztów. I dlatego call center lądują na zadupiach, fabryki na wschodzie, a pracownicy są też z innych regionów świata (Polacy w UK, Belgii i innych krajach z pocałowanie ręki popracują za 1200 euro). I nic nie pomoże, że nie kupisz tych produktów. Firmy kupią ich pracę tak czy siak - pod własną marką sprzedadzą. Problem tkwi w podaży ludzi i elastyczności.
MIS00: no nikt nie podwyzszy kasjerce pensji jesli towar bedzie opychany na manimalnej marzy zobacz jakie w Anglii czy Niemczech jest drogie jedzenie w porownaniu do Polski...
Problem cen jedzenia jest zupełnie czym innym. Wynika z różnic w systemie walutowym i uwarunkowaniach danego kraju. Jeśli uwzględnisz:
a) dochody
b) ceny
to wyjdzie na to, że wcale tam może nie być drogo. Dla Polaków jest drogo, bo zarabiamy mało i w śmiesznej walucie.
Po części się zgodzę, ale weź pod uwagę efekt skali. Jeśli sprzedajesz dziennie 10,000 sztuk to opłaca się to robić po niskiej cenie -> i tak przytniesz sporo. I wcale nie jest powiedziane, że sprzedawca w małym sklepie dostanie więcej. Jak nie ma obrotu - to nie ma z czego dawać pensji.
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2007-01-11 12:36:31
Szacuny
204
Napisanych postów
11365
Wiek
42 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
86831
Fairtrade to jakaś wielka utopia marzycieli, albo sposób na biznes (to tak jak produkty wspierające fundacje rózne - fikcja). To tak, jakbyś chciał prawnie regulować kwestię aborcji - ludzie olewają prawo. Pracodawcy jak mogą to olewają regulacje prawne, prawa pracowników itp. Wyzysk to najstarsza znana ludzkości forma współpracy I nie sądzę, by się cokolwiek zmieniło. A wyzysk w obecnych czasach jest ogromny i będzie jeszcze większy. Ludzie dobrowolnie na to się zgadzają.
I jeszcze jako konsument nie masz możliwości weryfikacji tego "fair trade'u". To jak z tymi produktami ekologicznymi - można tylko wierzyć, że w pudełku jest to co deklaruje producent. Tak samo jak z suplami.
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2007-01-11 13:02:34
Szacuny
51
Napisanych postów
8416
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
79983
hrr a jeszcze do tego ze wiekszosc produktow powstaje w chinach, jak wyzej wspomniano ludzie tam pracuja za grosze i jak sie nie podoba to znajda nastepnych za ta sama kase co beda pracowac. jeszcze dochodzi kwestia ochrony srodowiska, jak Marek kiedys wspominal, normy dotyczace ochrony sa tam takie jakby ich wcale nie bylo, co innego jakby w uni nagle fabryki zaczely "smieci" wywalac na ulice, bo w chinach na prowincji to tak przewaznie wyglada (corka znajomego byla i widzialem zdjecia, duze miasta pomijajc slumsy jeszcze jakos wygladaja), na prowincjach syf kila i mogila.
aa w kwesti ochrony prosty przyklad jaki jeszcze w latach 70-tych czy 80-tych byl w japoni. ludzie z malej rybackiej wioski zaczeli popadac w dziwne szalenstwa i nikt nie wiedzial co moze byc tego przyczyna, koty portowe skakaly do morza, ludzie mieli drgawki, chorowali itd. (jak ktos jeszcze pamieta "Alicje z krainy czarow" to neich sobie przypomni zachowanie szalonego kapelusznika). Potem zbadali poziom rteci w zatoce, przekraczala iles tam tysiecy razy normy zawartosci w jednym litrze. Okazalo sie ze pobliska fabryka metali, scieki (w ktorej bylo od cholery rteci) wylewala prosto do morza a ryby ktorymi sie zywili rybacy swietnie pochlanialy ta rtec. Fabryke po kilku latach zamknieto ale poziom rteci w tej zatoce nadal jest bardzo wysoki. Z tego co czytalem, firma ta przeniosla dzialalnosc do chin, mozna sie tylko domyslec czemu
i jeszcze ostatnia kwestia dotyczaca ukraincow co pracuja w pl, ladnie wyglada na papierze a w rzeczywistosci to zakwaterowanie to zwykle baraki, do ktorych wracaj tylko zeby nocowac bo czesto pracuja powyzej 12godzin dziennie.
edit: hrrr fajnie ze to co napisalem ma jakas skladnie
Zmieniony przez - everr w dniu 2007-01-11 13:19:11