Szacuny
9
Napisanych postów
2368
Wiek
44 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
14133
Nie bardzo wiem o co Ci chodzi z tym słownikiem, bo nic z tego nie wynika ;-P
Po łacinie Sapienta znaczy mądrość a nie to co sugerowałeś.
P.S. dwa lata łaciny i rok greki na studiach w końcu na coś się przydało, może dlatego, że doktor, który to wykłada na UMCSie ma 2 dan w taekwondo
Szacuny
0
Napisanych postów
507
Wiek
44 lat
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
6482
OK, nie kłócę się, bo ani łaciny ani greki nie liznąłem za grosz. Wiedziałem za to, co oznacza "sophomore", a chciałem znaleźć jego źródłosłów i tak doszedłem do tego "sophos" na podanej stronie.
Gdzie Ty kurde studiowałeś? W seminarium? :)
Look into my eyes, you will see who I am
My name is Lucifer, please take my hand
Szacuny
3
Napisanych postów
1566
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
13352
Ja zaliczam sie do obu kategorii ktore wymienil Jodan.Podczas randori na treningu czekam spokojnie az przeciwnik popelni blad i dopiero wtedy probuje ataku w postaci kontry.Na zawodach wyglada to zupelnie inaczej.Nie moge czekac staram sie caly czas przec do przodu przewrocic przeciwnika co szybko obraca sie przeciwko mnie poniewaz nie mam zbyt dobrej kondycji
Szacuny
15
Napisanych postów
898
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
24602
Jak*********em karate to na treningach walczylem bardzo defensywnie, zadawalem malo ciosow ale jak juz zadawalem to celnie i mocno. Na zawodach natomiast adrenalina i stres powodowala, ze zachowywalem sie jak przyslowiowy naspidowany szerszen. Ciagly atak, "młynek" ciosow, nie zwazanie na otrzymywane obrazenia i trzeba przyznac ze wychodzilo mi to calkiem niezle bo na wielu zawodach rangi krajowej stawalem na podium. IMHO trafne spostrzezenia.
Szacuny
12
Napisanych postów
1884
Wiek
52 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
21505
Ja na własny użytek wprowadzam jeszcze jeden podział - na mistrza-"naturalnego wojownika" i mistrza-"technika". Wśród ludzi, których doprowadziłem do medali MP byli tacy, którzy byli właśnie naturalnymi drapieżcami i prawdopodobnie osiągnęliby sukces w każdym sporcie walki. Często zresztą było tak, że właśnie oni szczególnie łatwo łapali inne wersje sparingu - sprawdzali się w różnych regułach. Dla nich trening był szlifem ich naturalnego dążenia do walki. Byli też tacy, którzy w ogóle nie mieli agresywności czy instynktu drapieżcy, ale na macie działali na zasadzie komputera - osiagnęli taki poziom techniczno-taktyczny, że byli w stanie wygrywać dzięki przewadze technicznej, a nie fizycznej/agresji/twardości czy jak to jeszcze nazwać. To oczywiście dwie skrajności... ale sprawdziło się nieraz. Oczywiście w obu przypadkach potrzebny jest pewien poziom odporności psychicznej...
Szacuny
2
Napisanych postów
526
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
8150
GizmoTKD - bardzo fajny i prawdziwy podział Jako przykłady tych tendencji pierwsze co mi się nasunęło to porównanie 2 zawodników K-1 -Ernesto Hoosta i Jeroma LeBannera
Szacuny
294
Napisanych postów
14936
Wiek
43 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
31442
Ja w czasie walki, a nawet sparringu z kims dobrym doznaje jakby oswiecenia i zapada wielka cisza. Nie wszystko pamietam jak sie zdaje z relacji swiadkow ale jest ... pieknie.. jak sadze najdziwniejsze jest to ze nawet po dlugiej walce z wieloma przeciwnikami nie mam specjalnej zadyszki nawet przy kiepskiej kondycji i slabym dniu.
Na treningu silowym z kolei przed najciezsza seria wpadam w trans bojowy, nazywam to "Berserk" i podnosi to moje mozliwosci na prawde sporo. Nie czuje ciezaru 10 kg wiekszego niz w ost serii bez Berserka.
Podsumoujac, podobnie jak autor sadze ze to umysl jest tym elementem ktory zaprowadzi nas najdalej w Swiat Walki!
Pozdr.
DO 26 MARCA 2011 MAM URLOP.
1)Spiesz sie powoli! 2)Masa Podstawa sily, sila podstawa treningu na mase! 3)Naturalny ruch=wiekszy Ciezar!