sekta

Tric-może przenieś się na forum adekwatne do Twojego poziomu(i-jak sądzę-wieku)? Jakiś fanklub Pokemon, albo coś w tym stylu...

pokemon

Złap je wszystkie.

Mnie zainteresowal sposob argumentacji na tej stronie.
Zalozenie: Mistrzowie najlepiej wiedza czym sa sztuki walki.
I dowod, wypowiedzi mistrzow o nierozerwalnym zwiazku SW od religii.
Dziwnym trafem sa to glownie wypowiedzi mistrzow azjatyckich, ktorym nie mozna sie dziwic, ze tak to interpretuja, bo wywodza sie z tej religii i tradycji.
Podobnie z mistrzami, ktorzy zglebiaja nie tylko sztuki walki, ale sa gleboko zafascynowani sama kultura i tradycjami dalekiego wschodu, czy moze nawet wyznaja ta sama religie.
A co z pozostalymi mistrzami, dla ktorych trening SW nie ma wplywu na przekonania religijne? Pewnie nie byli godni, aby ich zacytowac ;)

Zreszta ostatnimi czasy panuje u nas jakas moda na polowanie na sekty. Czytalem jakis artykul nawet o tym, jak to czepiaja sie organizacji nie majacych nic wspolnego z religijnoscia. Starczy byc np. jakims specem od medycyny niekonwencjonalnej i nieszczescie gotowe ;) A najsmieszniejsze jest to, ze ekspertami od oceniania sa ludzie zwiazani z kosciolem katolickim. Czyli mozna powiedziec, ze prowadza swoista walke z konkurencja ;)
A ze SW sa zle, to ja slyszalem juz od katechetki w ogolniaku, bo nie omieszkala zrobic mi wykladu przy okazji mojego wyjazdu na jakies mistrzostwa Polski ;)

Pełno nieporozumień w tej dziedzinie. Ale warto dodać, że Kościół nie ma oficjalnego stanowiska w tej sprawie (a przynajmniej ja się z takowym nie spotkałem) i różne osoby z Kościoła różnie się do tego odnoszą. Z drugiej strony łatwo się pomylić, bo zdarzają się tacy nawiedzeni instruktorzy, którzy faktycznie wciskają bajki o jakiejś magii i pieron wie czym. Myślę, że takie szukanie dziury w całym do niczego nie prowadzi. Mi osobiście sztuki walki nie przeszkadzają w byciu praktykującym chrześcijaninem. Dlatego najlepiej robić swoje i się nie przejmować.

Do kościoła osobiście nic nie mam i chociażby na przykładzie Jana Pawła II [*] wiem, ze isteją prawdziwi duchowni tolerancyjni, i prawdziwie słuzący bogu, ale nie potrafie zrozumiec tych duchownych, co dla popisu lub rozgłosu próbują znalesc na siły sekty. Żenada

Widzisz tu chodzi o coś innego. W czasch realnego socjalizmu Kościół był represjonowonany - wierni i dygnitarze kościelni mieli wspólnego wroga - komunistów. Więc będź co bądź mieli z kim walczyć, teraz Ojciec Dyrektor ma swoje 5 minut a z nim różni "para-inteligneci" z tym, że nie mają dobrego wroga, by można było udwać cierpiętnika, więc czepiają się to SW, Wałęsy to innych. To jest produkt zastępczy, oni chcą udawać, że coś robią dla społeczeństwa - wskazują jemu realne zagrożenie, które robi zamęt w głowach dzieci...
p.s. jak już ktoś napisł "Ta Opoka, to dopiero jest sekta".

Prawda jest taka ze kosciol katolicki to najwieksza sekta, a oni nie lubia konkurencji :).

mam takie same zdanie o KK co przedmówca

Ale wy dwaj ostatni p.....cie smuty, że kościój jest niby sektą. Po prostu starajcie się zrozumieć że jesteśmy ludźmi i czasem popełniamy błędy pisząc o czymś o czym nie mamy zielonego pojęcia :(